News: Lech Poznań - Legia Warszawa: Szlagier po klasyku

Lech Poznań - Legia Warszawa: Szlagier po klasyku

Łukasz Sawczuk

Źródło: Legia.Net

29.10.2011 00:03

(akt. 12.12.2018 19:50)

<p>Przed nami szlagierowe spotkanie nie tylko 12. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, ale całej rundy jesiennej. W Poznaniu 4. w tabeli Lech podejmie 2. Legię Warszawa. Obie drużyny w zgodnej opinii ekspertów piłkarskich grają w tym sezonie najładniejszy dla oka futbol w kraju. Transmisję starcia, które zaplanowano w niedzielę na godzinę 17, przeprowadzi stacja Canal+ Sport, zaś serwis Legia.Net tradycyjnie zaprasza na relację tekstową "na żywo" z tego wydarzenia oraz szereg innych materiałów.</p>

W Poznaniu pełna mobilizacja. Sprzedano ponad 30 tysięcy wejściówek, odwieszony został protest kibiców, wobec czego piłkarze Lecha mogą liczyć na żywiołowy doping swoich fanów. Mecze obu drużyn wzbudzają olbrzymie emocje, presję ciążącą na zawodnikach można z powodzeniem porównać do spotkań w europejskich pucharach.


W 48 spotkaniach ligowych, gdzie gospodarzem był Lech, poznaniacy wygrali 21, w 14 padał remis, a Wojskowi zdobyli komplet punktów 13-krotnie. Bilans bramkowy to 58-57 na korzyść Kolejorza. Ostatnie zwycięstwo stołecznego klubu na terenie Kolejorza zanotowano w sezonie 2003/2004, zaś ostatnią bramkę przy Bułgarskiej warszawianie zdobyli w rozgrywkach sezonu 2006/2007. Strzelcem gola był Piotr Włodarczyk. Niestety spotkanie to zakończyło się porażką legionistów 1-3.


Tegoroczne pojedynki obu zespołów kończyły się odmiennie. W finale Pucharu Polski Legia po bramce Manu i zwycięskiej serii rzutów karnych wywalczyła trofeum i przepustkę do gry na europejskich boiskach. W pojedynku ligowym rozegranym w Poznaniu było gorzej, choć warte podkreślenia są okoliczności
porażki warszawiaków. Kontrowersyjna decyzja sędziego Roberta Małka przy żółtej kartce dla Kotorowskiego miała bez wątpienia wpływ na ostateczny wynik spotkania. Niewykorzystane sytuacje legionistów i bramka Rudniewa w 83. minucie spowodowały, że 3 punkty pozostały u gospodarzy.


Do Poznania warszawska Legia jedzie opromieniona zwycięstwami na trzech frontach. Celem jest podtrzymanie zwycięskiej passy trwającej od 21 września. Wyniki uzyskiwane od tego momentu -seria 8 zwycięstw z rzędu - rozbudziły apetyty wszystkich sympatyków stołecznego klubu. Nie można jednak nie podkreślić klasy niedzielnego rywala. Drużyna Lecha w lidze nie straciła bramki od 23 września. Również statystyki – 22 strzelone gole przy 8 straconych (Legia: 19-9) pokazują, iż forma przeciwników jest naprawdę przyzwoita.


Jeśli chodzi o atuty obu drużyn to w lepszej sytuacji wydają się być warszawiacy. Główną siłę Lecha w obecnym sezonie stanowią strzelec 14 bramek w Ekstraklasie – Artjom Rudniew, oraz Semir Stilić. Poza nimi kibice liczą przede wszystkim na Rafała Murawskiego i Siergieja Kriwca. Za kartki pauzować musi Dmitrije Injac. Z powodu kontuzji Manuela Arboledy i Marcina Kikuta na środku defensywy prawdopodobnie zagrają Hubert Wołąkiewicz i Marcin Kamiński.


W warszawskiej Legii Maciej Skorża ma zdecydowanie większy komfort niż Jose Maria Bakero w Lechu. Wprawdzie na urazy narzekają Dickson Choto i Tomasz Kiełbowicz, to i tak pewniakami w linii defensywnej wydają się być inni. Znakiem zapytania jest środek pomocy. Czy zagramy trzema defensywnymi pomocnikami? To już zależy od wizji trenera. Po ostatnich spotkaniach bardzo głośno do pierwszego składu pukają Michał Żyro i Rafał Wolski. Czy dostaną szansę w tak ważnym spotkaniu? Zagrożonymi zawieszeniem za kartki w drużynie Legii są Ivica Vrdoljak i Miroslav Radović.


Co ciekawe w Poznaniu problemy mogą mieć piłkarze obu ekip.  Ich potencjalnym powodem może być, jakże by inaczej, murawa. Wygląda coraz gorzej, a z pewnością rozegrany w piątek przez Wartę mecz nie pomoże.


Świetna forma legionistów nie ma odzwierciedlenia u bukmacherów. W opinii ekspertów bwin.com faworytem są gospodarze. Kurs za zwycięstwo Lecha wynosi 2.30, remis – 3.10, zaś sukces Legii wyceniony został na 3.10.


Od 5 lat nie mieliśmy okazji oglądać tak dobrej serii naszych zawodników. Wydaje się więc w pełni zasadne postawienie prostego pytania: kiedy, jeśli nie teraz? Jeśli nie zabraknie zaangażowania, a nie powinno i nie może – wygramy. Zagrać jak w Bukareszcie, to cel legionistów. Szkoda tylko, że bez udziału naszych kibiców.


Przewidywane składy:


Lech:
Burić – Wojtkowiak, Kamiński, Wołąkiewicz, Henriquez – Tonev, Murawski, Możdzeń, Stilić, Kriviets – Rudniew.


Legia:
Kuciak – Jędrzejczyk, Żewłakow, Komorowski, Wawrzyniak - Radović, Borysiuk, Vrdoljak, Gol, Rybus - Ljuboja. 

Polecamy

Komentarze (110)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.