Lech kontra Legia: Dwa flagowe okręty ligi
04.10.2008 13:42
Lech podejmuje Legię w hicie jesieni. Już za cztery lata, po EURO 2012 będziemy emocjonować się spotkaniami tych zespołów w obecności 46 tysięcy widzów w Poznaniu czy 34 tysięcy kibiców w Warszawie. Jeszcze przed trzema laty działacze i kibice poznańskiego Lecha z zazdrością spoglądali na Legię, czerpali z niej wzorce zarówno pod względem działalności klubu, jak i jego organizacji. Wystarczyło trochę pracy, a sytuacja się odwróciła.
To Legia, choć dysponuje większym budżetem, została daleko w tyle. I to nie tylko pod względem biznesowym, ale i czysto sportowym. Mimo tego, wedle planów właścicieli obu zespołów, to właśnie Lech Poznań i Legia Warszawa mają być w niedalekiej przyszłości okrętami flagowymi polskiego futbolu, z powodzeniem walczyć w europejskich pucharach. Z pomocą przyjdzie im reforma europejskich pucharów, dzięki której drużynom z krajów takich, jak Polska, będzie łatwiej awansować choćby do fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Po pierwsze: stadion
Bez nowego stadionu nie będzie silnej Legii. Nie zainwestujemy większych pieniędzy dopóki drużyna będzie zmuszona grać na tym obecnym. Nie przystaje do rangi oraz ambicji drużyny. Chcemy bowiem na stałe zagościć w europejskim futbolu - tę formułkę od dłuższego czasu powtarzali przedstawiciele koncernu ITI, właściciela warszawskiej drużyny. Niedawno ich marzenia się spełniły. Rada Warszawy przeznaczyła 460 mln złotych na rozbudowę obecnego obiektu, która ma zakończyć się na przełomie 2011 i 2012 roku (część stadionu będzie oddana wcześniej), a prace rozpoczną się może jeszcze w tym miesiącu.
Takie samo podejście mają w Poznaniu, choć stadionów Legii i Lecha nie sposób porównywać. W Wielkopolsce przebudowa trwa od jakiegoś czasu i ma się skończyć do połowy 2010 roku. (...)
Po drugie: budżet
W Warszawie wszystko jest najdroższe, więc i Legia musi przewyższać Lecha wysokością budżetu. Lechici mają rocznie do dyspozycji 35 mln złotych, legioniści 46. Kolejorz jest na etapie realizowania strategii 2012. Wtedy ma stać się w stu procentach profesjonalnym klubem, który ma mieć budżet na poziomie 50 mln złotych. Przede wszystkim spore przychody mają być z wynajmu powierzchni na stadionie - to zagwarantuje umowa z miastem.
Po trzecie: przychody
Awans do fazy grupowej Pucharu UEFA, to spory zastrzyk finansowy dla Lecha. Kolejorz może zarobić przynajmniej milion euro, co stanowi 10 procent rocznego budżetu. Warunek jest jeden - trzeba dobrze wylosować, najlepiej kluby z Niemiec, Włoch i Anglii. Dlaczego? Prawa do transmisji telewizyjnych, za które można uzyskać nawet ćwierć miliona euro za jeden mecz.
Po czwarte: transfery
Lech i Legia zdominowały rynek transferowy tego lata. Oba kluby na nowych piłkarzy wyłożyły po prawie 2 mln euro. W przypadku Lecha było to pierwsze takie szaleństwo. Legia i tak sporo inwestowała, tym bardziej kolejny wysiłek finansowy zasługuje na uznanie. Z tym, że lechici są efektywniejsi. Praktycznie wszyscy nowi zawodnicy grają. W stolicy na razie zawodzą sprowadzeni Hiszpanie, którzy częściej się leczą niż grają. Złośliwi twierdzą, że nic z nich już nie będzie. Przy Łazienkowskiej są innego zdania i piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego dostali jeszcze czas na udowodnienie swojej wartości....
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.