Domyślne zdjęcie Legia.Net

Kto załata dziurę po Dicksonie?

Piotr Szydłowski

Źródło: Legia.Net

31.01.2008 13:32

(akt. 21.12.2018 07:45)

Wczorajszy dzień nie przywiał na Łazienkowską zbytniej fali optymizmu. Jasne stało się, że narzekający od kilku dni na problemy zdrowotne <b>Dickson Choto</b> z powodu urazu kręgosłupa wyłączony zostanie z treningów na co najmniej dwa miesiące. Niestety oznacza to, że większą część meczów rundy rewanżowej "Dixi" zamiast z wysokości murawy śledzić będzie z trybun, albo sprzed telewizyjnego odbiornika w domowym zaciszu. Pech Choto siłą rzeczy oznacza jednak większe szanse dla niekryjących swych ambicji dublerów w ekipie trenera <b>Jana Urbana</b>.
Jesienią środkowymi pozycjami w czteroosobowym bloku obronnym wicelidera Orange Ekstraklasy dzieliło się na ogół trzech "pewniaków". Inaki Astiz, wspomniany Choto oraz Wojciech Szala dość sprawiedliwie "dzielili" między siebie dwa dostępne w pierwszym składzie miejsca. Wszyscy trzej na ogół w różnych okresach minionej rundy przechodzili problemy zdrowotne, bądź cierpieli z powodu dyskwalifikacji. Kiedy któryś musiał pauzować, na boisko wbiegało pozostałych dwóch. W zaledwie trzech meczach ligowych na środku obrony pojawiał się ktoś spoza umownego trio - w meczach przeciwko ŁKS i Koronie zagrał Błażej Augustyn, a w konfrontacji z GKS Jakub Wawrzyniak. Podczas rehabilitacji Choto naturalne wydaje się, iż trener Urban w środku formacji obronnej postawi na parę tworzoną przez Astiza i Szalę. Biorąc jednak pod uwagę pauzy spowodowane ewentualnymi kontuzjami i kartkami, szkoleniowiec Legii nie będzie mógł obejść się w środku defensywy bez pomocy innych graczy. W chwili obecnej wydaje się, iż największe szanse na grę miałby Jakub Wawrzyniak. - Myślę, że dałbym wiele Legii i reprezentacji jako środkowy defensor - mówił niedawno na łamach prasy były gracz Widzewa Łódź, w którym trener Urban w pierwszej kolejności widzi jednak lewego obrońcę. Za popularnym "Wawrzynem" przemawia jednak doświadczenie i ogranie, którego nadal brakuje na przykład młodemu Błażejowi Augustynowi. 20-latek mający za sobą występy w angielskim Boltonie ma za sobą niezbyt udaną rundę jesienną. Jeżeli dobrą postawą na treningach wywalczy sobie u trenera Urbana większą ilość szans wiosną, to i tak w jego przypadku kluczowa wydaje się być cierpliwość. Trudno oprzeć się bowiem wrażeniu, że zawodnika tego czeka jeszcze sporo pracy, zanim zacznie pretendować do statusu filara środka defensywy Legii. Ostatnim zawodnikiem obecnej kadry "Wojskowych", który może występować na pozycji kontuzjowanego Choto jest Jakub Rzeźniczak. Jak łatwo się domyślić, rozwiązanie to cieszyć się może najmniejszą popularnością. "Rzeźnik", którego wielu kibiców przed sezonem spisało na straty, jesienią "objawił się" na prawym skrzydle defensywy. Przekwalifikowanie go z powrotem na środek obrony nie jest raczej w obecnej chwili wymarzonym scenariuszem kibiców, czy też samego zainteresowanego. Być może środek obrony Legii wspomoże pochodzący z RPA Mario Booysen. W jego przypadku pamiętać jednak trzeba o częstych problemach afrykańskich zawodników w przystosowywaniu się do europejskiej piłki. Dodatkowym czynnikiem przemawiającym na jego niekorzyść jest bardzo młody wiek. W tej sytuacji ciężko więc spodziewać się, żeby niewątpliwie utalentowany gracz Ajaxu Kapsztad z marszu stał się zawodnikiem godnym powierzenia jakże odpowiedzialnej funkcji środkowego obrońcy. Który z zawodników będzie cieszył się największym zaufaniem trenera Urbana przekonamy się zapewne dopiero w trakcie rundy wiosennej. Pewne jest jednak to, że intensywność rozgrywania meczów, kartki, kontuzje oraz dodatkowe zmagania pucharowe sprawią, że kadra "Wojskowych" będzie wymagała jakiejś alternatywy dla cieszących się najlepszymi notowaniami Inakiego Astiza i Wojciecha Szali.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.