Kilka informacji o nowym Zagłębiu Sosnowiec

- Długi drużyny wzrosły, zespół nie osiągnął za to niczego co było planowane. Miasto groziło wycofaniem i doszliśmy do wniosku, że nie chcemy kolejny raz zostać kibicami bez drużyny, fanami którzy nie będą mieli jak wspierać swojego zespołu. Dlatego założyliśmy klub na który sami będziemy mieć największy wpływ.

- Niektórzy zarzucają nam zdradę, ale w moim mniemaniu jesteśmy grupą kibiców najbardziej związanych z Zagłębiem. Chcieliśmy zadbać po prostu o to byśmy nie zostali bez drużyny. Niektórzy kibice chodzą na mecze Zagłębia od 40 lat i my ich szanujemy. Dlatego nie mówimy aby nie chodzić na mecze na Stadion Ludowy. Jeśli ktoś czuje potrzebę wspierania tego co się dzieje w klubie to my nie mówimy nie. My - ci najbardziej aktywni fani - mieliśmy dość tego, że o sprawach ważnych dla kibiców decydowały osoby nie znające się na rzeczy, które przedkładały swoje dobro nad dobro klubu. My działamy społecznie, nie będziemy za to pobierać żadnych pieniędzy. Nikt po sukcesie nie będzie sobie wypłacał premii, robimy to z serca. Osoby nazywające nas zdrajcami w ostatnich sezonach nie zrobiły nic. Ma wiemy, że głównym motorem napędowym są kibice, chcemy przywrócić modę na Zagłębie i o niej decydować. Nie widzieliśmy innej możliwości do tego aby mieć decydujący głos w klubie, który tworzy każdy z nas.

A co na to sami piłkarze II ligowego Zagłębia?

- Na spotkaniu w Warce mającym decydować o przyszłości kibiców Zagłębia zaprosiliśmy trzech piłkarzy, którzy naszym zdaniem zasługiwali na szacunek. Dlaczego tylko trzech? Inni nie utożsamiają się z tym klubem, to dla nich tylko miejsce pracy. Delegacja piłkarzy miała być wyrazem tego, że nie chcemy aby decyzje zapadały bez nich. Na tym spotkaniu większość fanów poparła nasze założenia co przekazaliśmy Marcinowi Lachowskiemu - jedynemu z zaproszonych zawodników, który przyszedł na spotkanie. My nie odwracamy się od klubu, ale musieliśmy jakoś zareagować. To jest wyraz naszego protestu, który będzie polegał na tym, że nie będzie nas na Stadionie Ludowym. Może kiedyś ktoś zauważy, że kibiców nie ma i coś chyba nie gra tak jak powinno.

Czyli jeśli ktoś w klubie dojdzie do wniosku, że kibice są potrzebni to zamknięcie B-klasowe Zagłębie i wszystko wróci do stanu poprzedniego?

- Najpierw niech ktoś w klubie wykona taki ruch, zrobi coś z pożytkiem dla Zagłębia to później będziemy na temat przyszłości rozmawiać.

Jak wygląda sprawa nowego Zagłębia sportowo?

- Na pierwszy trening stawiło się 37 zawodników, z nich trener wyselekcjonował 20. Na kolejnym naborze było jeszcze 15 graczy. Wierzymy w tych ludzi, że oni docenią nasze starania o stroje czy wyjazdy, że między nami będzie symbioza. Jesteśmy przekonani, że tak jak my jesteśmy wiele w stanie poświęcić dla herbu klubowego, tak oni zostawią zdrowie na boisku w zamian za możliwość gry z herbem Zagłębia na piersi. Wspólnym celem w pierwszym sezonie jest awans i nie sądzę aby to się nie udało. Założenia są takie, że w pierwszych trzech sezonach chcemy co roku awansować wyżej.

A jak na całą sytuację zareagowali fani Legii Warszawa?

- Ilu kibiców, tyle zdań. Moi koledzy z Warszawy wyrażają się o naszej decyzji bardzo pochlebnie. My chcemy zmienić nasz wizerunek kibica, zachęcać ludzi do przyjścia na stadion w Zagórzu gdzie będziemy rozgrywać swoje mecze. Chcemy aby powróciła moda na Zagłębie - a to cel godny poparcia.