Kucharz na ostro: Gdzie jest ta Legia?
19.03.2007 22:48
Legia to potęga - tak mówił trener Dariusz Wdowczyk niedawno, 13 maja 2006 r. w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", gdy był jeszcze w amoku po zdobyciu mistrzostwa Polski. Te słowa z dzisiejszej perspektywy stołecznej drużyny brzmią niewiarygodnie. Wszyscy obecnie chcą głowy Wdowczyka, obwiniają go za wszelkie niepowodzenia. Jeszcze niedawno hołubiony, teraz ostrzeliwany - jest krytykowany praktycznie z każdej strony. Ktoś winny być musi. Sukces ma wielu ojców, porażka jest sierotą - te słowa najlepiej oddają sytuację głównodowodzącego Legii. - rozpoczyna swój kolejny felieton na łamach "gazety", były kapitan klubu z Łazienkowskiej, <b>Cezary Kucharski</b>.
Nie widziałem na stadionie w Bełchatowie nikogo z władz KP. Czyżby wstydzili się swojego teamu? A może znowu "nie chciało im się" - jak ostatnio raczył wypowiedzieć się rzecznik prasowy Paweł Wargenau o swoich bossach.
Nie wydaje mi się jednak, aby "Wdowiec" był wszystkiemu winien. Powiem więcej - myślę, że Dariusz Wdowczyk nie do końca suwerennie podejmował decyzje mające wpływ na stronę sportową drużyny. Według mnie wiele decyzji czy sugestii dotyczących zespołu było nie po jego myśli. Ale musiał je akceptować, by się nie narazić i aby mieć święty spokój. Poza tym odpowiedzialność jest wtedy mniejsza. Nie tylko dla piłkarza (dla trenera również) Legia to najlepszy (czytaj także - najlepiej płatny) adres do pracy.
W Bełchatowie sprawdziła się teoria działaczy Legii mówiących o swoich szansach na awans do Ligi Mistrzów: "pieniądze to nie wszystko". Wypasiony "merc z zasłonami" został wyprzedzony przez auto średniej klasy. Tylko że "mercem" okazała się Legia. Przykład Tomka Jarzębowskiego, o którym pozytywnie pisałem już jesienią, jest znamienny. Odrzucony ze względu na stan zdrowia w Legii, wrócił do sprawności. Bije rekordy szybkości w testach. Jako defensywny pomocnik strzelił pięć bramek dla Bełchatowa!!!!!, więcej niż najlepszy napastnik KP Legia Warszawa. To pokazuje, że w Legii jest także problem z oceną zawodników. Koncepcja budowy drużyny (czyja?) poległa w zderzeniu z chłopakami, którzy niedawno grali jeszcze w Ciechocinku, Łomży czy Głownie. W piłce ważna jest też pasja, a tej próżno szukać u legionistów. Gdzieś znikła.
Mam wrażenie, że przy podpisywaniu kontraktów bardziej liczy się wrażenie artystyczne piłkarza (bądź menedżera), jego promocja w mediach niż merytoryczna wartość dla zespołu. Przykład Tomka Jarzębowskiego może być inspiracją dla Legii. Teraz odrzucani, jutro oklaskiwani na stojąco. Pytanie - którą drogą do tego dojść? On wybrał Bełchatów. A Legia?
PS Uśmiechnięty Dariusz Wdowczyk na konferencji po meczu z Bełchatowem znamionuje nadejście lepszych czasów czy też to był uśmiech przez łzy?
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.