Domyślne zdjęcie Legia.Net

Kibicował na śmierć

Superexpress

Źródło:

22.08.2002 00:00

(akt. 30.12.2018 17:52)

W szpitalu zmarł 16-letni Rajmund Drynda, kibic Ruchu Chorzów. Został śmiertelnie raniony racą wystrzeloną podczas bójki wywołanej przez chuliganów Górnika Zabrze. - Oni są nieobliczalni, mieli na swoim koncie już śmierć dwóch kibiców, teraz Rajmund jest trzeci - mówi posępnie Mariusz, brat zabitego. Katowice Raca wbiła się w udo chłopaka. Płonęła żywym ogniem. Wypaliła krocze. Chirurdzy z trudem wydobyli metalowe resztki tkwiące głęboko w ranie. - Rzuciłem się na pomoc bratu. Ściągałem z niego płonące spodnie, a on się palił i skomlał o zmiłowanie - dodaje Mariusz. Chłopak mieszkał w Halembie, dzielnicy Rudy Śląskiej. Na stronach internetowych Ruchu pojawiają się zapowiedzi krwawej zemsty. Policja obawia się, że po planowanym na czwartek pogrzebie 16-latka może dojść do zamieszek. Apel ojca - Chcę w spokoju złożyć mojego syna do grobu, nie chcę żadnych burd - apeluje zdruzgotany nieszczęściem ojciec zamordowanego chłopaka, Brunon Drynda. Emerytowany górnik nie potrafi wytrzymać bólu. Słowa więzną mu w gardle. - Chowałem synalka przez tyle lat - mówi spoglądając na jego zdjęcie. Wciąż ma przed oczami widok straszliwie poparzonego syna. - W sobotę, w urodziny, nogę mu amputowali, a w niedzielę skonał - opowiada szlochając. Do bójki z tragicznym finałem doszło w Zabrzu, kiedy kibice Ruchu szli na mecz Górnika z Zagłębiem Lubin. Twierdzą, że nie mieli z sobą żadnych pałek i nie sprowokowali nikogo. - Nie pokazywaliśmy żadnych barw klubowych na szalikach - twierdzi Mariusz. - Zaatakowali nas między familokami, kiedy wysiedliśmy z autobusu. Wystrzelili trzy race. Ta, która wbiła się Rajmundowi w nogę, przeleciała mi metr koło głowy. Odpalili je prosto w nas, chcieli, żeby trafiły. Odwołany pogrzeb Policja nie chce udzielać informacji na temat zdarzenia. Obawia się poważnych zamieszek. - Musimy dokładnie wyjaśnić wszystkie okoliczności - wypowiada zwyczajową formułkę rzecznik prasowy zabrzańskiej policji, nadkomisarz Waldemar Oziębło. Na bloku, w którym mieszka rodzina Dryndów, wisi nekrolog zaklejony białą kartką z odręcznie napisaną informacją. Planowany na wtorek pogrzeb został odwołany. Rajmund zmarł tydzień po bójce. Jego śmierć zaskoczyła wszystkich. Nawet policję, która teraz gorączkowo szuka świadków. Prokurator wstrzymał pogrzeb i zarządził sekcję zwłok. Na podwórku w Halembie ludzie zgodnie mówią: - Ten chłopak, który zginął, nie był łobuzem. Spokojny, wesoły. Chuliganem nie był. Brunon Drynda płacze. Świat mu się zawalił na głowę. Wciąż pyta, dlaczego zginął jego syn. Nie potrafi zrozumieć współczesnej młodzieży. Chce krzyczeć przez łzy: - Ludzie, obudźcie się, co robicie! Niech śmierć mojego syna będzie przestrogą dla innych - kończy. Bezpieczeństwo kibiców Władysław Leśniewski, szef zabezpieczenia w Legii: - Ochrona wpuszczająca kibiców na stadion ma obowiązek sprawdzenia, czy nie wnoszą oni niebezpiecznych przedmiotów jak: race, szklane butelki, noże itp. Z zasady race są małymi przedmiotami i łatwo je ukryć w ubraniu, np. w slipkach, a klub nie ma prawa dokonywania rewizji osobistej. Jeśli wychwycimy, odbieramy. Race pali się na wszystkich stadionach. UEFA karze, gdy powodują przerwę w grze. Podobnie jest w PZPN. Z zasady na stadionie Legii kibice unikają palenia rac na trybunach. Robią to przed ławkami z dala od widzów, zachowują więc minimum bezpieczeństwa. Czasami zdarzają się nieodpowiedzialne wybryki, ale musimy uznać to za margines. To groźne przedmioty Wiesław Wieczorek, przewodniczący Wydziału ds. Bezpieczeństwa na Stadionach w PZPN: - Race należą do przedmiotów niebezpiecznych dla zdrowia i już ich wnoszenie na stadion jest zakazane. Niestety, na większości obiektów piłkarskich kontrola kibiców jest nieskuteczna. Race, świece dymne wnoszą nawet dziennikarze. Tak było na meczu Legii z Odrą. Gdy użycie rac na trybunach powoduje zagrożenie dla innych, kierujemy wniosek do Wydziału Dyscypliny o ukaranie klubu. Za bezpieczeństwo na trybunach odpowiada klub i każdy poszkodowany może żądać od niego odszkodowania w sądzie. Niedawno sąd w Szczecinie wydał wyrok skazujący Pogoń na zapłacenie 14 tys. zł kibicowi, któremu raca zniszczyła ubranie.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.