Kontrakt Ouattary

W trakcie rundy jesiennej wyszukujący dla warszawskiego klubu nowych zawodników Marek Jóźwiak był we Francji na obozie dla piłkarzy pozostających bez pracy. Tam wyłowił Ouattarę. Legia podpisała z postawnym defensorem kontrakt do zakończenia bieżących rozgrywek. Z opcją jednak pierwokupu. Na meczu z Zagłębiem Lubin był pilnujący spraw zawodnika menedżer Tadeusz Fogiel (przyjeżdża co jakiś czas do Warszawy). Czerwona kartka nie wpłynęła na decyzję klubu, zawodnik też deklarował chęć dalszej współpracy. I to pomimo pojawiających się co jakiś czas plotek, że współpraca pomiędzy Moussą a trenerem Dariuszem Wdowczykiem nie zawsze układała się gładko. - Moussa to wrażliwy chłopak. Staramy się postępować z nim delikatnie - tak Jóźwiak, którego Ouattara określa "swoim polskim ojcem", charakteryzuje zawodnika w niedawnym czasie przeżywającego kłopoty osobiste (zmarł jego ojciec), a w tygodniu przed meczem z Zagłębiem mającego nie pierwsze już problemy ze zdrowiem. Ouattara wraz z Dicksonem Choto z Zimbabwe stanowi duet środkowych obrońców, których boją się wszyscy piłkarze w polskiej lidze. Gdy "dwie czarne wieże" występują na boisku Legia wiosną w dziewięciu spotkaniach straciła zaledwie jednego gola (Ouattara w jednym meczu nie zagrał, kiedy zabrakło go w Kielcach w Pucharze Polski i w lidze w Wodzisławiu, stołeczny zespół stracił cztery gole w dwóch meczach). W tej sytuacji maleją szanse na zatrudnienie reprezentanta Polski Jacka Bąka, który twierdzi, że po przygodzie w Katarze na zakończenie kariery chętnie pograłby w Legii. Nie wiadomo tylko, co z Choto, bo ten mimo obowiązującego do 2008 roku kontraktu czasem przebąkuje, że chętnie wyjechałby do zagranicznego klubu. - Ja będę rozmawiał z Legią na temat nowej umowy - mówi Ouattara, który ze względu na siódmą i ósmą żółtą kartkę w sezonie nie zagra w Kielcach w sobotę.