Domyślne zdjęcie Legia.Net

Kucharz na ostro: Giza ma wsparcie. A Burkhardt?

Mariusz Ostrowski

Źródło: Gazeta Wyborcza

27.11.2007 08:46

(akt. 21.12.2018 17:02)

Legia udanie zakończyła rundę jesienną. Polonia Bytom to był rywal z tej kategorii, który pozwalał być pewnym zwycięstwa. Nie wzbudzał niepokoju. I zawodnicy dobrze wykonali swoją pracę, a wynik spotkania nie odzwierciedla różnicy dzielącej drużyny. Sam udział w meczu musiał być ciekawym przeżyciem dla piłkarzy Legii - czytamy w kolejnym felietonie autorstwa byłego kapitana Legii Warszawa, <b>Cezarego Kucharskiego</b>.
Jeszcze niedawno widzieli wspaniałą atmosferę na Stadionie Śląskim i pełne trybuny podczas meczu z Belgią, a sami doświadczyli czegoś zupełnie innego. Szkoda tylko, że ponownie Piotr Giza nie dał rady przełamać nieskuteczności, którą od pewnego czasu irytuje fanów. Trener Urban przy wsparciu Mirosława Trzeciaka bezkrytycznie wierzą w piłkarza, udzielając mu na każdym kroku wsparcia. Humanitaryzm godny pochwalenia. Ale na przykład taki Marcin Burkhardt również liczy na podobne wsparcie. Przypomnę, że ten piłkarz zdobył kilka decydujących bramek w ostatnim sezonie mistrzowskim 2005/2006. Jak już wspomniałem o kibicach stołecznej drużyny, to muszę się odnieść do pozwu, jaki podobno złożyli w sądzie przeciwko prezesowi Legii Leszkowi Miklasowi. Miałem wrażenie, że obie strony konfliktu, aby przełamać impas, stosują metodę małych kroków i powoli zbliżają się do porozumienia. Pisałem o tym tydzień temu. Jednak myliłem się. Czyżby groziła nam fala procesów? Może wreszcie kibice chcą wyeliminować wulgaryzmy i pomówienia ze stadionów z życia publicznego? Bo co tydzień na wielu stadionach są obrażani i pomawiani. Do tej pory byli raczej mało wrażliwi na te nieprzyjemne epitety. Tak na poważnie - nie sądzę, aby krok, jaki zrobili kibice, pomógł w rozwiązaniu konfliktu. Rozumiem jednak, że chcą pokazać swoje muskuły i stworzyć precedens w naszym kraju, bo nie słyszałem, aby fani pozywali prezesa własnego klubu! Wracając do strony sportowej, sądzę, że rundę jesienną Legii można zaliczyć do udanych. I to nawet pomimo 10 punktów straty do Wisły Kraków! Wzrosły wprawdzie apetyty na początku sezonu, ale rozsądek podpowiadał, że seria zwycięstw nie mogła trwać wiecznie. Sytuacja po Wilnie była dla piłkarzy anormalna i to też ma przełożenie na ich wynik. Kilka punktów można było zdobyć więcej. To wskazuje, że ta drużyna ma jeszcze potencjał wzrostowy, oczywiście przy mądrych ruchach transferowych.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.