Domyślne zdjęcie Legia.Net

Koniec G-4?

Adam Dawidziuk

Źródło: Przegląd Sportowy

23.12.2004 08:51

(akt. 30.12.2018 07:27)

Podczas spotkania w sprawie kontraktu sponsorskiego dla Ligi Polskiej doszło do ostrej kłótni. <b>Mariusz Walter</b>, właściciel Legii wstał i opuścił salę obrad w siedzibie PZPN. Nie ma już wspólnoty interesów grupy G-4. Ale kontrakt z Ideą i tak nie został podpisany. Na "placu boju" pozostała już tylko Legia. Wisła, Amica i Groclin przyłączyły się wczoraj do reszty klubów ekstraklasy.
Rozmowy zaczęły się około godziny 14. i potrwały - z przerwą na podzielenie się opłatkiem - prawie pięć godzin. Jako pierwsi na sali pojawili się: Prezes PZPN Michał Listkiewicz, Janusz Basałaj z Wisły Kraków i Krzysztof Dmoszyński z Wisły Płock oraz trzyosobowa delegacja pośredniczącej w poszukiwaniu sponsora strategicznego firmy Sportfive z szefem polskiego oddziału Andrzejem Placzyńskim na czele. Jako ostatni do rozmów dołączyli zgłaszający najwięcej zastrzeżeń do umowy przedstawiciele Legii. Kwadrans po drugiej na salę wszedł prezes Piotr Zygo, a z półgodzinnym opóźnieniem pojawił się Mariusz Walter. Obaj nie mieli prawa do zadowolenia, ponieważ nieformalna grupa G-4, praktycznie przestała istnieć. Walter opuścił salę obrad o 15.30 i szybko opuścił gmach PZPN. Był wzburzony. W trakcie spotkania doszło do ostrej scysji. Jasne stało się, że ktoś musi wstać i trzasnąć drzwiami. Trzasnął Walter. - Zachowywał się tak, jakby chcial rozwalić cały układ. Nie w tym rzecz, że jemu nie podoba się kontrakt. Jemu nie podoba się kontrakt z Ideą - powiedział człowiek zaangażowany w kontraktowe negocjacje. Można powiedzieć, że w tej jednej sprawie umowy z Ideą tylko Legia Warszawa miała różne zdanie od pozostałych partnerów. Nie znaczy to, że rozmowy były i w przyszłości będą łatwe. Legia może nie zgadzać się z decyzją większości, ale i tak będzie musiała przyłączyć się do realizacji kontraktu, jeśli zostanie przegłosowana. Już we wtorek wieczorem przedstawiciele klubów ustalili wstępną, a dzień później ostateczną wersję własnej propozycji umowy. Najważniejsze są dwie kwestie. Kluby chcą, aby warunki obowiązującego przez 3,5 roku kontraktu mogły zostać renegocjowane po sześciu miesiącach. - A dokładnie po ogłoszeniu wyników przetargu na prawa telewizyjne do meczów ekstraklasy - poprawia Dmoszyński. - W tej chwili jeszcze nie wiemy, czy trafią one do Canal Plus, czy do telewizji otwartej. W tym drugim przypadku spotkania będą miały większą oglądalność, a co za tym idzie większą grupę odbiorców, co ustawi kluby w korzystniejszej sytuacji marketingowej - mówi prezes Wisły Płock. Druga sprawa to forsowany przez Ideę zakaz podpisywania przez kluby umów z konkurencyjnymi firmami, działającymi na rynku usług telekomunikacyjnych. Na obaleniu tego punktu najbardziej zależy Legii, a konkretnie ITI, ponieważ należący do tej grupy portal Onet.pl zamierza wprowadzić wkrótce na rynek nową usługę - rozmowy telefoniczne przez internet. W przypadku podpisania umowy z Ideą, nie mogłaby ich reklamować! - Dla mnie partnerem jest związek, kluby i PLP, a nie ITI. Nie podpisujemy żadnych umów ani porozumień z innymi spółkami - mówi Arkadiusz Kalicki, dyrektor biura komunikacji korporacyjnej Idei, a zarazem jej główny negocjator w sprawie kontraktu. - Pomysłów jest wiele, które się po drodze pojawiają. Dla nas fundamentem jest dokument przetargowy. Umowa musi być ściśle związana z przetargiem - dodaje Kalicki. W tych dwóch sprawach grupa "G-13" jest zgodna. Tylko Legia, jako jedyna, dodatkowo nie zgadza się na udostępnienie powierzchni reklamowej na koszulkach zawodników. Pierwsza tura rozmów skończyła się przed godziną 16. Druga - już z udziałem przedstawicieli Idei - trwała od 17 do 18.30. Jako pierwszy z sali wyszedł Placzyński. - Jest kilka punktów spornych, ale będzie dobrze - mrugnął okiem szef Sportfive. - Myślę, że dojdziemy do porozumienia - dodał Kalicki. Wtórował mu Listkiewicz. - Szansę na podpisanie kontraktu oceniam bardzo wysoko. Zostały wyjaśnione punkty sporne i nieporozumienia. Wiemy już, gdzie kluby mają zastrzeżenia. Z niektórymi się zgadzamy, a z innymi nie - powiedział prezez PZPN. Teraz piłeczka jest po stronie Idei, która musi ustosunkować się do propozycji klubów i albo je zaakceptuje, co doprowadzi do podpisania kontraktu, albo nie. Stanowisko trzynastu ośrodków ligowych jest wspólne. Na aucie została tylko Legia. Ale Walter pewnie się nie podda i zapewne jeszcze poprosi o spotkanie w gronie najbogatszych polskich klubów...

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.