Legia – Flora: Zbliżyć się do jesiennej gry w Europie
21.07.2021 09:15
Legia ma za sobą trzy mecze o stawkę w sezonie 2021/22. Dwukrotnie zwyciężyła Bodo/Glimt i awansowała do II rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Jeśli na tym etapie pokona estońską Florę Tallinn, to będzie miała już zagwarantowaną grę przynajmniej w fazie grupowej Ligi Konferencji. Oznaczałoby to wtedy, że minimum do końca roku będzie grała mecze w europejskich pucharach. Dla warszawiaków byłaby to pierwsza taka jesień od pięciu lat. To też zastrzyk pieniędzy do budżetu - awans do fazy grupwej Ligi Konferencji to 2,94 mln euro. W przypadku wyeliminowania Flory, "Wojskowi" zmierzą się w III rundzie kwalifikacji do Champions League ze zwycięzcą pary Dinamo Zagrzeb/Omonia Nikozja (jeżeli przegrają w dwumeczu z Estończykami, to w III rundzie el. Ligi Europy trafią na przegranego tej pary). - Czy jestem zadowolony z tego, że mogę zagrać przeciwko Dinamo? Tak, ale - przede wszystkim - musimy myśleć teraz tylko o Florze. Jeśli pokonamy zespół z Tallinna, to potem będziemy mogli dyskutować na temat Dinamo - mówił prawy wahadłowy Legii Warszawa, Josip Juranović. Wygrana w dwumeczu to również wypełnienie planu minimum przez drużynę i trenera Czesława Michniewicza. Czy to jednak da szkoleniowcowi komfort pracy i względny spokój? - W Legii nigdy nie ma spokoju, niezależnie co się dzieje: czy wygrywasz, czy nie. Nie wybiegamy aż tak do przodu - ocenił trener.
Satysfakcja z wygranej w dwumeczu z mistrzem Norwegii została ostatnio nieco przykryta przez drobne niepowodzenie. Legionistom nie udało się zdobyć Superpucharu Polski. Przegrali po rzutach karnych z Rakowem Częstochowa. Dla warszawiaków było to jednocześnie ósme z rzędu przegrane spotkanie o to trofeum. - Oczywiście, jest zadra, ale nie rozpamiętujemy tego. Powiedzieliśmy sobie z zawodnikami, że Superpuchar to nagroda za poprzedni sezon, mistrz grał ze zdobywcą Pucharu Polski. A dziś jest coś innego. Gramy o przyszłość w Europie i na tym się koncentrujemy. Chcemy to zrobić jak najlepiej - powiedział szkoleniowiec zespołu z Łazienkowskiej, Czesław Michniewicz.
Wszystko wskazuje na to, że wyjściowy skład Legii będzie identyczny, jak w rewanżu z Bodo/Glimt (2:0). W bramce stanie Artur Boruc. Trójosobowy blok defensywny stworzą: Artur Jędrzejczyk (jest gotowy do gry, w poniedziałek wznowił zajęcia), Mateusz Wieteska i Mateusz Hołownia. Na prawym wahadle znajdzie się Juranović, a na lewym - Filip Mladenović. W środku pola pojawią się Bartosz Slisz i Andre Martins, który jest poobijany po spotkaniu z Rakowem, w poniedziałek nie trenował, ale we wtorek wrócił do zajęć. W ataku zagra dobrze dysponowany Mahir Emreli, a role "dziesiątek" będą pełnić Bartosz Kapustka oraz Luquinhas. Brazylijczyk - tak, jak m.in. Emreli - rozpoczął sezon z przytupem: gra jak z nut, robi sporą różnicę na murawie i stanowi o sile zespołu. Choć możliwa jest jedna zmiana - Tomas Pekhart może pojawić się w składzie kosztem Slisza, ale może to mieć miejsce od początku jak i w trakcie spotkania.
Sztab szkoleniowy nie może skorzystać z Cezarego Miszty, który złamał nos w trakcie meczu o Superpuchar z Rakowem i wróci do treningów za, mniej więcej, dwa tygodnie. Przez ten czas zostanie dla niego przygotowana specjalna maska, w której będzie mógł grać i ćwiczyć. Bramkarz będzie musiał ją nosić przez około dwa miesiące. Wobec kontuzji 19-latka, do Legii wrócił Mateusz Kochalski, który miał zostać ponownie wypożyczony do Radomiaka Radom. Transfer czasowy "Kochala" zostanie najprawdopodobniej dopięty nieco później, gdy Miszta wyzdrowieje. Przy ustalaniu składu na spotkanie z Florą nie są brani pod uwagę także: Wojciech Muzyk (wraca do formy po urazie pleców), Bartłomiej Ciepiela (ma mononukleozę) oraz Jasurbek Yaxshiboyev, któremu kolejny raz odnowiła się kontuzja mięśnia dwugłowego. Do dyspozycji trenera nie będzie też raczej Mattias Johansson, który przedwcześnie zszedł z poniedziałkowego treningu. Szweda nie było również we wtorek, podobnie jak Kacpra Skibickiego, który naciągnął mięsień przywodziciela. Ewentualny, środowy występ "Skiby", np. z ławki rezerwowych, stoi pod znakiem zapytania.
