Lechia - Legia 1:2 (0:0) - Odwrócone losy spotkania
19.03.2017 18:03
- Zapis relacji tekstowej „na żywo”
Niedzielny hit Ekstraklasy pomiędzy Lechią a Legią miał przynajmniej kilka smaczków. Spotkanie zgromadziło na trybunach prawie 38 tysięcy widzów, a na boisku w barwach gospodarzy pojawiło się wielu eks-legionistów. Dla obu drużyn spotkanie stawało się jeszcze ważniejsze, kiedy okazało się, że swoje spotkania zremisowały Jagiellonia oraz Lech. Gdańszczanie stali przed szansą wskoczenia na miejsce lidera rozgrywek. „Wojskowi” konfrontację rozpoczęli w składzie, który nie zaskakiwał. Ponownie w ataku pojawił się Miroslav Radović, a na skrzydłach biegali Guilherme i Kasper Hamalainen.
Lechiści od początku spotkania zdecydowali się zagęszczać grę, co było widoczne chociażby po ustawieniu stoperów biegających dość blisko siebie. Mistrzowie Polski szukali swoich szans na skrzydłach, lecz preferowali rozegranie prawą stroną, gdzie byli „Gui” oraz Artur Jędrzejczyk. Efektem było kilka rzutów rożnych i mnóstwo dośrodkowań. Brakowało jednak finalizacji, ale skutecznie w defensywie prezentowali się również gracze Piotra Nowaka. Ekipa Jacka Magiery mogła żałować okazji z 38. minuty, kiedy Maciej Dąbrowski dobrze znalazł się w polu karnym, ale ostatecznie o centymetry minął się z piłką na piątym metrze. Warszawiacy notowali wizualną przewagę, lecz klarownych szans brakowało. Podobnie było z uderzeniami rywali, które na ogół nie sprawiały wiele kłopotów Arkadiuszowi Malarzowi. Wyjątkiem była próba z rzutu wolnego Rafała Wolskiego z 27. minuty. Golkiper odbił płaskie, lecz mocne uderzenie.Hit 26. serii gier cechowała nie piękna gra, lecz… walka. Obie drużyny postępowały z regułą faul za faul. Na sporo pozwalał też arbiter Daniel Stefański, któremu nie przeszkadzała twarda gra obu zespołów.
W niedzielnej konfrontacji istotna była postawa środkowej formacji. Kiedy ta w Legii grała dobrze, a dodatkowo była wspomagana w defensywie przez Vadisja Odjidję-Ofoe, warszawiacy przeważali. Kiedy następowało zagubienie, do głosu dochodzili miejscowi. Do przerwy bramek jednak nie było, a samo spotkanie dostarczało emocji, lecz brakowało w nim piłkarskiego błysku. Drugą połowę świetnie rozpoczęli lechiści. Milos Krasić dośrodkował z rzutu rożnego, doszło do zamieszania w polu karnym, aż piłka znalazła się na granicy bramki. Dopiero powtórki pokazały, że futbolówka przekroczyła pełnym obwodem linię. Spierać można się jednak było również o to czy ostatecznie trafienie należy zapisać na konto Mario Maloci czy Adama Hlouska. Magiera przy niekorzystnym wyniku musiał zareagować i niewidocznego Hamalainena zastąpił Michał Kucharczyk. To sprawiło, że na lewą flankę przeniósł się Guilherme, a na prawe skrzydło zszedł będący pod pilnym nadzorem rywali, Miroslav Radović. „Kuchy” od razu zajął miejsce w ataku i robił sporo wiatru, by po 145 sekundach trafić do siatki. Wychowanek Świtu Nowy Dwór Mazowiecki wykorzystał doskonałe dogranie „Gui” z lewej flanki (druga asysta w drugim meczu z rzędu) i sprytnym uderzeniem pokonał dobrze dysponowanego Dusana Kuciaka. Wydawało się, że legioniści ponownie zaczęli dochodzić do głosu, ale wtedy piąty bieg włączyła Lechia.
Gospodarze mieli kapitalne okazje, a prym w swoim zespole wiedli bracia Paixao. Niesamowicie interweniował Malarz. Najpierw wybronił sytuację sam na sam z Marco, następnie wykazał się refleksem odbijając strzał głową Flavio. Do tego doszło dobre zachowanie przy dryblingu Wolskiego. Doświadczony golkiper dał z siebie wiele, by legioniści nadal remisowali. Prób w ofensywie było mało, ale kiedy warszawiacy już przebijali się pod bramkę Kuciaka, to straszyli. Wreszcie w 87. minucie Odjidja-Ofoe uruchomił Kucharczyka, interwencję głową zaliczył Maloca, ale piłka trafiła do gracza Legii. „Kuchy” szybko zdecydował się na strzał, a piłka wpadła do siatki! Kucharczyk dał kapitalną zmianę i uczcił dzień wędkarza „łowiąc” dwie bramki. Dlaczego warto wspomnieć o wędkarzach? „Kuchy” sam jest jednym z nich.
Legia ostatecznie wygrała w Gdańsku 2:1 i awansowała na drugą lokatę w Ekstraklasie. Do liderującej Jagiellonii warszawiacy tracą już tylko jeden punkt. Walka o mistrzostwo Polski, a w stolicy o obronę tytułu, nabiera rumieńców. Jeszcze wiele będzie się działo w tym sezonie, ale na razie czas na przerwę na mecze reprezentacji. „Wojskowi” poniedziałek, wtorek i środę będą mieli wolne, a następnie wracaj do treningów, by szlifować formę przed kolejnymi spotkaniami.
Autor: Piotr Kamieniecki
Lechia – Legia 1:2
Maloca (48. min.) - Kucharczyk (58. min., 87. min.)
Żółta kartka: Wojtkowiak, Janicki, Sławczew - Dąbrowski, Guilherme
Lechia: Kuciak – Janicki, Nunes (59' Sławczew), Maloca – Wojtkowiak, Haraslin (70' F. Paixao), Krasić, Wolski (80' Mak), Wawrzyniak – M. Paixao, Kuświk
Legia: Malarz – Jędrzejczyk, Dąbrowski, Pazdan, Hlousek – Kopczyński, Moulin – Guilherme (90' Szymański), Odjidja-Ofoe, Hamalainen (56' Kucharczyk) - Radović (90' Rzeźniczak(
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.