Kucharz szuka pracy.
11.07.2000 23:59
Cezary Kucharski wrócił do wysokiej formy. Miał udany sezon w Stomilu Olsztyn, ale do tej pory nie wiadomo, gdzie będzie grał jesienią.
- Nie wrócę już do Olsztyna. Takich afer jak tam nie przeżyłem chyba nigdzie - mówi "Super Expressowi" Cezary Kucharski. 28-letni napastnik jest nadal zawodnikiem hiszpańskiego drugoligowca Sportingu Gijon, który cudem uchronił się przed spadkiem.
- Kontrakt z tym klubem mam ważny do czerwca 2001 roku, a do Stomilu byłem jedynie wypożyczony. Mój menedżer dostał oficjalne pismo ze Sportingu. Jestem wzywany na pierwszy trening, który odbędzie się 17 lipca. Kucharski grał już w Sportingu, kiedy ten występował w pierwszej lidze. Polak stracił jednak miejsce w składzie i wrócił do Polski.
Teraz "Kucharz" będzie miał większą szansę, aby przebić się do drużyny. Jest w lepszej formie niż przed trzema laty i ma czystą kartę. W Sportingu pracuje już inny trener - słynny Chilijczyk Vicente Santatore.
- Jestem profesjonalistą i nie mogłem sobie pozwolić na jakiekolwiek zaniedbania. Nie wyhodowałem brzucha. Nawet podczas wakacji na Mazurach trenowałem z kolegami, którzy zostali wyrzuceni ze Stomilu. Teraz przebywam u rodziców w Łukowie. Ćwiczę z moimi starymi kolegami z trzecioligowego klubu Orlęta. Były napastnik reprezentacji twierdzi, że jest mu obojętne, czy zostanie w Hiszpanii, czy wróci do Polski.
- Żona nie robi żadnych przeszkód. Zawsze będzie tam, gdzie ja. Gorzej z rodzicami. Wolą, gdy jestem blisko.
Wszystko rozstrzygnie się w przyszłym tygodniu. Jeśli Sporting rozwiąże umowę z Polakiem, najprawdopodobniej znów zagra w Legii.
Przed rokiem Kucharski rozstał się z warszawskim klubem w atmosferze skandalu. Trener Smuda stwierdził, że u niego "Kucharski będzie chodził jak w zegarku".
- Rozmawiałem z Legią, ale mam też inną propozycję z Polski. Nie mogę zdradzić, skąd.
Jak dowiedział się "SE", naszego zawodnika chce zatrudnić beniaminek ligi tureckiej Rizespor.
- Jeszcze o tym nie słyszałem, ale wolałbym występować w jakimś bardziej znanym klubie. [źródło: Super Express]
- Nie wrócę już do Olsztyna. Takich afer jak tam nie przeżyłem chyba nigdzie - mówi "Super Expressowi" Cezary Kucharski. 28-letni napastnik jest nadal zawodnikiem hiszpańskiego drugoligowca Sportingu Gijon, który cudem uchronił się przed spadkiem.
- Kontrakt z tym klubem mam ważny do czerwca 2001 roku, a do Stomilu byłem jedynie wypożyczony. Mój menedżer dostał oficjalne pismo ze Sportingu. Jestem wzywany na pierwszy trening, który odbędzie się 17 lipca. Kucharski grał już w Sportingu, kiedy ten występował w pierwszej lidze. Polak stracił jednak miejsce w składzie i wrócił do Polski.
Teraz "Kucharz" będzie miał większą szansę, aby przebić się do drużyny. Jest w lepszej formie niż przed trzema laty i ma czystą kartę. W Sportingu pracuje już inny trener - słynny Chilijczyk Vicente Santatore.
- Jestem profesjonalistą i nie mogłem sobie pozwolić na jakiekolwiek zaniedbania. Nie wyhodowałem brzucha. Nawet podczas wakacji na Mazurach trenowałem z kolegami, którzy zostali wyrzuceni ze Stomilu. Teraz przebywam u rodziców w Łukowie. Ćwiczę z moimi starymi kolegami z trzecioligowego klubu Orlęta. Były napastnik reprezentacji twierdzi, że jest mu obojętne, czy zostanie w Hiszpanii, czy wróci do Polski.
- Żona nie robi żadnych przeszkód. Zawsze będzie tam, gdzie ja. Gorzej z rodzicami. Wolą, gdy jestem blisko.
Wszystko rozstrzygnie się w przyszłym tygodniu. Jeśli Sporting rozwiąże umowę z Polakiem, najprawdopodobniej znów zagra w Legii.
Przed rokiem Kucharski rozstał się z warszawskim klubem w atmosferze skandalu. Trener Smuda stwierdził, że u niego "Kucharski będzie chodził jak w zegarku".
- Rozmawiałem z Legią, ale mam też inną propozycję z Polski. Nie mogę zdradzić, skąd.
Jak dowiedział się "SE", naszego zawodnika chce zatrudnić beniaminek ligi tureckiej Rizespor.
- Jeszcze o tym nie słyszałem, ale wolałbym występować w jakimś bardziej znanym klubie. [źródło: Super Express]
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.