Jarosław Niezgoda

Jarosław Niezgoda: Łapiemy wiatr w żagle

Redaktor Piotr KamienieckiRedaktor Maciej Ziółkowski

Piotr Kamieniecki, Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

03.11.2019 21:04

(akt. 03.11.2019 21:10)

- Jak się czuję jako dżoker? Wiadomo, wolę występować od pierwszej minuty i być podstawowym napastnikiem. Na pewno nie obrażę się, jeżeli jeszcze będę musiał pełnić taką rolę. Myślę, iż jestem zawodnikiem, który może przesądzać o losach właśnie takich spotkań – mówił po spotkaniu z Arką gracz Legii, Jarosław Niezgoda.

- Czy dobrze gra mi się z Kante w jednym momencie na boisku? Na razie występowaliśmy razem na murawie krótko, jeszcze nie mieliśmy możliwości zagrania całego meczu. Sądzę jednak, iż dobrze mi się z nim współpracuje. Jose chce otrzymywać piłkę, lubi się po nią cofać. Ja jestem natomiast piłkarzem, który na ogół może czekać na prostopadłe podanie bądź przebywać w polu karnym. Czy da się odczuć, że w Legii nie ma w tym momencie napastnika numer jeden, cytując trenera Aleksandara Vukovicia? Szkoleniowiec traktuje nas na równi. Przez dłuższy czas ja występowałem w podstawowym składzie. Teraz Kante dostał szansę, solidnie wygląda. Muszę się pogodzić ze swoją rolą.

- Przez pierwsze dziesięć-piętnaście minut po wejściu z ławki trudno mi się grało. Szukaliśmy głównie okazji na skrzydłach, próbowaliśmy dośrodkowań. Jeden z obrońców Arki konsekwentnie mnie pilnował, praktycznie nie mogłem nic zrobić. Gol? Udało mi się wyjść do prostopadłego podania, a później zrobiłem to, co potrafię najlepiej. Zdziwiło mnie trochę to, że miałem sporo miejsca. Rywale popełnili jakiś błąd. Dwóch zawodników chciało pokryć Luquinhasa i zostawili mnie samego. Podcinka? Myślałem o strzale w kierunku dalszego słupka, lecz w ostatniej chwili postanowiłem zmienić swoją decyzję. Wykonałem podcinkę, wyszło dobrze.

- Łapiemy wiatr w żagle? Tak. Potrzebowaliśmy takiej serii zwycięstw. Wcześniej wygrywaliśmy jedno-dwa spotkania i nagle przegrywaliśmy bądź remisowaliśmy. Teraz notujemy czwartą wygraną  rzędu. Jesteśmy zespołem, który powinien zwyciężać regularnie. Trzeba to kontynuować.

- Z pokorą podeszliśmy do tego starcia. Każdy powie, że motywacja jest zawsze taka sama, lecz mierzyliśmy się z ostatnim zespołem w lidze. Mogą pojawiać się wówczas myśli, iż może będzie nam się trochę łatwiej grało. Rzeczywistość okazała się jednak inna. Boisko pokazało, że był to dla nas w ostatnim czasie najtrudniejszy mecz. 

Polecamy

Komentarze (44)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.