Javier Tebas: Mioduski się myli, wspieram biednych

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

17.05.2019 15:02

(akt. 17.05.2019 15:03)

Dwa dni temu opublikowaliśmy list otwarty prezesa i właściciela Legii Warszawa Dariusza Mioduskiego na temat zwiększającej się polaryzacji w piłce nożnej i planowanej reformie Ligi Mistrzów. Dziś sternikowi naszego klubu odpowiedział prezes La Liga - Javier Tebas.

fot. Piotr Kucza / FotoPyK

List otwarty Dariusza Mioduskiego można przeczytać w tym miejscu.

- Jestem tym, który krytykuje zmiany, jakie chce wprowadzić UEFA. Myślę, że prezes Legii popełnił mnóstwo błędów w liście, który wysłał. Pierwszym jest oskarżenie mnie o bronienie interesów największych lig. Akurat ja jestem tym, jeśli mówimy o historii ligi hiszpańskiej, który stawał w obronie klubów małych i średnich. Dzięki mojej polityce zyskali ci bardziej potrzebujący. Ten nowy format może bardzo zaboleć średnie ligi europejskie takie jak polska. Będą mieli mniej możliwości, by dostać się do Ligi Mistrzów. Walczę, by tak się nie stało. Kolejna sprawa to podejście pana Mioduskiego. Kiedy mówi tyle o interesie mniejszych lig, ma tak naprawdę na myśli interes Legii. A akurat Legia jest klubem o wielkim potencjale. To Real i Barcelona waszego kraju. Musi pomyśleć też o reszcie klubów. Ten system nie skrzywdziłby Legii, tylko najbardziej pozostałe zespoły ligi polskiej - mówi Javier Tebas w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

- Reforma Champions League doprowadzi do stworzenia zamkniętych rozgrywek, dla najlepszych klubów świata, które wygenerują więcej zysków, ale kosztem lig krajowych. Stracą wszyscy, od Polski po Hiszpanię. Legia musi zdać sobie sprawę, że nawet jeżeli zarobi w Europie, to straci na polskim rynku. Ona jeszcze w takim układzie mogłaby wypaść korzystnie, ale reszta? Pozostałe zespoły z ligi stracą najwięcej. Wytworzą się podziały, które mocno zmienią piłkę.

- Uważam, że trzeba w Champions League pozostawić miejsce dla Polski, Holandii, Czech czy Szwecji. Kolejna rzecz to dystrybucja pieniędzy. Nie aż tyle dla Barcelony, Realu i Atletico, ale sprawiedliwszy podział, by ci mniejsi też coś dostali poza możliwoścą gry z najlepszymi. Przecież nam jako Hiszpanom zależy na silnej lidze polskiej. Nie interesuje nas, by liga polska, szwedzka czy czeska upadły, tylko mogły rywalizować. By rosły w siłę. W moim interesie nie leży żadna centralizacja. Reforma spowoduje to, że prawa w danym kraju będą warte mniej albo znacznie mniej niż mogłyby być warte i jak powinny wzrosnąć. Na przykład w Polsce na tym układzie zyskałby jeden, może dwa kluby, które grałyby w pucharach. Reszta straci mnóstwo. Ligi mogą się załamać i stać nierówne.

Więcej można przeczytać w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (106)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.