"Kowal" na prezesa PZPN!

W dzisiejszym Przeglądzie Sportowym opublikowano wywiad z Wojciechem Kowalczykiem, który opowiada przede wszystkim o swojej książce. Ale nie tylko, oto ciekawsze fragmenty rozmowy: - Nie czytałem książek pana Engela, ale podejrzewam, że taki z niego pisarz, jaki trener. Krótko mówiąc - nie wyobrażam sobie, żeby to było ciekawe. Może się mylę... (...) Tak, chciałbym zrobić porządek (na pytanie czy wciąż "Kowal" chce zostać prezesem PZPN). Ale nie spodziewajmy się za dużo, bo kartki z głosami już zostały rozdane Każdy świstek papieru z odpowiednim nazwiskiem to dla niektórych praca na kilka lat (...) Ostatnio w naszej piłce za wiele dobrego się nie dzieje - dla mnie sukces, jakim było pokonanie Włochów w meczu towarzyskim zostało przyćmione kompromitacją w eliminacjach mistrzostw Europy i jeszcze większym blamażem młodzieżówki, a zwycięstwa  Groclinu przysłoniła tragiczna postawa Wisły w meczu z amatorami, którzy ledwo utrzymali się w jakiejś tam lidze norweskiej (...) Obecnie piłkarz nie może nawet pozwać PZPN do sądu. A dlaczego nie? Konsytucja tego zabrania? Wręcz przeciwnie. W Polsce piłkarz nic nie może, tak jakby PZPN był państwem w państwie. Teraz wymyśla się, że zawodnicy będą mieli obniżone kontrakty nawet o 50 procent (...) Ze spraw pilnych odwołałbym wyjazd na Maltę, bo nie ma żadnego sportowego uzasadnienie. No, chyba żeby wysłać tam samych działaczy, z biletem w jedną stronę (...) Lubię trenera Janasa, ale poważnie zastanowiłbym się, co dalej z nim. Dawno nikt nie przegrał w eliminacjach w tam słabym stylu (...) A kto w miejsce Janasa? Kasperczak. A gdyby nie chciał? Kiedy piłkarze odmawiają gry w kadrze, to chce się ich zawieszać. Trenerów też w takim razie można (...) Nakazałbym odmłodzenie kadry. Jacek Zieliński i Tomek Wałdoch wiedzieli, kiedy ze sceny zejść. Kilku chłopaków nie wiem, trener Janas też chyba nie. Trzeba im podpowiedzieć. Komentarz do tego wszystkiego? Jaja. Oczywiście futbolowe...