Kilka spostrzeżeń po meczu z Cracovią - tryb ekonomiczny wystarczył
19.12.2023 00:50
Przełamanie – Do meczu z Rakowem Częstochowa na początku października stadion przy Łazienkowskiej pozostał twierdzą nie do zdobycia w ekstraklasie. Niestety w starciu z „Medalikami” padł wynik 1:2, a dla legionistów była to pierwsza domowa porażka od 1,5 roku – poprzednio przegrali z Piastem Gliwice 18 kwietnia 2022 roku. Koniec dobrej serii zapoczątkował nową – gorszą. Piłkarze „Wojskowych” nie potrafili zwyciężyć w czterech kolejnych ligowych spotkaniach w Warszawie – z Rakowem, Stalą, Lechem i Wartą. W końcu w niedzielę przyszło przełamanie. Trener Kosta Runjaić już po golu Patryka Kuna na 1:0 podskoczył z radości i odetchnął z ulgą, po drugim trafieniu Blaża Kramera tylko się uśmiechnął. Miał świadomość, że trafienie Słoweńca pozwoliło uniknąć ewentualnej nerwowej końcówki. Wprawdzie zespół Cracovii, jak to określił szkoleniowiec „Pasów” Jacek Zieliński, był tego dnia w ofensywie bezzębny, to jednak przy jednobramkowym prowadzeniu Legii mógł w ostatnich minutach postawić wszystko na jedną kartę i rzucić się do ułańskiej szarży. A tak było lekko, łatwo i przyjemnie. A przede wszystkim spokojnie.
Tryb ekonomiczny wystarczył – Zawodnicy Legii przystępowali do tego meczu na musiku – mieli zwyciężyć, by zachować dystans do Śląska Wrocław i poprawić swoją sytuację w tabeli. Początek spotkania był jednak bardzo spokojny, by nie powiedzieć senny. Pierwsza połowa przypominała pierwszą część starcia z ŁKS-em w Łodzi. Obie drużyny stworzyły sobie po jednej sytuacji bramkowej – legioniści po strzale Patryka Kuna, zaś z drugiej strony Patryk Makuch uderzył nad poprzeczką. Na szczęście po zmianie stron legioniści od razu strzelili gola za sprawą Kuna. Wprawdzie radość była rozłożona w czasie, bo początkowo sędzia liniowy pokazał błędnie pozycję spaloną, ale po weryfikacji VAR prowadzący spotkanie Łukasz Kuźma wskazał na środek boiska. Później swoje szanse mieli jeszcze Paweł Wszołek, Marc Gual i Blaż Kramer, aż w końcu Maciej Rosołek trafił piłką w rękę Kamila Glika i arbiter podyktował „jedenastkę”. Rzut karny na gola zamienił Kramer i trzy punkty stały się faktem. Legioniści grali dość ekonomicznie, czuli w nogach mecz z AZ, byli bardzo zmęczeni, momentami słaniali się na nogach, ale wygrali i jeśli zwyciężą również w Krakowie w środę, to wiosnę zaczną na trzeciej pozycji z sześcioma punktami straty do lidera.
Sfrustrowany Gual – O ile Legia się przełamała i wygrała na własnym stadionie po czterech meczach bez zwycięstwa, to na swoje przełamanie wciąż czeka Marc Gual. Hiszpanowi czasem brakuje spokoju, czasem szczęścia, czasem precyzji czy zdecydowania. Ale w każdym kolejnym spotkaniu bez gola obserwujemy coraz większą irytację napastnika Legii. Trenerzy zwykle w takich sytuacjach mawiają, że najważniejsze, że do sytuacji dochodzi, gorzej by było, gdyby ich nie miał. Ale Gual jest wkurzony na siebie i wszystko wokół, że wciąż do siatki trafić nie może. W drugiej połowie najpierw idealnie wybiegł na pozycję, ale nie doczekał się podania od Pawła Wszołka, choć powinien i tylko machał rękami. Ale gdy sam wyszedł do znakomitego podania od Josue, ustawił sobie obrońcę i piłkę do strzału, ale zwlekał zbyt długo z jego oddaniem i wracając rywal zdołał pchnąć futbolówkę i ta znalazła się w rękach Sebastiana Madejskiego, widać było, że ma dość i tylko spoglądał błagalnie w niebo z pytaniem, kiedy to się skończy. Uważam, że Gual ma duży potencjał, ale wciąż nie może się odnaleźć w Legii, w nowej roli i w nowej rzeczywistości. Jeśli przepracuje jednak solidnie zimę, to wiosna powinna być dla niego o wiele przyjemniejsza.
Podziękowania dla Sokołowskiego - Patryk Sokołowski to wychowanek Legii Warszawa, przeszedł przez wszystkie szczeble legijnej akademii. Po 12 latach spędzonych przy Łazienkowskiej postanowił ruszyć w drogę i rozwijać się poza stolicą. Jego postawa w Piaście Gliwice została doceniona w Warszawie i w 2022 roku wrócił do Legii, do swojego domu, do klubu któremu kibicuje. Wydawało się, że tym razem jego przygoda z Legią będzie o wiele lepsza, ale nie przebił się na stałe do pierwszego składu, raczej był uzupełnieniem. Wygasająca umowa nie zostanie przedłużona, a mecz z Cracovią był okazją do pożegnania. Chwilę przed meczem dyrektor sportowy "Wojskowych", Jacek Zieliński, wręczył mu pamiątkową paterę oraz koszulkę, a zawodnicy Legii utworzyli szpaler. "Sokół" powiedział parę słów kibicom, zainicjował przyśpiewkę „Gdybym jeszcze raz, miał urodzić się...” Fani skandowali jego nazwisko, wywiesili specjalny transparent z hasłem: "Patryk, dziękujemy i jazda po swoje". Sokołowski znalazł się w kadrze meczowej, usiadł na ławce rezerwowych, a 90. minucie meczu wszedł na murawę za Jurgena Celhakę. Gdy wchodził na boisko, Bartosz Kapustka przekazał mu opaskę kapitańską. Po meczu "Sokół" był jeszcze podrzucany przez kolegów z drużyny. Zagrał w 38 spotkaniach z "eLką" na piersi, zdobył 2 bramki. Dziękujemy za wszystko i życzymy powodzenia!
Ten ostatni raz – Piłkarze Legii mają prawo czuć się zmęczeni – rozegrali już 33 mecze w tym sezonie, spotkanie z Cracovią było 21. starciem przy Łazienkowskiej w rundzie jesiennej. Zawodnicy odczuwają trudy meczowego maratonu – Tomas Pekhart jest kontuzjowany, ale już od półtora miesiąca był zmordowany. Paweł Wszołek nie dokończył meczu, jak się okazało od jakiegoś czasu gra na przeciwbólowych środkach, ma problem z przywodzicielem. Ernest Muci i Bartosz Slisz wystąpili we wszystkich 33 spotkaniach jesienią! Slisz wraz z Blażem Kramerm nie zagrają w środę – otrzymali po czwartej żółtej kartce. W zasadzie wszyscy mają już dość, ale naprawdę warto zmobilizować się ten ostatni raz, wykrzesać z siebie resztki energii i zagrać w Krakowie tak, jakby jutra miało nie być – bez kalkulacji. Zwycięstwo pozwoli awansować na trzecią pozycję w tabeli i zmniejszyć dystans do Śląska Wrocław do sześciu punktów. To pozwoliłoby na dobrą pozycję wyjściową wiosną, która zapowiada się niezwykle ciekawie.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.