Wnioski, spostrzeżenia

Kilka spostrzeżeń po meczu z Miedzią - gościnność i rozdawanie prezentów

Redaktor Marcin SzymczykRedaktor Kacper Buczyński

Marcin Szymczyk, Kacper Buczyński

Źródło: Legia.Net

18.09.2022 15:40

(akt. 18.09.2022 20:58)

Piłkarze Legii w piątek wygrali 3:2 z Miedzią przy Łazienkowskiej, ale zwłaszcza w pierwszej połowie grali katastrofalnie w obronie. Czas na kilka pomeczowych spostrzeżeń.

Gościnna Legia - Jak na gospodarza przystało, drużyna Legii  w spotkaniu z Miedzią wykazywała się dużą gościnnością -  w pierwszej połowie wielokrotnie oddawała rywalom za darmo piłkę. Ogromne błędy, czasem niespotykane nawet w piłce juniorskiej, miały miejsce kilka razy. Legioniści rozdawali prezenty przybyłym na Łazienkowską gościom, błędy przy wyprowadzeniu piłki w pobliżu własnego pola karnego popełniali Augustyniak, Kapustka czy Slisz. Gracze Miedzi skorzystali tylko z dwóch prezentów - raz na drodze piłki do bramki stanął Tobiasz, innym razem zabrakło dokładności, a później jeden z gości był na pozycji spalonej. Łatwość z jaką piłkarze zajmującej przedostatnie miejsce w tabeli Miedzi dochodzili do kolejnych sytuacji bramkowych była powodem do wstydu i zażenowania. I nie można tego wszystkiego co się  wydarzyło tłumaczyć brakiem koncentracji. Tym bardziej, że trener Kosta Runjaić uczulał zawodników i przestrzegał, że rywal się przed nimi nie położy i nie będzie oczekiwał na łagodny wymiar kary. Na szczęście "Wojskowym" udało się jeszcze w pierwszej odsłonie spotkania odrobić straty, a w ostatecznym rozrachunku przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. To co jednak udało się z Miedzią, może już nie udać się w kolejnym meczu z Lechem. Legioniści muszą zaczynać spotkania z o wiele większym zaangażowaniem, koncentracją i jakością. Nie powinno być tak, że 19-letni Tobiasz pociesza i podtrzymuje na duchu 28-letniego Augustyniaka z aspiracjami gry w reprezentacji Polski. To starsi powinni być podporą dla młodych a nie odwrotnie.

Kapustka wciąż daleko od formy, przełamanie Wszołka - Bartosz Kapustka jest po poważnym urazie i długiej rehabilitacji. Nie grał w piłkę blisko rok, a trenerzy często powtarzają, że dojście do dobrej dyspozycji trwa tyle, ile trwał rozbrat z zawodowym futbolem. Jak na razie "Kapi" wciąż nie potrafi wrócić do swojej dobrej dyspozycji sprzed kontuzji. O meczu z Miedzią warszawski rozgrywający będzie chciał zapewne jak najszybciej zapomnieć. Dużo strat, złe wybory w fazie budowania akcji. Zmiana w przerwie była niestety w pełni zasłużona. Wygrał 2 pojedynki z 5, miał 5 strat i 2 odbiory w tym jeden na własnej połowie. W piątek na przeciwległym biegunie był krytykowany ostatnio Paweł Wszołek. Mecz z Miedzią może być dla pomocnika swoistym przełamaniem. Strzelony gol i asysta przy drugim trafieniu Mladenovicia mocno podbudowały jego pewność siebie. Wszołek starał się, dużo biegał i chciał brać udział w praktycznie każdej akcji budowanej przez legionistów. W końcu odkleił się od linii bocznej i schodził do środka, lepiej niż poprzednio wyglądała też jego gra bez piłki. Miejmy nadzieję, że takiego Pawła będziemy już oglądać w każdym meczu.

Mladen Show - Serb przed wylotem na zgrupowanie kadry postanowił zaprezentować nam istnie międzynarodowy poziom w ofensywie. Dwa gole po strzałach z woleja (mogły być trzy, ale Mladenowić nie wykorzystał podania Ernesta Muciego) i kapitalna asysta są najlepszym podsumowaniem występu "Mladena". Jeżeli rozgrywki międzynarodowe tak mocno motywują zawodnika, to nie mamy nic przeciwko by grał w kadrze nawet co tydzień. Choć trzeba pamiętać, że Mladenović po najlepszym w karierze okresie pojechał na zgrupowanie za czasów trenera Michniewicza i tam go nieco zepsuli, rozregulowali go. Miejmy nadzieję, że tym razem będzie odwrotnie. W piątek po prostu miał swój dzień - nawet jak nie trafił idealnie w piłkę, to ta odbiła się od słupka i zatrzepotała w siatce. Miał celność podań na poziomie 95 procent! 2 udane dryblingi i 6 odbiorów. Trzeba wspomnieć, że nie uniknął błędów w obronie, ale w drugiej połowie jako wahadłowy wyglądał i spisywał się w defensywie znacznie lepiej.

Chwilowa niemoc Carlitosa - Hiszpański snajper wrócił do drużyny Legii wyważając po drodze drzwi razem z futryną. Szybko strzelił trzy gole zapewniając zespołowi trzy punkty a później awans do drugiej rundy Pucharu Polski. Niestety jego karabin zaciął się po meczu w Niecieczy. Od tego czasu Carlitos nie trafił do siatki. W piątek zmarnował co najmniej jedną dogodną sytuację, kiedy to nie potrafił wykorzystać sytuacji sam na sam z Lernacikiem. Był aktywny, zwłaszcza w drugiej części gry, wybiegał na pozycje, pokazywał się kolegom a nawet stosował pressing. Niestety do siatki nie trafił. Jesteśmy jednak przekonani, że to chwilowa niemoc i wkrótce Carlitos powiększy dorobek bramkowy.

Josue w innej roli i innym wydaniu - Jeszcze wiosną niemal każda ofensywna akcja Legii musiała przechodzić przez Josue, a on miał głównie zadania dotyczące kreacji i zwykle przebywał na połowie przeciwnika. W tym sezonie ta sytuacja się jednak zmieniła - widzimy Portugalczyka bardzo dużo biegającego, walczącego, często na własnej połowie - przed polem karnym lub nawet w linii obrony. Podobnie było w piątek, szczególnie w pierwszej połowie spotkania. Ale jego podania były kluczowe i ważne - przy pierwszym golu dla zespołu to on uruchomił Mladenovicia notując asystę drugiego stopnia, zaś przy trafieniu wyrównującym idealnie dograł do "Mladena" z rzutu rożnego i dorobek powiększył o asystę. Był też bliski gola, ale jego świetny strzał w dobrym stylu obronił bramkarz Miedzi. Miał aż 116 kontaktów z piłką - najwięcej w zespole, oddał 4 strzały w tym 2 celne, 88 procent jego podań docierało do adresata, miał aż 11 strat, ale i 7 odbiorów - wszystkie na połowie przeciwnika. W zasadzie można by powiedzieć wiele dobrego o występie Josue, ale trzeba też wspomnieć o bezsensownej żółtej kartce, która wyeliminuje go z meczu z Lechem w Poznaniu. Jako kapitan musi się takich zachowań oduczyć.

Polecamy

Komentarze (37)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.