Kucharski: Czy aby ja sam nie jestem rasistą?
30.10.2006 23:42
Przed tygodniem napisałem, że mecz Legii z Widzewem będzie pasjonujący. Naiwnie myślałem o poziomie sportowym. Delikatnie mówiąc, czuję się rozczarowany. Uczty piłkarskiej nie widzieliśmy, ale podniosło się larum na temat rzekomych zachowań rasistowskich. - pisze w swoim cotygodniowym felietonie dla "Gazety Wyborczej" były piłkarz warszawskiego klubu, <b>Cezary Kucharski</b>.
W takim potoku wypowiedzi płynących z obu stron ciężko mi zrozumieć - kto, kogo, o co i za co oskarża. Brazylijczycy Polaków, Polacy Brazylijczyków i jeszcze Zimbabwe... Ja się zastanawiam - czy te wszystkie zajścia, faule, plucie mają podłoże rasistowskie? Aby lepiej to wszystko zrozumieć, sięgnąłem po "Słownik wyrazów obcych" W. Kopalińskiego on-line. Przeczytałem również rozmowę o rasizmie z panią Joanną Heidtman, psychologiem i socjologiem. No i się zastanawiam, czy aby ja sam nie jestem rasistą?! Jak sięgam pamięcią, w szatni żartowałem z Dicksonem Choto na temat koloru naszej skóry. Np. gdy miał ranę na nodze, mówiłem: "Dicksi, patrz, pod krwią masz białą skórę". Albo gdy kąpaliśmy się po meczu czy treningu i on miał szampon na głowie, mydło na ciele (zazwyczaj białe) mówiłem: "Uważaj, abyś się nie wybielił" (czy coś w tym stylu). Niektórzy uznają takie żarty za prymitywne, ale tak czasami trzeba rozładować napięcia w szatni. Pamiętam również, że Dickson się śmiał i uczestniczył w tych żartach. Mam po tym meczu wątpliwości, czy aby nie popełniam błędu wychowawczego, czytając swoim dzieciom wiersz Juliana Tuwima "Bambo", bo podobno jak twierdzi trener Legii Tomasz Strejlau, niestety, Dicksona obrażano używając słowa "bambus". Dickson! Buczenie, gwizdy na stadionie Widzewa lub innym wynikają z tego, że jesteś dobry, przeciwnik Ciebie się obawia. L masz na koszulce, a w dodatku ich w piątek ograłeś. Nie czuj się dyskryminowany. Szkoda Twoich nerwów chłopie! Gdybyś grał w barwach Widzewa dostawałbyś tam brawa.
Nie wierzę, aby faule na boisku lub też prowokacyjne odzywki między piłkarzami miały podłoże rasistowskie. Wielokrotnie słyszałem od kibiców i przeciwników obraźliwe słowa. Także zagranicą, np. "fuck you, white man", "polnische schweine". Nie czułem się obrażony. Niestety, piłkarskie stadiony to nie teatr czy opera. To inny rodzaj emocji.
Powody, by czuć się dyskryminowanym ma na pewno Kuba Rzeźniczak. Jego w Legii oskarżają o faul bez piłki na Eltonie, o sprowokowanie czerwonych kartek Brazylijczyków. Jeżeli tak było (mam wątpliwości), to powinni się cieszyć, że Kuba szybko się rozwija, bo zawodnik, który otrzymuje cios w zęby z łokcia lub zostanie ostro sfaulowany, szuka natychmiast rewanżu i często on łapie "czerwień" (wiem, bo dwa razy tłumaczyłem się na Wydziale Dyscypliny), a on zrobił to dyskretnie. "Rzeźnika" zapamiętałem jako płaczącego po porażkach Legii (fu! Jak mi to nie pasowało do obrazu twardzieli z Łazienkowskiej), a tu proszę szybko przestał być maminsynkiem. Trenerzy lubią takich zawadiaków. Pretensje to trzeba mieć do Eltona, bo czym zasłużył sobie kapitan rywali Nowak, że został ustrzelony śliną? Według mnie to gorsze niż kopnięcie bez piłki i obawiam się, że kara będzie surowa. Szkoda natomiast Juniora. Chciał koleś dobrze, rozdzielając zwaśnione strony. Ten ma pewnie doła - jak każdy, kto chce dobrze, a zostaje niesłusznie ukarany.
W piątek kolejna dawka emocji (Lech Poznań). Oby bardziej pozytywnych, innej konsystencji niż "ślina Eltona", i na wyższym poziomie sportowym.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.