Domyślne zdjęcie Legia.Net

Korona Kielce - Legia Warszawa 1:4 (1:2): Przełomowa kartka

Emil Kopański

Źródło: Legia.Net

21.10.2010 23:00

(akt. 15.12.2018 09:48)

W meczu 10. kolejki Ekstraklasy Legia Warszawa pokonała dziś 4:1 w Kielcach miejscową Koronę. Legioniści objęli prowadzenie w 6. minucie, ale do remisu w minucie 28. doprowadził <strong>Pavol Stano</strong>. Przełomowy moment spotkania miał miejsce w 30. minucie, kiedy czerwoną kartkę otrzymał bramkarz Korony, <strong>Zbigniew Małkowki</strong>. Po tym zdarzeniu strzałem z rzutu karnego gola na 2:1 dla Legii zdobył <strong>Ivica Vrdoljak</strong>, a trafienia, które przesądziły o końcowym wyniku padły w drugiej połowie za sprawą <strong>Macieja Iwańskiego</strong> i <strong>Miroslava Radovicia</strong>.<br />

- Zapis relacji "na żywo"
- Konferencja pomeczowa
- Rozmowa z Michałem Kucharczykiem
- Bramki i skrót z meczu

Korona Kielce - Legia Warszawa 1:4 (1:2)
Stano 28 - Kucharczyk 6, Vrdoljak 35 k, Iwański 65, Radović 88

Żółta kartka: Jovanović i Golański (Korona) oraz Borysiuk i Komorowski (Legia)

Czerwona kartka: Małkowski (Korona, 30' - za faul na Radoviciu)

Korona: Małkowski - Golański, Stano, Hernani, Markiewicz - Sobolewski, Jovanović, Nowak (34' Cierzniak), Korzym (63' Kuzera) - Edi, Tataj (77' Gajtkowski)

Legia: Machnowskyj - Rzeźniczak, Astiz, Komorowski, Kiełbowicz (42' Wawrzyniak) - Manu, Borysiuk (82' Cabral), Radović, Vrdoljak, Szałachowski (57' Iwański) - Kucharczyk

 

Do spotkania z kielecką Koroną Legia z pewnością nie przystępowała w roli faworyta. Zespół z Kielc był bowiem wiceliderem ligowej tabeli, natomiast warszawianie od początku sezonu nie są w stanie ustabilizować formy i notorycznie zawodzą. Jak się jednak okazuje, piłka nożna to gra pełna niespodzianek.

Pojedynek rozpoczął się od ataków gości. Skutek przyniosły one już w 7. minucie spotkania. Piłkę w pole karne kielczan wrzucił Tomasz Kiełbowicz, ta utknęła w gąszczu zawodników. Najsprytaniejszy okazał się Michał Kucharczyk, który w zamieszaniu znalazł sposób na wepchnięcie futbolówki do siatki Korony. Legioniści po objęciu prowadzenia nie zamierzali ograniczyć się do obrony wyniku. 6 minut później świetnie zachował się Miroslav Radović, który minął Hernaniego, następnie zagrał do Sebastiana Szałachowskiego, lecz ten drugi minimalnie chybił. W 21. minucie Jakubowi Rzeźniczakowi urwał się Maciej Korzym i zdołał oddać kąśliwy strzał, lecz skutecznie interweniował Kostiantyn Machnowskij. 120 sekund później mogło być 0:2. Piłkę do Manu zagrał Kucharczyk, Portugalczyk nie zdążył do niej dojść, lecz udało mu się zmusić do błędu słabo dysponowanego Zbigniewa Małkowskiego. Do futbolówki dopadł Kucharczyk, lecz jego strzał zdołał odbić golkiper Korony. Niewykorzystane sytuacje się mszczą – to powiedzenie znalazło odzwierciedlenie w rzeczywistości w 29. minucie meczu. Strzał jednego z zawodników Korony dobrze sparował Machnowskij, lecz piłka spadła pod nogi Pavola Stano, który z bliska umieścił ją w bramce Legii. Gospodarze nie nacieszyli się długo remisem – już dwie minuty później świetnie dziś dysponowany Radović wyszedł sam na sam z bramkarzem Korony, minął go, a ten... złapał Serba za nogę. Decyzja arbitra mogła być tylko jedna – rzut karny i czerwona kartka dla Małkowskiego. Do piłki podszedł Ivica Vrdoljak i precyzyjnym strzałem przy prawym słupku pokonał Radosława Cierzniaka. To nie był koniec ataków Legii w pierwszej połowie. Trzy minuty przed przerwą w sytuacji sam na sam znalazł się Kucharczyk, lecz odegrał piłkę za plecy wbiegającego Szałachowskiego. Młody napastnik Legii długo nie mógł odżałować zmarnowanej sytuacji.

Druga część meczu rozpoczęła się od piłkarskich szachów. Obie drużyny przez dłuższy czas nie potrafiły stworzyć sobie klarownej sytuacji bramkowej. Pierwsza stworzyła takową Legia i od razu została ona wykorzystana. Znów świetnie zachował się Kucharczyk, który ograł trzech zawodników gospodarzy i odegrał piłkę do Macieja Iwańskiego, a ten skierował ją do bramki. Zawodnikom Korony powoli zaczęły puszczać nerwy. Co i rusz agresywnie atakowali legionistów, co skutkowało kolejnymi żółtymi kartonikami. Była to jednak oznaka bezradności – warszawianie byli bowiem dużo lepszym zespołem. Ostateczny cios zawodnicy Macieja Skorży zadali w 88. minucie meczu. Po prawej stronie boiska Manu minął Pawła Golańskiego, dośrodkował w pole karne, a Miroslav Radović z bliska wpakował piłkę do bramki, koronując tym samym swój świetny występ. Chwilę później arbiter zakończył mecz i legioniści mogli cieszyć się z kolejnego ligowego zwycięstwa.

 

 

Polecamy

Komentarze (453)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.