Legia w CLJ - najgorszy sezon juniorów od dawna
17.04.2019 21:00
Legia przegrała w tym sezonie 9 z 22 meczów w Centralnej Lidze Juniorów. Wynik nie przynosi chwały. Poprzednio do tylu porażek potrzeba było znacznie dłuższego czasu. W rundzie zasadniczej, gdy zespół wybiegał na boisko w 30 meczach (rozgrywki podzielone były na dwie grup) legioniści zanotowali dziewięć przegranych, lecz potrzeba było do tego... czterech sezonów. Czasy się jednak zmieniły.
Zmiana rozgrywek, zmiana sztabu:
Zmiany, zmiany, zmiany - tak można opisać okres przed startem sezonu. PZPN podjął decyzję o zmianach w strukturach ligi. Pożegnano dwie grupy. W poprzednich rozgrywkach utrzymało się tylko sześć najlepszych zespołów z każdej z nich. Do tego dorzucono czterech beniaminków z zawodów wojewódzkich. Tak powstała Centralna Liga Juniorów. Centralna Liga Juniorów odmłodzona. Wcześniej rozgrywki były przeznaczone dla zawodników do lat 19.
Teraz rozgrywki CLJ są do lat 18, lecz na boisku może pojawić się czterech zawodników ze starszego rocznika. Tendencje są jednak takie, by ograniczyć również tę kwestię i postawić na "młodszy" wariant ligi. Poprzez zmiany w organizacji rozgrywek, zmienił się jej skład. Założenie sprawdziło się o tyle, że częściej dochodzi do meczów Legii z Lechem Poznań, Pogonią Szczecin czy Zagłębiem Lubin. Wcześniej "Wojskowi" mogli trafić na tych rywali dopiero w półfinałach. - W poprzednim sezonie było cztery-pięć trudnych meczów, a teraz jest ich więcej. W spotkaniu z Wisłą Kraków mogliśmy wystawić 9-10 innych zawodników, którzy grają jednak w rezerwach.Nie przejmuję się wynikiem z punktu widzenia celów akademii. Byłoby super, gdybyśmy zajmowali pierwsze miejsce, ale to też kwestia ego dorosłych, które nie ma wiele wspólnego ze szkoleniem - uważa Radosław Mozyrko, menedżer legijnej akademii.
Przed startem sezonu doszło również do zmiany na stanowisku trenera. Piotra Kobiereckiego (został trenerem rezerw), który trzy razy zwyciężył z Legią w CLJ, zastąpił Marek Saganowski, dla którego była to pierwsza samodzielna praca szkoleniowa. Jego asystentem został Tomasz Sokołowski II, a za przygotowanie motoryczne odpowiada aktualnie nowy trener w strukturach akademii, Bartosz Paluch. Saganowski był doskonale znany jako piłkarz, co dawało mu pewien wpływ, a przede wszystkim autorytet przed młodymi zawodnikami, ale jednocześnie trafiał do zespołu po przygodzie z trzecioligowymi rezerwami rezerw. Przygodzie, która była zapewne interesująca pod względem doświadczeń, lecz nie pozwalającej rozwinąć skrzydeł.
- Liga jest słabsza, ale tylko dlatego, że obecnie występują w niej młodsze kategorie wiekowe (U-18). To wolniejsza liga, w której widzimy nieco gorzej wyszkolonych technicznie zawodników. To jednak naturalne przy rok młodszych piłkarzach. Z tego wynika wrażenie regresu. Kiedy ogląda się rezerwy, a potem ligę U-18, to gołym okiem dostrzegalna jest różnica - dodaje Mozyrko.
Zastanawiający rocznik:
Saganowski obejmował drużynę, która nie cieszyła się specjalnym uznaniem w kontekście przewidywanego potencjału. Bezsprzecznym liderem zespołu był Maciej Rosołek. Drużynę wzmocniono kilkoma zawodnikami, którzy jednak nie są w stanie stać się do tej pory czołowymi postaciami. Mateusz Misiak, Przemysław Czado czy Piotr Kusiński to gracze, na których można patrzeć w kontekście dalekich uzupełnień. Po rozegraniu ośmiu kolejek, z Centralną Ligą Juniorów na dobre pożegnał się Rosołek - awansował do drużyny rezerw. Snajper był talizmanem swojej drużyny i zarazem największym zagrożeniem dla rywali. W siedmiu spotkaniach strzelił siedem goli oraz miał dwie asysty. Gdy „Rosi” zdobył przynajmniej jedną bramkę w meczu, drużyna Saganowskiego nie przegrywała. Obecność Rosołka na murawie powodowała fakt, że inni zawodnicy zawieszali sobie poprzeczkę jeszcze wyżej i wzajemnie się napędzali.
