Domyślne zdjęcie Legia.Net

Koscielny: Francja najważniejsza

Jan Szurek

Źródło: Przegląd Sportowy

02.08.2010 09:07

(akt. 15.12.2018 19:43)

Po przyznaniu polskiego obywatelstwa Ludovicovi Obraniakowi pojawił się pomysł, aby do kadry prowadzonej przez Francisza Smudę ściągnąć także Laurenta Koscielnego. Koscielny do końca minionego sezonu grał w Lorient, który w sobotę pokonała Legia 1:0. Latem Francuz przeniósł się do Arsenalu, z którym legioniści zmierza się w najbliższą sobotę. W wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Koscielny powiedział: - Przede wszystkim chciałbym kiedyś zagrać w ekipie Trójkolorowych.
W ciągu roku przeskoczył pan z francuskiej drugiej ligi do jednego z najlepszych klubów w Europie. Nie zakręciło się panu w głowie?
- Nie. W nowym zespole z każdym dniem czuję się lepiej. Staram się jak najszybciej przyzwyczaić do ludzi, do pogody, do nowego miasta, nauczyć języka angielskiego. W adaptacji do nowej rzeczywistości pomagają mi francuscy koledzy, których jest kilku w Arsenalu.
 
Są też dwaj Polacy - Łukasz Fabiański i Wojciech Szczęsny. Oni też panu pomagają?
- Tak. I namawiają mnie, żebym grał dla reprezentacji Polski.
 
I udało im się przekonać pana?
- Ciągle o tym myślę, ale potrzebuje jeszcze więcej czasu na ostateczną decyzję.
 
A czy kontaktował się z panem ktoś ze sztabu polskiej reprezentacji, albo PZPN?
- Tak. Poproszono mnie, bym zaczął papierkową robotę, czyli skompletował dokumenty potrzebne do otrzymania polskiego obywatelstwa. Ale na razie jeszcze nie zdecydowałem, czy tego chcę.
 
Czy zmiana klubu wpłynęła w jakimś stopniu na pana spojrzenie na grę w reprezentacji? Słyszałem od jednego z pana nowych polskich kolegów, że gdy był pan w Lorient, chciał grać dla Polski, a teraz w Arsenału opcja zmieniła się na francuską.
- Owszem. Oczywiście gra w tak wielkim klubie jak Arsenal pozwala szybciej osiągnąć reprezentacyjny poziom. Szczerze mówiąc, nie chciałbym stracić szansy gry dla drużyny narodowej Francji.
 
Czyli Francja jest dla pana najważniejsza?
- Przede wszystkim chciałbym kiedyś zagrać w ekipie Trójkolorowych.
 
W sobotę przyjeżdża pan z Arsenalem na mecz z Legią do Warszawy. Czy mimo wszystko spotka się pan z kimś ze sztabu polskiej kadry, jeśli pana poproszą o takie spotkanie?
- Nic mi o tym nie wiadomo, ale jeśli ktoś przyjdzie na ten mecz i zechce ze mną porozmawiać, to jestem otwarty na negocjacje.
 
Na pewno będzie pan pytany o tę kwestię przez polskich dziennikarzy.
- Jestem przygotowany na to i nie mam z tym żadnego problemu. Jestem otwarty na rozmowy.
 
Występ Francji na mundialu w RPA nie zniechęcił pana do gry w tej drużynie?
- Absolutnie. To nie jest kwestia wyników, tylko tego, dla której z drużyn bardziej bije moje serce, a nie która osiąga lepsze rezultaty.
 
Jak bliskie są pana związki z Polską?
- Mój dziadek był Polakiem. Wyemigrował do Francji i z czasem niestety zatracił związki ze swoją ojczyzną, w naszej rodzinie zanikł język polski, te polskie korzenie zaczęły być coraz słabsze.
 
Czy w sobotę będzie to pana pierwsza wizyta w kraju dziadka?
- Tak, nigdy wcześniej nie byłem w Polsce.
 
Cały wywiad w dzisiejszym Przeglądzie Sportowym. 

Polecamy

Komentarze (7)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.