Kostiantyn Machnowskyj: Dostało mi się od Muchy
11.08.2010 10:42
- Skąd te nasze błędy? - zastanawia się Ukrainiec. - Kiedy zaczynasz je popełniać, to znaczy, że coś szwankuje w głowie. Mamy taką robotę, że gdy się pomylimy, to wszyscy to zauważą. Kiks obrońcy, pomocnika czy napastnika może mu ujść płazem, naszych nie da się już naprawić - mówi Machnowskyj.
Ukrainiec wpuścił 7 z 22 goli jakie Legia straciła w sparingach. - To oznacza, że nie jest dobrze. Janek Mucha wysoko zawiesił poprzeczkę. Zresztą kiedy my graliśmy z Arsenalem, to on miał mecz kontrolny z Wolfsburgiem. Zagrał na zero, wrócił do hotelu, zobaczył jakie bramki puściłem, od razu zadzwonił i dostałem porządny opieprz. Słusznie, bowiem, że to były ewidentne błędy. Trzeba teraz analizować i pracować nad tym, aby się nie powtórzyły. Mam nadzieję, że to co rywale mieli nam strzelić, strzelili w sparingach - dodaje Machnowskyj.
Były trener reprezentacyjnych bramkarzy Andrzej Dawidziuk apeluje o spokój. - Nie podejmę się oceny Antolovicia, bo na takową przyjdzie czas po zakończeniu rundy jesiennej. Dla niego w Warszawie wszystko jest nowe, drużyna, koledzy, otoczenie, a przede wszystkim oczekiwania. Bycie bramkarzem Legii to wielka presja, od lat tak jest. Dlatego dajmy mu spokój, poczekajmy. Każdy kolejny dzień w Legii, każdy trening z Krzysiem Dowhaniem, będzie procentował. To musi być utalentowany bramkarz, bo jeśli chodzi o tę pozycję, to do Legii nikt przypadkowy nie trafia - mówi Dawidziuk.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.