Kłopoty bogactwa Macieja Skorży
22.11.2011 08:26
Gdy na początku sezonu w pierwszym składzie występowały nastolatki z Akademii Piłkarskiej, traktowano to jako manifest trenera, któremu nie sprowadzono do drużyny piłkarzy na kluczowe pozycje - skrzydłowego czy drugiego napastnika. Szybko się okazało, że najmłodsi nie są najsłabsi i wiele dają drużynie. Żyro, wchodząc z ławki w meczach z Lechem czy Jagiellonią, był najlepszy w zespole. - Nie traktuję ich jak młodzież, tylko jak pełnoprawnych piłkarzy z drużyny. I na tej podstawie wymagam - mówi trener.
Komfort Skorży nie wynika jednak wyłącznie z dobrej gry młodzieży. Trener od początku sezonu sadza na ławce Dicksona Choto i Inakiego Astiza - duet wydawałoby się nienaruszalny, bo obaj uchodzili za najlepszych stoperów w lidze. Nie grają, bo lepsi od nich okazali się 35-letni weteran Michał Żewłakow i przesunięty z lewej obrony Marcin Komorowski. Grają tak skutecznie, że warszawiacy nie stracili bramki w lidze od siedmiu meczów. Podobnie jest na prawej obronie. - Jakub Rzeźniczak mógłby z miejsca wskoczyć do jedenastki. Jestem jednak pełen podziwu dla postępów Artura Jędrzejczyka i nagradzam go pozycją w podstawowym składzie - tłumaczy
Maciej Skorża. Obecna linia obrony całkowicie różni się od tej sprzed roku, choć wszyscy piłkarze, którzy wtedy grali, wciąż są w kadrze.
Maciej Rybus jest najlepszym asystentem w lidze. Miroslav Radović strzelił już 12 goli, w tym siedem w Lidze Europy, choć jeszcze nie tak dawno ciułał po dwa-trzy trafienia w sezonie. Serbski skrzydłowy, oprócz Komorowskiego, jest najbardziej wyrazistym przykładem sukcesu Skorży w zmienianiu piłkarzom pozycji i roli na boisku.
Skrzydłowi i ofensywni pomocnicy są wystawiani na każdej pozycji w ataku, a w czasie meczu swobodnie wymieniają się pozycjami. Michał Żyro sam siebie nazywa "piłkarzem ofensywnym", bez wskazania na konkretną pozycję. Danijel Ljuboja, choć formalnie jest środkowym napastnikiem, po piłkę biega na oba skrzydła i cofa się blisko środkowej linii. Dzięki temu nie ma kłopotu, gdy przydarzy się kontuzja. Gdy w meczu z Lechią z powodu urazu musiał zejść z boiska Komorowski, w obronie zastąpił go środkowy pomocnik Ivica Vrdoljak. Chorwacki kapitan na tej pozycji grywał już w zeszłym sezonie.
W odwrotnym kierunku podąża wspomniany Astiz. W niedawnym sparingu z ŁKS Łódź zagrał jako defensywny pomocnik. - Próbowałem go tam, bo to za dobry piłkarz, by nie grał. Ale nie mam powodu, by posadzić na ławce któregoś ze stoperów - tłumaczy trener.
Skorża zbudował skład, jaki chciał mieć od początku pracy w Warszawie. - Rywalizacja to najlepszy bodziec do rozwoju. Kiedy widzisz obok kogoś, kto może zająć twoje miejsce, to dajesz z siebie wszystko. Chcę, żeby każdy z piłkarzy miał realną konkurencję w Legii - mówił półtora roku temu.
Wtedy sytuację miał złą. Radović, Rybus czy Ariel Borysiuk pogrążali się w przeciętności. Wśród napastników grał ten, który akurat był zdrowy, czyli zwykle jeden. Teraz każdy musi bić się o miejsce w składzie. I każdemu wychodzi to na dobre.
Autor: Kuba Dybalski
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.