Kilka uwag po meczu z Zorią
22.08.2015 23:23
Pazdan na ratunek - Ten piłkarz jest w Legii dość krótko. Gdy przychodził na Łazienkowską nikt z kibiców chyba nie zakładał, że z miejsca stanie się ważną postacią zespołu, która będzie w dodatku dawała odpowiednią jakość. „Pazdek” wrócił do pierwszej jedenastki po kontuzji i od razu zaznaczył jak ważnym graczem może być dla Legii. Grając w parze z Jakubem Rzeźniczakiem świetnie czytał grę przeciwnika, dobrze ustawiał linię obrony i w dość stanowczy i jasny sposób pokazywał, że przejście defensywy Legii nie jest tego dnia prostą sprawą. Oby zdrowie mu dopisywało, bo z nim w składzie obrona naszej drużyny prezentuje się o wiele pewniej.
Został w Legii i nikt tego nie żałuje - Dominik Furman w zeszłym sezonie nie grał w Legii zbyt wiele. Sytuację zmieniła dopiero kontuzja Ivicy Vrdoljaka. Wtedy dostał swoją szasnę, zagrał w pięciu spotkaniach i chyba tylko to zdecydowało, że został przy Łazienkowskiej. W obecnych rozgrywkach gra od początku, na co również ma wpływ uraz naszego kapitana. I gra naprawdę dobrze. Kto wie – może okazać się spełnieniem marzeń wielu kibiców, w tym prezesa Legii Bogusława Leśnodorskiego, który wspominał o pewnym marzeniu - na 100 lecie jedenastka złożona z wychowanków. O realizację tego założenia będzie niezwykle trudno, aczkolwiek „Furmi” byłby dobrym początkiem. W młodości był porównywany do Stevena Gerrarda, Teraz pomocnik próbuje pokazać, że może być liderem zespołu na długie lata. Byłby to znak dla innych młodych, że nasz klub nie tylko może ich promować i sprzedawać, ale chce im też zaufać i na nich stawiać.
Bereszyński - Broź czyli rywalizacja palce lizać - Rywalizacja tych dwóch zawodników na prawej stronie defensywy jest idealnym przykładem jak równorzędni zawodnicy mogą wzajemnie podnosić swoje umiejętności poprzez walkę o pierwszy skład. W tym momencie na prowadzenie wyszedł „Bereś”, który sprawia wrażenie bardziej zdecydowanego, walecznego i dynamicznego. Ale wkrótce z pewnością Broź wejdzie na kolejny poziom i za kilka tygodni to on może wyjść na prowadzenie. Nie należy się zbytnio martwić przegranym tej rywalizacji, gdyż zapowiada się długi i intensywny sezon. Na pewno każdy zagra odpowiednią liczbę meczów. I tylko szkoda, że to samo nie dzieje się po przeciwnej stronie boiska. Choć dział skautingu mocno pracuje nad tym, by transfer lewego obrońcy doszedł do skutku w najbliższych dniach.
Cichy bohater - Większość osób zdołała już okrzyknąć Nemanję Nikolicia przyszłym królem strzelców naszej ekstraklasy i najlepszym napastnikiem Legii. Tym bardziej cieszy, że gra Aleksandara Prijovicia zaczyna wyglądać coraz lepiej. Jego zagrania i postawa na boisku nie są do końca wyrażane w statystykach, nie zyskuje on takiego poklasku i uznania jak „Niko”. Ale jego gra w obronie, ustawianie się, chęć gry z pierwszej piłki i dostrzeganie kolegów na boisku sprawia, że cała ofensywa Legii gra szybciej płynniej. Bardzo jestem ciekaw jak wyglądałaby współpraca w trójkącie Duda-Prijović-Nikolić.
Organizacyjna katastrofa - Mecz w Kijowie odbył się ze względu na sytuację geo-polityczną i toczące się działania wojenne na Ukrainie. Jednak organizacja tego meczu była taka fatalna, że do spotkania nie powinno dojść. Polacy byli na ulicach zaczepiani, bici, i nikt nie reagował – ani policja, ani wojsko. Na stadionie sektor gości był w tym samym miejscu co rok wcześniej – bez żadnego zabezpieczenia. Kto chciał mógł podejść, rzucić kamieniem i wrócić na swoje miejsce. Na jedną trybunę przypadło jedno wyjście ze stadionu. W efekcie w przerwie i po meczu w tunelu dochodziło do dantejskich scen. O takich szczegółach jak brak dostępu do Internetu czy choćby punktu z dostępem do wody już nawet nie ma co wspominać.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.