News: Jan Urban: Za wygraną z Legią płacono podwójnie

Jan Urban: Za wygraną z Legią płacono podwójnie

Marcin Szymczyk

Źródło: Warszawa.sport.pl, Przegląd Sportowy

14.09.2012 08:15

(akt. 10.12.2018 20:08)

Jan Urban w niedzielę poprowadzi Legię przeciwko Górnikowi, z którym jako piłkarz był mistrzem Polski. Dość regularnie strzelał też naszemu zespołowi gole - w sumie zdobył ich dziewięć. - Pamiętam kilka tych spotkań, kilka wygranych było, kilka bramek, ale też był taki mecz przy Łazienkowskiej gdzie strzeliłem na 1:0, a przegraliśmy z Legią 1:4. Pamiętam też 3:0 w Zabrzu, zdobyłem dwie bramki a kibice potem nas podejrzewali o nie wiadomo co. Nie było takiej możliwości by pomyśleć o czymś takim jak ludzie opowiadali, po prostu byliśmy tego dnia zespołem zdecydowanie lepszym - wspomina w rozmowie z Warszawa.sport.pl Jan Urban.
Przez dziesięć lat spędzonych na polskich boiskach obecny trener Legii związany był wyłącznie ze śląskimi klubami. Karierę rozpoczynał w rodzinnym Jaworznie. Z tamtejszej Victorii szybko przeniósł się do pierwszoligowego Zagłębia Sosnowiec. Prawdziwy sukcesy odnosił jednak w Górniku. Zdobycie trzech z rzędu tytułów przez zabrzański klub, to w dużej mierze zasługa Urbana, który od pierwszych do ostatnich dni spędzonych na Roosevelta był graczem podstawowego składu.

Grając w Górniku przez nieco ponad cztery sezony (lata 1985-1989) urósł do miana "kata" stołecznego zespołu. Jeżeli chodzi o potyczki z Legią najbardziej owocne były dla niego rozgrywki sezonu 1988/1989. Wtedy wbił "wojskowym" aż trzy gole. Jesienią po dwóch jego trafieniach Górnik wygrał u siebie 2:1. Dobra passa trwała nadal. W rewanżu przy Łazienkowskiej Urban dał górnikom prowadzenie już w 6. minucie, ale ostatecznie goście przegrali 2:3.

- Te mecze były szczególne i wyjątkowe, ale musiały takie być skoro reprezentacja Polski składała się w większości z graczy Legii i Górnika. Sportowo i organizacyjnie w tamtej epoce były to jedne z lepiej zorganizowanych klubów w Europie, i z pewnością najlepsze w Polsce. Pamiętam, że wyjeżdżając na europejskie puchary w pudłach gdzie wozi się sprzęt mieliśmy same kryształy, upominki, każdy wiózł prezenty. A wracając do mojego strzelania Legii... Powiem nieskromnie, że byłem, po prostu dobrym piłkarzem. A przecież w Polsce nie grałem jako napastnik, byłem lewym pomocnikiem. W ataku zacząłem grać dopiero w Hiszpanii - przyszedł trener i powiedział, że na lewej pomocy już mają piłkarza i dla mnie jest miejsce z przodu - dodał obecny szkoleniowiec Legii. 
 
- "Spinka" na Legię zawsze była wyjątkowa, wszędzie - nie tylko w Zabrzu. Były więc podwójne premie, w moich czasach praktykowane bardzo często. Choć podejrzewam, że za wygraną z Legią płacono podwójnie w każdym polskim klubie. Wciąż panuje przekonanie, ze Legii się pomaga bo ma pod bokiem PZPN czy Ekstraklasę. To faworyzowanie jest wyolbrzymiane. Legia jednak przez to na zawsze pozostanie drużyną, którą każdy chce pokonać. To daje splendor, rozgłos, jest się czym pochwalić - opowiada Urban na łamach "Przeglądu Sportowego".

Z Zabrza Urban wybił się za granicę, ale kończył karierę właśnie w Górniku. Ostatni okres na boisku przypadł wiosną 1998 roku. Z Legią zagrać nie zdążył.

Polecamy

Komentarze (17)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.