Kucharski: Z kibicami trzeba umieć rozmawiać
15.03.2010 08:17
Lewandowski nie trafił do Legii, bo Urban się na Pana obraził?
- Takie decyzje podejmuje nie tylko trener, ale tak. Myślę, że Urban i dyrektor sportowy Mirosław Trzeciak nie mieli do mnie zaufania. Ja im mówiłem, że Robert to brylant, który za dwa lata będzie najlepszym polskim napastnikiem. Tak to już jest, że wolisz robić interesy z ludźmi, których lubisz.
Jak wyglądały później Pana relacje z Trzeciakiem?
- W ogóle nie wyglądały, bo nie rozmawialiśmy zbyt wiele. Od początku byłem zdania, że to nie jest praca dla niego. Trzeciak mógłby być świetnym komentatorem, albo trenerem, bo z tego co czytałem on się początkowo widział właśnie w tej roli. Ale dyrektor sportowy? Powiem tak: Mirek to świetny kompan, uwielbiam słuchać jak opowiada o piłce, ale nie chciałbym, żeby był moim wspólnikiem. Może gdyby trafił do Lecha Poznań, gdzie przez lata był gwiazdą i wszyscy go szanują. W Legii nie był autorytetem nawet dla piłkarzy.
W Legii w ogóle mało wykorzystuje się dawne gwiazdy.
- To prawda. Jest Brychczy, są Magiera, Jóźwiak i Sokołowski, ale to mało, a szkoda. Tacy ludzie mogli by pomóc choćby w negocjacjach z kibicami.
Sądzi Pan, że to jeszcze możliwe? Sprawy zaszły chyba za daleko?
- Zgadzam się, że były pewne wydarzenia poniżej godności i honoru kibica Legii. Faktem jest jednak, że z kibicami trzeba umieć rozmawiać, a ludzie z ITI chyba tego nie potrafią, bo ich po prostu nie rozumieją. Mówiąc kolokwialnie - ich małżeństwo z kibicami od początku było mezaliansem, a teraz przechodzą burzliwy rozwód.
Potrafiłby Pan ich pogodzić?
- Trudne pytanie, bo u obu stron emocje wzięły górę nad rozsądkiem. Przypomnę jednak, że grając w Legii powstrzymałem dwa razy kibiców. Raz na Polonii, gdzie atmosfera była równie gęsta jak w Wilnie, a potem przy Łazienkowskiej. Szczerze mówiąc, nie widzę jednak w obecnej Legii nikogo, kto mógłby stanąć przed kibicami i walić im prawdę prosto w oczy.
Rozmawiał: Hubert Zdankiewicz
Zapis całej rozmowy w poniedziałkowym wydaniu Polska the Times
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.