Jóźwiak i Magiera lecą do Afryki

- Oczywiście będę pracował głównie przy pierwszej drużynie, na tym ma polegać moja funkcja. Zakres obowiązków jest podobny do tego jaki miałem, nieco szerszy tylko w innych kwestiach. Pełnienie tej funkcji to duży balast? Cóż taki balast nosiłem przez całą swoją karierę sportową. Nie boję się nowych wyzwań, człowiek żyje po to aby stawiać sobie kolejne cele. Ja do tej roli powoli dorastałem, najpierw byłem skautem, później pełniłem wyższą funkcję, miałem coraz więcej kontaktów. Wierzę, że z pomocą życzliwych ludzi moja praca będzie wyglądała dobrze. Czy mam już kogoś na oku? Na razie tylko soczewkę (śmiech). Oczywiście obserwujemy kilku zawodników, których obserwowaliśmy wcześniej. Do nich będziemy teraz wracać i nimi będziemy chcieli wzmocnić drużynę od czerwca. Czy będą to bomby transferowe? Powiem tak by nie były to niewypały. Nie muszą być bomby, niech to będą dobrzy piłkarze - opowiedział Marek Jóźwiak.