Kilka uwag po meczu z Piastem
14.12.2015 13:51
Ciężka ogląda się grę Legii - Coraz trudniej ogląda się grę Legii. Nie widać stylu, przemyślanych i płynnych akcji, zagrań z pierwszej piłki, wyćwiczonych schematów czy nawet dobrego ustawienia taktycznego. Jest nieład, wiele przypadku i mnóstwo strat. Akcje, które nie kończą się na 2-3 celnych podaniach z rzędu, można policzyć na palcach jednej ręki. Legioniści jadą na oparach już od miesiąca, im szybciej runda dobiegnie końca, tym lepiej. Piłkarze mają za sobą wyczerpującą rundę, dla wielu była to najbardziej intensywne pół roku w życiu, a przygotowani fizycznie byli do tego wysiłku bardzo słabo. Nie wszystko można jednak tłumaczyć brakiem sił, choć gdy zmęczenie się nasila, to i głowa gorzej pracuje. Jednak niezwykle irytujące są powtarzające się błędy, po których zespół traci bramki. Ile to już razy w tym roku obrońca zamiast wybić piłkę na aut, traci ją lub wykłada rywalowi, ile razy strzelec bramki, jak w niedzielę Badia, nie jest nawet atakowany w polu karnym przez obrońcę, ile razy bramkowe okazje dla przeciwnika zaczynały się po stratach w okolicach własnego pola karnego? Niestety Legia jest obecnie przeciętną drużyną pod względem sportowym, bardzo przeciętną. Pozostaje nadzieja, że zima zostanie w końcu właściwie przepracowana, że piłkarze będą fizycznie wyglądali o wiele lepiej, a za tym pójdzie też w górę forma sportowa. Pozostaje nadzieja, że w końcu wszystkie transfery będą trafione. A to duże wyzwanie. Dziś wydaje się, że potrzeba przynajmniej pięciu graczy do podstawowego składu.
Gdzie ci skrzydłowi? - Legia w tej chwili nie ma piłkarzy na skrzydła. Michał Kucharczyk walczy, gra ambitnie, ale już dawno potrzebuje odpoczynku. Drugi ostatnio w talii Ivan Trickovski to piłkarz zagadka. Naprawdę trudno zrozumieć jakim cudem ktoś uczynił go skrzydłowym, skoro nie ma ani dryblingu, ani szybkości czyli cech, które skrzydłowy mieć powinien. Jeśli do tego dodamy wciąż nie najlepszą wydolność, to naprawdę robi się ciekawie. Czy solidne przygotowanie fizyczne będzie w stanie odmienić tego chłopaka sportowo? Przekonamy się wiosną. W tej sytuacji dziwi brak zmian i trzymanie się tych samych nazwisk. Guilherme albo siada na ławce, albo gra w środku. Robert Bartczak czeka na swoją szansę (tak stwierdził trener Stanisław Czerczesow) i pewnie od tego czekania dostanie odcisków na tyłku. Michał Żyro z pewnością ma teraz coś do udowodnienia, jego złość można by wykorzystać na boisku, ale został odsunięty od kadry meczowej. Pablo Diego też pewnie by gorszy nie był, ale szans również nie dostaje. Dynamikę mógłby wnieść Bartosz Bereszyński. Najbardziej jednak dziwi brak szans od początku dla Arkadiusza Piecha. Gdy wchodził na murawę robił coś dobrego dla zespołu. Może warto by w końcu zaryzykować i puścić go od pierwszej minuty w Kielcach? Gorzej z pewnością nie będzie.
Testowanie Prijovicia - Legia ma w końcu napastnika, o którym zawsze marzyła - skutecznego do bólu egzekutora czyli Nemanję Nikolicia. Ale Węgier czuje się dużo lepiej, gdy ma obok siebie drugiego napastnika, z którym się uzupełnia. Tym drugim jest Aleksandar Prijović, który za każdym razem gdy pojawia się na murawie, strzela gola lub ma swój udział w akcji bramkowej. Tak było w spotkaniu z Wisłą (bramka) czy z Napoli (asysta i gol). Za każdym razem w nagrodę kolejny mecz zaczyna na ławce rezerwowych. W niedzielę też miał swój udział przy trafieniu z Piastem. I zapewne znów kolejny mecz rozpocznie w roli rezerwowego. Choć za kartki pauzować będzie Ondrej Duda, więc otwiera się szansa dla Szwajcara. Nie rozumiem dlaczego Legia nie może grać dwoma napastnikami, skoro wtedy najlepiej wygląda. Jest to tym bardziej niezrozumiałe, że pod kreską z formą wciąż jest wspomniany Duda, że gra skrzydłowych pozostawia wiele do życzenia. Sami odbieramy sobie nieliczne atuty. Prijović ma długi kontrakt z Legią, zaś w przeszłości często nie zgadzał się ze zdaniem trenera. Ciekawe jak długo jego cierpliwość będzie testowana przy Łazienkowskiej i jak długo piłkarz to wytrzyma.
W Czerczesowie nadzieja - Każdy trener potrzebuje czasu na poznanie ligi, piłkarzy, możliwości klubu, zwyczajów i specyfiki rozgrywek. Stanisław Czerczesow właśnie teraz poznaje to wszystko i wyciąga wnioski. Przypomina to trochę sytuację sprzed lat, gdy do Warszawy trafił trener Dragomir Okuka. Też miał trudne początki, pisało się o najgorszej drużynie w historii, a w końcu wszystko zaskoczyło i skończyło tytułem mistrzowskim dla Legii. Teraz nadzieją na lepsze jutro jest właśnie Rosjanin. On zimą może odmienić zespół, tchnąć w niego nowego ducha i przygotować do walki bo na razie zespół nie jest do niej gotowy. Jeśli piłkarze będą mieli siły zasuwać w każdym spotkaniu od pierwszej do ostatniej minuty, jeśli kilku graczy w końcu uzyska formę sportową adekwatną do możliwości, to powinno być dobrze. Jeśli jednak tak się nie stanie, to rozczarowanie będzie bardzo duże, zaś odbudowanie zaufania może potrwać latami.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.