Krzysztof Dowhań: Antolović wciąż ma szansę
24.09.2013 10:24
Legia chciała szukać innego bramkarza, ale wspomniał pan, że to nie ma sensu.
- Tak, no są jeszcze przecież Antolović i młody Wienczatek. Ciężko jest szukać bramkarzy, skoro ma się ich w klubie. To co mamy, powinno nam wystarczyć.
Antolović ma jeszcze szanse pokazać się warszawskim kibicom z dobrej strony?
- Szanse są zawsze. Czy się uda, zależy zarówno od niego, jak i kilku innych czynników. Na razie trenuje. Walczy. W końcu po to tutaj przyszedł. Pierwsze podejście miał nieudane, ale poszedł do Bośni, wywalczył tytuł mistrzowski i był wyróżniającą się postacią swojej drużyny. Umiejętności z pewnością ma, zobaczymy jak to się dalej potoczy.
Może po prostu oczekiwano od niego zbyt wiele?
- Oczekiwania, również moje, były bardzo duże. Wydawało mi się, że wskoczy do składu i będzie z powodzeniem bronił. W Chorwacji mocno się wyróżniał, był powoływany do młodzieżowej reprezentacji. Być może zbyt szybko wpuściliśmy go na głęboką wodę... Wiadomo, jakim klubem jest Legia.
„Legia zarobi na mnie miliony” - wielu wypomina mu tą wypowiedź.
- To pokazuje, że sam też zawiesił sobie wysoko poprzeczkę. Czasami tak jest, że nie wszystko wychodzi, jak by się chciało.
Ale wciąż wierzy pan w te miliony?
- Wierzę, wierzę (śmiech). A czas pokaże, jak będzie.
Wspomniał pan o Wienczatku. Coś więcej na jego temat?
- Niedawno skończył 20 lat. Do tej pory trenował w ME, teraz występuje w drugiej drużynie. Trening z pierwszym zespołem dla każdego młodego chłopaka jest dodatkową motywacją. Tak było choćby w przypadku Kuby Szumskiego czy Konrada Jałochy. Oliwer się uczy, również od starszych kolegów. Takie podpowiedzi czasami dają najwięcej.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.