Janusz Gol 25 sierpnia

Janusz Gol: Wspomnienia odżyły. Życzę Legii, aby zaszła w Europie jak najdalej

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

19.09.2021 09:05

(akt. 19.09.2021 09:08)

- Zawsze, gdy wracam na stadion przy ulicy Łazienkowskiej, emocje są większe niż poza Warszawą. Postaram się jak najlepiej przygotować do niedzielnego meczu – mówi w rozmowie z Legia.Net Janusz Gol, były pomocnik "Wojskowych", grający obecnie w Górniku Łęczna, czyli najbliższym rywalu stołecznego klubu.

Podejrzewam, że przy okazji środowego meczu Legii ze Spartakiem, pana wspomnienia z 2011 roku trochę odżyły.

- Jak najbardziej. Tym bardziej, że zwycięskie trafienie dla Legii padło – tak, jak dziesięć lat temu - w doliczonym czasie gry. I obudziło wspomnienia, które są bardzo miłe, nieraz do nich wracam. Jeśli chodzi o karierę klubową, to mój gol przeciwko Spartakowi okazał się ważny, dał awans do fazy grupowej Ligi Europy. Gdy jestem w Warszawie, to zdarza się, że z tej okazji usłyszę od czasu do czasu pozytywne słowo od kibiców. Nie ma co ukrywać, że była to bramka bardzo istotna dla mnie, jak i całego zespołu, i w tamtym momencie cieszyła podwójnie.

Radości po tym meczu i awansie nie było końca.

- No tak, cieszyliśmy się już po wejściu do szatni, pojawiły się przyśpiewki. Świetna atmosfera przeniosła się na pokład samolotu, a kulminacja miała miejsce tuż po przylocie do Warszawy. Na lotnisku przywitała nas duża liczba kibiców Legii, trochę pośpiewaliśmy, wspólnie się pocieszyliśmy, a potem był spokojny powrót do domu.

Dziesięć lat temu był pan bohaterem Legii, teraz jest nim Lirim Kastrati. Jak zareagował pan na jego gola i na całą akcję, zapoczątkowaną przez Ernesta Muciego?

- Z perspektywy kibica, bramka bardzo ucieszyła. O moim golu wspomina się do dziś, uważam, że trafienie Kastratiego również zostanie zapamiętane na długie lata. Zwycięstwa polskich drużyn w pucharach są nam potrzebne. Będę kibicował Legii, życzę jej, aby zaszła w Europie jak najdalej.

Wyjście z grupy - choćby z trzeciego miejsca, które gwarantuje fazę pucharową Ligi Konferencji - jest możliwe?

- W piłce wszystko jest możliwe. Warszawiacy mają za sobą świetny start, wygrali bardzo ważny mecz w Moskwie. Myślę, że pokuszą się też o domowe zwycięstwo ze Spartakiem. Spotkania z Leicester i Napoli na pewno będą trudne, ale uważam, że legioniści mogą w nich urwać punkty.

W których aspektach Legia najbardziej imponowała w środę?

- Spartak miał przewagę w niektórych momentach, lecz Legia była konsekwentna w grze, również w obronie. Dało jej to późniejszą możliwość wyjścia z kontrą, którą udało się zamienić na gola. Artur Boruc, Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska i Maik Nawrocki powodują, że zasieki Legii są bardzo mocne.

Który zawodnik stołecznego klubu robi na panu największe wrażenie w ostatnim czasie?

- Mahir Emreli. Dobrze panuje nad piłką, sporo daje drużynie w ofensywie. Nie można też zapomnieć o Luquinhasie i Rafaelu Lopesie, którzy wykonują dobrą pracę z przodu.

W niedzielę Legia zmierzy się z Górnikiem Łęczna, czyli klubem, w którym pan obecnie występuje. Będzie to szczególne spotkanie?

- Na pewno. Byłem zawodnikiem Legii, więc mecze przeciwko niej mają dla mnie dodatkowy smaczek. Zawsze, gdy wracam na stadion przy ulicy Łazienkowskiej, emocje są większe niż poza Warszawą. Postaram się jak najlepiej przygotować do tego spotkania.

W waszej szatni jest kilku piłkarzy z przeszłością w Legii. Były prowadzone już rozmowy na temat meczu w Warszawie?

- Na razie na spokojnie do tego podchodzimy, skupiamy się tylko na pracy w treningach. Mecz jest w niedzielę, myślę, że może w sobotę (rozmawialiśmy w piątek - red.) zaczniemy rozmawiać na te tematy.

Ale pewnie przed samym meczem porozmawia pan z Arturem Jędrzejczykiem - jedynym zawodnikiem z aktualnej kadry Legii, który zdobył Moskwę również w 2011 roku.

- Pewnie uda nam się zamienić kilka słów. Jak nie przed meczem, to po jego zakończeniu.

Mówi się, że "Jędza" jest w formie reprezentacyjnej i zasługuje na powołanie do kadry. Jakie jest pana zdanie?

- Myślę, że Artur mógłby w takiej dyspozycji spokojnie jeździć na zgrupowania reprezentacji Polski. Nie jest to jednak zależne ode mnie, a od selekcjonera, który ustala skład. Życzę "Jędzy" tego, aby dalej tak pracował i grał, i może dostanie szansę powrotu do kadry.

Jakiej Legii się pan spodziewa? Ma w nogach intensywny mecz w Moskwie, który kosztował ją dużo sił.

- Legia ma szeroką kadrę, jakościowych zmienników. O tym czy w jej wyjściowym składzie pojawią się zmiany, czy też nie, dowiemy się w niedzielę. Sądzę, że warszawiacy wyjdą na boisko zmotywowani, zmobilizowani, aby wygrać u siebie. My postaramy się także coś urwać, bo punkty są potrzebne w tym momencie jednej i drugiej drużynie.

Łatwo wam, choćby o remis, nie będzie.

- To prawda. Oczekiwania wobec warszawskiej drużyny, ze strony kibiców i władz klubu, są spore, Legia musi wygrywać. Będziemy chcieli osiągnąć korzystny wynik. Czy to się uda? Odpowiedź poznamy w niedzielę. Liczymy się jednak z tym, że o pozytywny rezultat na pewno będzie bardzo trudno.

Ostatnio wygraliście 3:2 z Wisłą Płock, mimo że przegrywaliście 0:2. To zwycięstwo, i to po świetnym odwróceniu losów rywalizacji, jest pewnie budujące przed grą przy Łazienkowskiej.  

- No tak, pojawiło się kilka plusików po poprzednim spotkaniu, ale teraz musimy się skupić już na Legii, a później – na kolejnych przeciwnikach. Punkty są nam potrzebne, bo jesteśmy w trudnej sytuacji. Wiadomo, Legia ma dwa zaległe mecze. Podejrzewam, że warszawiacy wysoko nas zaatakują, a nam zostanie wtedy szybka gra. Mam nadzieję, że stworzymy ciekawe widowisko.

Legia w rozgrywkach Ligi Europy

photo-47.jpg
1/15 Liga Europy zastąpiła w 2009 roku Puchar UEFA. Kto był pierwszym rywalem Legii w eliminacjach rozgrywek Ligi Europy?

Polecamy

Komentarze (29)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.