Domyślne zdjęcie Legia.Net

Korzym wzmocniony psychicznie przed meczem z Wisłą

Redakcja

Źródło: Przegląd Sportowy

27.04.2007 11:38

(akt. 23.12.2018 10:07)

- Na razie nic o tym nie wiem, żebym miał zagrać w podstawowym składzie przeciwko Wiśle. Trener poda skład na przedmeczowej odprawie. Faktycznie, wyszły mi te dwa podania w meczu z Koroną, chociaż to pierwsze do Aco Vukovicia było raczej z rodzaju tych śmiesznych, taki "farfocel" (śmiech). Jednak była z tego bramka, a wartości artystycznej nikt nie będzie oceniał, a mnie rozliczają z właśnie z bramek. Cieszę się tym bardziej że w przeszłości byłem raczej od wykorzystywania zagrań kolegów, a nie asystowania im - mówi nadzieja Legii, <b>Maciej Korzym</b>.
Kiedy rozmawialiśmy przed rozpoczęciem rundy, mówił pan, że chciałby się w końcu pokazać i zacząć strzelać bramki. Jak na razie realizuje pan swój plan. - Rzeczywiście, ostatnio idzie mi całkiem dobrze. Muszę podtrzymać swoją dyspozycję, podobnie, jak cały zespół, a powinno być jeszcze lepiej. Z wszelkimi ocenami mojej postawy jednak bym się jeszcze wstrzymał. Udały mi się dwa spotkania, ale nagle może zdarzyć się jakieś słabsze i znów zaczną się narzekania. Ja wolę spokojnie robić swoje. Lepiej nie chwalić dnia przed zachodem słońca. Dla pana to raczej wschód, niż zachód. - Na pewno gol i dwie asysty w jakiś sposób wzmocniły mnie psychicznie. Jednak ja w siebie cały czas wierzyłem i będę wierzył. Zdaję sobie sprawę, że muszę w każdym meczu dawać z siebie wszystko, a owoce takiej postawy szybko przyjdą. Teraz czeka pana sprawdzian na tle obrońców Wisły Kraków. - Jak on wyjdzie, przekonamy się w piątek wieczorem. Boisko zweryfikuje wszystkie przedmeczowe założenia. Ja osobiście mam nadzieję, że uda nam się podtrzymać dobrą passę i wygramy kolejne spotkanie. Aby to zrobić, musimy zagrać z wielkim zaangażowaniem, zostawić serce na boisku. Wisłę stać na zwycięstwo z rozpędzoną Legią? - W polskiej lidze każdy może wygrać z każdym. Każde spotkanie jest ciężkie. Nie ważne, jak prezentują się rywale. Trzeba cały czas grać swoje. Tak, jak powtarza nam trener Zieliński. Walczyć i konsekwentnie czekać na swoją szansę.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.