Kiboli łapać, kibiców nie ruszać
15.10.2008 23:07
We wtorek wieczorem w siedzibie Stowarzyszenia Wolnego Słowa odbyło się spotkanie w sprawie policyjnej akcji przed ostatnim meczem derbowym przy Konwiktorskiej. Było kilku posłów, przedstawiciel Rzecznika Praw Obywatelskich, były sędzia Trybunału Konstytucyjnego oraz kilkadziesiąt młodych osób, których zatrzymano podczas wrześniowej akcji "Widelec". Przybyłych witał transparent: "Prawo na to nie pozwala, że policja sama je ustala". Zaproszono również ministra sprawiedliwości oraz komendanta stołecznego policji. Nie przyszli. A szkoda, bo mieliby okazję wytłumaczyć, dlaczego służby postąpiły tak brutalnie.
Czy nie lepiej byłoby wyłuskiwać osoby, które rzeczywiście zrobiły coś złego? Policja ma tajniaków, którzy potrafią wtopić się w tłum. Ma kamery (przenośne i zamontowane na stałe na ulicach) oraz mobilne centrum monitoringu. Ma wreszcie możliwość legitymowania osób - choćby po to, aby wziąć ich dane i opisać wygląd, żeby potem na nagranym materiale filmowym czy zdjęciowym zidentyfikować tych, którzy np. rzucali kamieniami. Nie ma wątpliwości, że wśród spacyfikowanego przez policję tłumu były dziesiątki zwyczajnych bandytów. Problem w tym, że nie udało się ich z tego tłumu wydobyć.
Efektem tej gigantycznej obławy jest równie gigantyczne śledztwo. Już teraz akta sprawy liczą 90 tomów, czyli tyle, ile niejednej wielowątkowej afery gospodarczej. Ciekawe, jak będzie wyglądał proces, w którym na ławie oskarżonych będzie miało zasiąść 688 osób.
Artykuł 254 kodeksu karnego, z którego skorzystała prokuratura, mówi tak: "Kto bierze czynny udział w zbiegowisku, wiedząc, że jego uczestnicy wspólnymi siłami dopuszczają się gwałtownego zamachu na osobę lub mienie, podlega karze (...)". Trzeba więc będzie wykazać przed sądem, że ktoś tego zamachu się dopuścił.
Uczestnicy wtorkowego spotkania podkreślali, że policja zastosowała odpowiedzialność zbiorową i poszła na skróty. Niestety, trudno się z tym nie zgodzić.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.