Domyślne zdjęcie Legia.Net

Konferencja prasowa po meczu z Lechem

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

26.04.2009 19:16

(akt. 17.12.2018 20:54)

- Wydawało się, że szybko strzelona bramka ułatwi nam zadanie. Nasza gra w pierwszej połowie wyglądała naprawdę dobrze. Natomiast w drugiej Lech przejął inicjatywę, osiągnął przewagę. Niestety nie było opcji, by wstawić typowego defensywnego pomocnika, ale byliśmy do tego zmuszeni. Ariel miał kłopoty, był zmęczony. Szkoda, że po tym jak Bosacki nie trafił w piłkę zaskoczony był Chinyama. Szkoda, że nie graliśmy cały czas tak jak w pierwszej części, bo warto by w ten sposób odwdzięczyć się kibicom za kapitalną atmosferę. Grać przy takim dopingu to czysta przyjemność - mówił trener Legii <b>Jan Urban</b>.
- Po przerwie mieliśmy grać z kontry, ale cofnęliśmy się zbyt głęboko, za głęboko i tych kontr mieliśmy stanowczo za mało. Teraz w lidze wytworzyła się taka sytuacja, że 3/4 drużyn walczy o coś. Nikt nie może sobie pozwolić na potknięcie - mówił stołeczny szkoleniowiec. - Z czego wynikała pasywność Legii w drugiej połowie? Szczerze mówiąc nie wiem. Rybus świetnie wszedł w mecz, ale z biegiem czasu grał słabiej. Ariela też można za początek chwalić, ale stres zjadł mnóstwo jego energii i pod koniec było już słabiej. Chciałbym na końcówkę ligi odbudować formę Radovicia. Z ŁKS nie zagra Astiz za żółte kartki. Musimy sobie poradzić, tym bardziej, że w ciągu dwóch tygodni zagramy pięć spotkań. Ławka jest krótka, ale taki jest fakt. Nie ma mowy o zmęczeniu – to śmieszne. Wakacje były wystarczająco długie - zakończył trener Legii. Franciszek Smuda, trener Lecha Poznań: - Pierwsza połowa w naszym wykonaniu to nie był taki futbol, jaki sobie wymarzyłem. Graliśmy za bardzo zachowawczo. Druga połowa to już to, co mi się podobało. Jeśli tak będziemy grać, to będę spokojny o losy mistrzostwa Polski. Zespół się przełamał po ostatnich spotkaniach, ale zawiodło chyba myślenie przed meczem, że remis nam wystarczy. Pokrzyczałem na chłopaków w przerwie i przyniosło to oczekiwany rezultat. Największy błąd przy bramce zrobił Arboleda, który się kłócił z sędzią. Legia to wykorzystała i stworzyła sytuację jeden na jeden. Potrzeba więcej koncentracji przy takich sytuacjach. Z tym remisem można żyć. Legia, Lech i Wisła są dalej w grze. Teraz trzeba grać agresywnie i z zaangażowaniem do końca sezonu, bo łatwych spotkań już nie ma, nikt się przed nami nie położy. Nie można grać tak jak w pierwszej połowie z Legią bo to się może zemścić, a po drugie serce mnie aż bolało ze złości - ocenił Smuda.

Polecamy

Komentarze (12)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.