Kacper Tobiasz

Kacper Tobiasz: To zawsze było moje marzenie

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

24.07.2021 23:16

(akt. 26.07.2021 11:00)

- Do momentu wyjścia na boisko w ogóle nie czułem stresu. Nie przyjąłem do siebie myśli, że wychodzę w pierwszym składzie, gram mecz. Może to i dobrze. Gdy wybiegłem na murawę, usłyszałem kibiców skandujących moje imię, od razu coś we mnie ruszyło. Lekki stres się pojawił, ale uważam, że sobie z nim poradziłem. Sądzę, że debiut jak najbardziej na plus - mówił po rywalizacji z Wisłą Płock (1:0) Kacper Tobiasz, bramkarz Legii Warszawa.

- Bardziej się stresuję przychodząc na konferencję czy wychodząc na boisko? Mam wrażenie, że trochę bardziej stresuję się tutaj, na konferencji, na której jestem pierwszy raz. Ale w sumie trudno powiedzieć, bo czuję jeszcze emocje związane z meczem. Myślę jednak, że bardziej stresuję się na sali konferencyjnej, aniżeli na murawie.

- Jaka była moja reakcja, gdy usłyszałem, że zagram w podstawowym składzie? Reakcji było wiele. Na początku nie potrafiłem w to uwierzyć. Przez chwilę nie dowierzałem, że to się dzieje. To zawsze było moje marzenie. Najbliższym celem był właśnie debiut. Jak przyswoiłem myśl do siebie, to – nie będę ukrywał – łezki poleciały. Jestem związany z tym miejscem i znaczy to dla mnie naprawdę wiele.

- Od samego początku miałem ogromne wsparcie. Już od piątku dostawałem wiadomości, bo były lekkie przecieki dotyczące tego, że mogę wystąpić. W sobotę spływało ich tak dużo, że w pewnym momencie musiałem wyłączyć telefon, bo była tego taka masa, że nie chciałem sobie przed meczem zawracać głowy. Czuję, że miałem chłodną głowę, nie popełniłem jakichś błędów, więc uważam, że mecz był dobry i debiut mogę zaliczyć na plus. Emocji jest jednak tak dużo, że nie potrafię się pozbierać po tym wszystkim. 

- Czułem gigantyczne wsparcie. Miałem za sobą siedem tysięcy kibiców z Żylety, którzy skandowali moje nazwisko – to kapitalne uczucie. Całe życie chodziłem tam z rodzicami i kolegami i… co ja właściwie mogę powiedzieć… Śmieszna sytuacja, bo dzisiaj kibice wymieniali mnie częściej niż wszystkich chłopaków na boisku razem wziętych, haha. Miła niespodzianka, nie spodziewałem się, że tak będzie, aczkolwiek gdzieś po cichu na to liczyłem. Czy będę mógł dzisiaj zasnąć? To się okaże!

Polecamy

Komentarze (40)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.