Flora Tallinn została mistrzem Estonii w sezonie 2020 (system wiosna-jesień) z aż 16-punktową przewagą nad drugą drużyną w tabeli. Poniosła zaledwie jedną porażkę w tamtejszej ekstraklasie. Jeśli chodzi o obecne eliminacje Ligi Mistrzów, to w I rundzie pokonała Hibernians. W pierwszym spotkaniu zwyciężyła 2:0 (dwa trafienia padły po czerwonej kartce dla rywala), a w rewanżu - 3:0. Trzy z pięciu bramek zdobył Rauno Sappinen, a po jednym golu strzelili Sergei Zenjov i Sten Reinkort. W bieżących rozgrywkach ligowych zielono-biali zajmują drugie miejsce z dorobkiem 39 punktów. Do lidera tracą cztery "oczka", ale mają rozegrane o dwa mecze mniej. - Musimy się spodziewać, że Ojamaa, Zenjov i inni będą szukać akcji 1 na 1. Bardzo szanujemy rywala. Oczywiście, mamy plan na spotkanie. Chcemy zagrać na naszych zasadach, ale wiemy, że będzie to zupełnie inny mecz niż z Bodo. Tam pewne rzeczy można było przewidzieć z góry. Tutaj niektóre sytuacje będą wynikały po prostu z sytuacji boiskowych i tego, co wymyśli Vassiljev, a także inni zawodnicy – dodał trener Michniewicz.
Zielono-biali zdobyli jak na razie trzynaście mistrzostw Estonii. Mają też na koncie m.in. osiem krajowych pucharów. W ostatnich latach, w eliminacjach europejskich pucharów, nie radzili sobie zbyt dobrze. Od 2007 roku pokonali tylko cztery kluby (wszystkie w latach 2019-2021): dwa z Malty (Hibernians, Floriana FC), a także po jednym z Serbii (Radnicki) i Islandii (KR Reykjavik). Trzy awanse miały miejsce w kwalifikacjach do Ligi Europy. Dla Legii będzie to pierwszy mecz z drużyną z Estonii w historii. Do tej pory "Wojskowi" ani razu nie rywalizowali z estońską ekipą w europejskich pucharach.
W zespole z Tallinna gra aktualnie czterech zawodników z przeszłością w ekstraklasie: Henrik Ojamaa, który występował w najwyższej klasie rozgrywkowej w barwach Legii Warszawa i Miedzi Legnica, Konstantin Vassiljev (Piast Gliwice, Jagiellonia Białystok), wspomniany wcześniej Zenjov (Cracovia) i Ken Kallaste (Korona Kielce, Górnik Zabrze). Pierwsza trójka znajdzie się zapewne w podstawowej "jedenastce" przeciwko "Wojskowym". - Na ile wiedza, znajomość polskiej ligi może nam pomóc? Myślę, że to trochę pomaga, bo kilku piłkarzy zna stadion i ekstraklasę. Mamy dobry zespół, doświadczonych i młodych zawodników, którzy występowali w reprezentacji i europejskich pucharach. Sądzę, że w środę pojawi się dla nas dobra okazja, aby pokazać, co potrafimy. (...) Oczywiście, dla mnie będzie to trochę wyjątkowe spotkanie z jednym z moich byłych klubów na dużej, europejskiej scenie, o sporą stawkę. Mam 30 lat, jestem bardziej doświadczony niż wtedy, gdy grałem przy Łazienkowskiej. Nie mogę się doczekać meczu. Cieszę się, że mam okazję zagrać tutaj ponownie przed wielkim tłumem - mówił Ojamaa na wtorkowej konferencji prasowej.
Zdaniem bukmacherów z TOTALbet, zdecydowanym faworytem nadchodzącego meczu są warszawiacy. Kurs na zwycięstwo Legii wynosi 1.26, remis to mnożnik 6.20, a wygrana Flory – aż 13.00. Mecz, który poprowadzi Rosjanin Witalij Mieszkow, odbędzie się w środę, 21 lipca, o godz. 21:00. Spotkanie będzie można obejrzeć w TVP 2, TVP Sport i w serwisie sport.tvp.pl. Mecz będzie dostępny też na aplikacji mobilnej i na smart.tv. Redakcja Legia.Net tradycyjnie przeprowadzi relację tekstową na żywo, a po zakończeniu gry zapraszamy do zapoznania się z naszymi materiałami. Plan jest taki aby po meczu nie było wątpliwości co do tego, kto awansuje do kolejnej rundy. Czy tak sie stanie? Przekonamy się wieczorem.
Przypuszczalne składy:
Legia: Boruc - Jędrzejczyk, Wieteska, Hołownia - Juranović, Martins, Slisz, Mladenović - Kapustka, Emreli, Luquinhas
Flora: Igonen - Lilander, Kuusk, Purg, Lukka - Miller, Soomets - Zenjov, Vassiljev, Ojaama - Sappinen.
ZOBACZ TAKŻE:
- Konferencja trenera Legii, Czesława Michniewicza
- Wypowiedź piłkarza Flory i byłego gracza Legii, Henrika Ojamy
- Komentarz trenera Flory, Jurgena Henna
- Wahadłowy Legii, Josip Juranović, przed spotkaniem z Estończykami
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.