News: Komentarz: Szambo

Komentarz: Gdzie tu hańba i kompromitacja?

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

30.10.2013 16:11

(akt. 21.12.2018 15:11)

- Polski kibic piłki nożnej ma prawo czuć się poirytowany. Niepowodzenia reprezentacji, niepowodzenia polskich klubów w europejskich pucharach, w zasadzie niewiele czym można się cieszyć. Nawet młodzieżowe reprezentacje zawodzą, no może poza tą olimpijską prowadzoną przez Marcina Dornę. Ostatnio szczególne powody do irytacji mają kibice Legii Warszawa. W lidze problemu nie ma, jest w Lidze Europy. Na domiar złego dochodzi szydera ze strony nie lubiących Legii kibiców innych drużyn, mediów, a nawet części fanów mistrza Polski.

Różowo nie jest, to jest fakt. Wytyka się Legii ostatnie miejsce w grupie, zero punktów, zero bramek - śmiech na sali. Porażka z Trabzonsporem przez niektórych jest zaliczana do występów najbardziej hańbiących w historii. Czy słusznie? Duża przesada. Co hańbiącego jest ponieść porażkę po co najmniej wyrównanej walce z zespołem piłkarsko lepszym, mającym znane w całej Europie indywidualności, no i o wiele bogatszym? Florent Malouda, Didier Zokora, Jose Bosingwa – to nazwiska znane w całej Europie. Ile takich nazwisk ma obecnie Legia? Do niedawna miała jedynie Danijela Ljuboję…


Tylko z tego powodu, że Legia podjęła walkę, miała przewagę i sporo okazji oczywiście można było oczekiwać zwycięstwa. Ale wymagać zwycięstwa przed meczem było sporym wyrazem optymizmu. Mecz się nie ułożył. Kontuzja Żyry i wymuszona zmiana na samym początku. Bramka stracona, gdy rywal miał przewagę zawodnika po błędzie właściwie całej defensywy. Potem brak kilku żółtych kartek i niepodyktowany ewidentny karny. A mimo to legioniści walczyli, każde kolejne niepowodzenie wywoływało dalszą mobilizację. Im bardziej nie szło, tym więcej widziałem zacięcia na twarzach zawodników. Tak powinno być. A że się nie udało? Okazje były, ale niewystarczająco dobre i być może było ich za mało.


Nikt nie twierdzi, że Legia przegrała przez sędziego. Mimo to faktem jest, że już w pierwszej połowie czerwoną kartkę mógł i powinien obejrzeć Aykut Demir, a rzut karny mógł i powinien dać Legii wyrównanie. Kto wie, jak potoczyłyby się losy tego meczu przy bardziej spostrzegawczych sędziach? Ale z drugiej strony nikt nie bronił legionistom bramek strzelać. Okazje ku temu były, można było stworzyć więcej. W lidze zwykle się to udaje, ale pucharach już nie. Dlaczego? Brakuje dwóch rzeczy. Głowy i jakości.


Legia popełnia szkolne błędy, a mimo to rozgrywa przeważnie dobre mecze. Na krajowym podwórku warszawianie są w stanie nadrobić straty i pojedyncze błędy raczej nie wpływają na osiągnięcie celu. Ale w obecnym, mocnym jak na naszą ligę składzie, nie wystarcza umiejętności. Jest to sygnał, że nasza młodzież nadal się musi uczyć, a starsi zawodnicy niekoniecznie łapali by się do pierwszych jedenastek naszych rywali.


Ostatnim elementem, którego brakuje to szczęście. Czasem nawet przypadkowy gol potrafi odmienić drużynę. Legia nie prezentuje się przecież źle. Prowadzi grę, ma jakieś sytuacje, chociaż gra zbyt przewidywalnie. Mimo to jestem przekonany, że los Legii w bieżących rozgrywkach mogła by odmienić taka bramka. Legia nie jest najgorszą drużyną w Lidze Europy, chociaż statystyki na tą chwilę są bezlitosne. Ale to się może łatwo zmienić. Przy odrobinie szczęścia i z przynajmniej taką grą, jak obecnie, Legia jest w stanie trochę tych punktów jeszcze zdobyć. Zarówno w grupie, jak i do rankingu UEFA. Wielu ludzi (w tym początkowo ja) już przekreśliło Legię w tej edycji Ligi Europy, jednak okazuje się, że przy wygraniu reszty meczów jest jeszcze szansa na wyjście z tej grupy, choć mało zależy od nas.


Przypominam, że dwa lata temu, gdy Legia po trzech pierwszych meczach była w zgoła innych nastrojach byli kibice Wisły. A jednak i Wiśle wtedy udało się z grupy wyjść. Jednak ja tego nie oczekuję, bo ta grupa jest trudniejsza, niż przed dwoma laty. Piłkarze muszą grać swoje, być cierpliwi i uwierzyć w siebie. Jednak nazywać ich występy hańbą? Porażka z Trabzonsporem? Porównywać to do chociażby Levadii Tallin, Żalgirisu Wilno, Rovaniemi Paloseura, czy Eintrachtu Frankfurt? Bądźmy poważni… tegoroczna przygoda w Lidze Mistrzów i Lidze Europy nie jest zbyt udana, ale bez przesady. Zapewnijmy Legii jakość i doświadczenie, a będzie można wymagać czegoś więcej. Teraz mamy to, na co nas stać. A ci wszyscy, którzy z Legii szydzą, niech popatrzą gdzie są ich kluby.

Polecamy

Komentarze (43)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.