Domyślne zdjęcie Legia.Net

Janusz Białek: Żyro to materiał na napastnika

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

29.03.2011 11:33

(akt. 14.12.2018 16:30)

Michał Żyro przy Łazienkowskiej jest od 2005 roku. Początkowo był Akademii Piłkarskiej, potem Młodej Legii, a od dwóch lat w szerokiej kadrze pierwszego zespołu. Każdy trener ustawiał "Żyrkę" na lewej stronie obrony, czasem na lewej pomocy. Nigdy nie strzelał wielu goli, aż nagle w reprezentacji Polski do lat 19 trener Janusz Białek przesunął legionistę do ataku, a ten zdobył trzy bramki w dwóch meczach. - Każdy trener wykorzystuje potencjał zawodnika do swoich potrzeb. Mamy problem z napastnikami, Rafał Wolski doznał urazu w meczu Młodej Ekstraklasy, Michał Efir nie zagra do końca sezonu. Pamiętając Michała Żyro ze spotkań, w których go obserwowałem postanowiłem go sprawdzić w przedniej formacji. Test zdał celująco - mówi opiekun kadry, Janusz Białek w rozmowie z serwisem Legia.Net.

Jakie cechy Michała Żyro predysponują go do gry w ataku?

- Przede wszystkim szybkość. Nie ma może błyskawicznego startu do piłki na 2-3 metrach, ale na dłuższym odcinku jest naprawdę szybki, trudno go dogonić rywalom. Przy grze z kontry, a takie założenia wypełnialiśmy w spotkaniach z Norwegami, jest niemal idealnym zawodnikiem. Poza tym nie musi spoglądać na piłkę przy jej prowadzeniu, nie przeszkadza mu ona, zawsze jest przy nodze. Dzięki temu głowa jest w górze, chłopak obserwuje zachowanie i ustawienie przeciwnika. Kolejnym atutem jest spokój w polu karnym, zimna krew przy wykańczaniu sytuacji. Nie grzeje się gdy ma piłkę, stara się wybrać najlepsze rozwiązanie. Nie wspomniałem o wzroście co też się przecież przydaje na tej pozycji.

Mógłby Pan opisać kibicom Legii sposób w jaki Michał Żyro zdobył bramki? Zapewne mało osób miało przyjemność je zobaczyć?

- Dwie po szybko wyprowadzonych kontratakach. Szczególnie ta pierwsza przypadła mi do gustu. Chcę to nagrać na płytkę i pokazać na szkoleniach PZPN, że jednak tak można. Piłkarze wymienili pięć podań z pierwszej piłki na własnej połowie. Michał stał na linii środkowej boiska by uniknąć spalonego. Ostatnie prostopadłe zagranie było skierowane właśnie do niego. Żyro popędził na bramkę, zszedł do środka na bliższy słupek i strzałem w tzw. krótki róg pokonał bramkarza. Zrobił to na dużym luzie, spojrzał gdzie jest golkiper Norwegów, jak się zachowuje. Wcześniej przebiegł z piłką pół boiska, rywale próbowali go dogonić, ale po prostu nie byli w stanie. To dzięki tej szybkości na dłuższym odcinku. Myślę, że w Legii w przyszłości będzie z tego chłopaka pociecha.

W obu meczach zagrał też inny legionista - Wojciech Lisowski. 

- Wojtek otrzymał swoją szansę, grał na obronie i nie zmarnował okazji. To defensor niezwykle waleczny, agresywny i bardzo ambitny. Nie odpuszcza rywalom, nie gra się z pewnością fajnie przeciwko tak grającemu zawodnikowi. Dobrze się ten chłopak rozwija, przypomina mi troszkę Adama Topolskiego. Może jeszcze trochę mu do niego brakuje, ale jest na dobrej drodze by grać jak on. W reprezentacji jest spora konkurencja na tej pozycji i nie wiem czy wywalczy sobie miejsce w jedenastce na majowe mistrzostwa. Mogę nawet powiedzieć, ze będzie o to ciężko, ale w szerokiej kadrze się znajdzie. Jak wspomniałem nie zmarnował swojej szansy, a jak na pierwsze powołanie po długiej przerwie spisał się naprawdę dobrze. W przyszłości powinien się przebić do pierwszej kadry zespołu Legii i zaskoczyć pozytywnie wielu obserwatorów.

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.