Komentarz: Pinto udanie sprząta
19.01.2019 12:15
- Czy trener Ricardo Sa Pinto jest najmilszym człowiekiem, jakiego można sobie wyobrazić? No nie, ale to już było wiadome, zanim wylądował na Okęciu. Czy wynika z tego coś nadzwyczajnego? Zupełnie nie. Są na świecie różne nieistotne fakty i zdarzenia, ale najmniej istotne jest samopoczucie piłkarzy.
- Nie mam też wątpliwości, że sam Sa Pinto wprowadził na Łazienkowską element chaosu. Najważniejsze jest jednak to, że dzisiaj – pół roku później – należy tę pierwszą część jego kadencji uznać za udaną. Ogarnął zespół po luksemburskiej kompromitacji, utrzymał w walce o mistrzostwo kraju, a wszystko to połączył z przebudową drużyny i wprowadzeniem do niej kilku młodszych zawodników. Styl jest brzydki wyjątkowo, szkaradny wręcz, ale jak mówi stare przysłowie: nie czas żałować róż, gdy płoną lasy.
- Biorąc pod uwagę, w jakiej kondycji finansowej jest klub i pamiętając o tym, jak wielkim blamażem były jego dwa poprzednie podejścia do europejskich pucharów, naprawdę sprawą trzeciorzędną stają się nastroje zawodników, zwłaszcza tych odstawionych. Czy zesłanie Krzysztofa Mączyńskiego do rezerw było konieczne? Pewne nie, ale można zakładać, że bez tego ruchu pozostawałby on na liście płac Legii do końca sezonu. Czy podoba mi się, jak potraktowano Arkadiusza Malarza? Nie, bardzo mi się nie podoba, ale dzisiaj trzeba bezwzględnie budować transferową wartość Radosława Majeckiego. Sa Pinto nie ma płacone za to, by być przyjacielem wszystkich, tylko za to, by posprzątać gigantyczny bałagan. Zawodnicy muszą to przetrwać i tyle. Zresztą cykl życia polskich klubów sugeruje, że zaraz po Pinto trenerem będzie jakiś brat-łata, który niedobitków utuli i pogłaszcze.
Cały komentarz można przeczytać na stronach "Przeglądu Sportowego".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.