Domyślne zdjęcie Legia.Net

Komorowski wygrywa rywalizację z Kiełbowiczem?

Mariusz Ostrowski

Źródło: Przegląd Sportowy

23.02.2009 07:19

(akt. 18.12.2018 04:28)

Wydaje się, że jeden ze swoich dylematów trener <b>Jan Urban</b> już rozwiązał. Po odejściu <b>Jakuba Wawrzyniaka</b> do Panathinaikosu Ateny na lewej obronie pozostał mu tylko <b>Tomasz Kiełbowicz</b>. Sprowadzono więc Marcina Komorowskiego z Polonii Bytom, choć mało kto przewidywał, że losy tej rywalizacji zostaną szybko rozstrzygnięte. - To, że grał w reprezentacji, nic mi nie mówi. Żebym go ocenił, muszę mu się przyjrzeć dokładniej - twierdził przed tygodniem szkoleniowiec.
W spotkaniu Pucharu Ekstraklasy z PGE GKS Bełchatów (1:1) ostatnim teście przed piątkowymi derbami Warszawy, postawił na „Komora", a ten go nie zawiódł. - Spokojnie, nic nie jest jeszcze przesądzone, do derbowego meczu z Polonią zostało jeszcze kilka dni. W mojej opinii Tomek ma takie same szanse na występ od pierwszej minuty jak ja - ostrożnie mówi Komorowski zawodnik o podobnych predyspozycjach co Wawrzyniak. I to jest jego głównym atutem. To mu pasuje Trener Legii, wbrew pojawiającym się opiniom, nie wątpił w przydatność Komorowskiego do prowadzonej przez siebie drużyny. Nie chciał jednak zrzucać zbyt wielkiej odpowiedzialności na tego zawodnika, dlatego twierdził, iż ten musi przede wszystkim przystosować się do innego niż w Bytomiu stylu gry. - Chodziło przede wszystkim o to, że Legia gra inaczej w defensywie. Cała formacja ustawiona jest wyżej, bo musimy przede wszystkim atakować. Nie czekać na to, co zrobi rywal, nie nastawiać się na kontratak jak Polonia Bytom, tylko prowadzić grę - wyjaśnia defensor. Szybko udało mu się przystosować do nowych zasad. - Słucham, co mówi trener i staram się to realizować. Ale nie ukrywam, że właśnie taki sposób grania najbardziej mi odpowiada. Lubię zaatakować, podłączyć się pod akcję ofensywną mojego zespołu. I w momencie straty jak najszybciej odebrać piłkę. Bo wtedy ma się bliżej do bramki przeciwnika - dodaje. Lekkie problemy Pierwsze oceny jego postawy, podobnie jak całej Legii, są raczej pozytywne. Mecz w Bełchatowie był testem także pod względem przygotowania fizycznego i wypadł nieźle. - Biorąc pod uwagę, że przez godzinę graliśmy w dziesięciu, nie wyglądało to źle. Trener po meczu pytał każdego z osobna, jak mu się grało, jak się czuje, czy wytrzymał. Owszem, w końcówce spotkania zdarzały się lekkie problemy, ale na tym etapie przygotowań było to normalne - opowiada piłkarz. Zdaniem Komorowskiego bardzo istotny dla jego nowego klubu będzie początek rozgrywek. - Jeśli udanie rozpoczniemy, to powinno być dobrze - kończy piłkarz.

Polecamy

Komentarze (13)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.