- Rosołek był zawodnikiem, który wiele dawał drużynie, strzelał gole i potrafił robić coś z niczego. Fajnie funkcjonował w duecie z Ciepielą, który obsługiwał Maćka dobrymi podaniami. Były asysty, gole, a to przekładało się na punkty. Trudno jest zastąpić bramkostrzelnego gracza. To samo było w pierwszej drużynie, kiedy odszedł Nikolić. Nie da się wyrwać trzonowego zęba i od razu go zastąpić. Dajemy czas, ale też czekamy na Szymona Włodarczyka, który krok po kroku czyni postępy i myślę, że pełnie możliwości pokaże w kolejnej rundzie - uważa Sokołowski, który w dwóch ostatnich spotkaniach poprowadził drużynę juniorów starszych. To efekt awansu Saganowskiego, który po zwolnieniu Ricardo Sa Pinto trafił do sztabu Aleksandara Vukovicia i pracuje obecnie w roli asystenta Serba. Zimą Bartłomiej Ciepiela również trafił do rezerw. Z "dwójką" regularnie trenuje też Radosław Cielemęcki, który jest jednym z największych talentów w stołecznej akademii. Po odejściu Rosołka, obaj jesienią potrafili dodać drużynie z CLJ iskrę nieprzewidywalności. To ten duet mocno wyróżniał się na tle przeciwników.
Trzeba również zauważyć, że od początku sezonu sztab Legii w CLJ zmaga się z problemami zdrowotnymi zawodników. Kontuzje w ostatnich miesiącach leczyli m.in. Patryk Konik, Jan Goliński, Mateusz Szyszkowski, Wiktor Preuss czy Dawid Olejarka. Siłą rzeczy, ograniczało to pole manewru trenerom. Wiele spotkań, również z powodu urazów opuścili Mieszko Lorenc i Piotr Kusiński. Absencje sporej liczby zawodników były szansą dla innych. Niektórzy z konieczności byli przesuwani na inne pozycje, o czym najlepiej świadczy przypadek Dawida Wacha. Gdy trafiał do Legii, pełnił rolę napastnika. W ostatnich miesiącach częściej grał jednak na bokach defensywy. Inni mieli podobnie. Drużynie brakowało przez to płynności i stabilizacji.
- Niektórzy zawodnicy wyróżniali się na tle drużyny do lat 17. Wrzucenie ich do trudniejszego środowiska może wpłynąć na jeszcze mocniejszy progres. Mamy ciekawe indywidualności, ale… niekoniecznie teraz to widać lub zamazują to wyniki drużyny. Piłka nożna to emocje i przy wygranej 3:0, będzie się wszystkich klepało po plecach i inaczej spojrzy na jednostki oraz na odwrót. W przeszłości wielu graczy trzymało się swoich kategorii wiekowych i mieli łatwiejsze środowisko do prezentowania się - twierdzi Mozyrko. Mowa przede wszystkim o Arielu Mosórze oraz Szymonie Włodarczyku. Obaj byli ważnymi postaciami zespołu do lat 17, ale do CLJ dopiero wchodzą i poznają nowy świat. Pojawienie się wspomnianej dwójki to też efekt polityki akademii, która dość dynamicznie przesuwa zawodników do starszych zespołów.
Włodarczyk ma już za sobą przełamanie - strzelił dwa gole w meczu z Ruchem. Legia ma jednak problem z ofensywą, odkąd odszedł Rosołek. Na pewien czas, jesienią, kłopoty zmniejszyły się z zejściami z rezerw Łukasza Zjawińskiego, który miał odbudować formę na niższym szczeblu. Potem drużyna musiała radzić sobie z Misiakiem. Teraz pierwszym napastnikiem jest "Włodar", syn Piotra Włodarczyka. W juniorach młodszych udowadniał, że ma smykałkę do strzelania goli. Przy zdaniu o Misiaku, ponownie wracają nazwiska Czady czy Kusińskiego. Poza nimi, do drużyny dołączyli m.in. bramkarze Gabriel Kobylak i Kacper Tobiasz czy pomocnik Dawid Olejarka. Ta trójka okazała się solidnymi punktami, przede wszystkim pierwszy z wymienionych golkiperów. Legia ma jednak ostatnio problemy ze sprowadzaniem wyróżniających się zawodników do juniorów starszych czy rezerw. Kadra zdecydowanie potrzebowała liczebności po poprzednim sezonie, ale ilość na ogół nie idzie też w parze z jakością.
Co Mozyrko uważa w kwestii skautingu? - Akademia współpracuje z działem skautingu, często rozmawiamy, wymieniamy się spostrzeżeniami, natomiast to inny departament klubu. My odpowiadamy za szkolenie, a skauting za dostarczania możliwie jak najlepszych zawodników, przy czym w pewnym momencie nasze działania się łączą. Tak naprawdę prawdziwą jakość pracy wszystkich departamentów odpowiedzialnych za piłkę młodzieżową w klubie - skautingu i szkolenia - pokazuje dopiero liczba zawodników, którzy przebijają się do seniorskiej piłki, a nie wyniki zespołu, czy czasem lepsza, czasem gorsza postawa zawodnika w lidze juniorskiej. Dlatego wstrzymałbym się z ocenami - uważa Mozyrko. Warto odnotować, że poza trenigami Ciepieli i Cielemęckiego z "dwójką", z drużyny ubył również Mateusz Szwed, najstarszy gracz zespołu, ale mający również w CLJ najwięcej doświadczenia, odszedł do Zagłębia Sosnowiec.
- Najzdolniejsi trafili już wyżej. Mamy rocznik 2001, w którym wyróżniają się Zjawiński, Rosołek, Matuszewski czy Karbownik. Wszyscy od dawna występują w rezerwach czy też trenują z „jedynką”. To silne jednostki i musimy mówić o sukcesie, że trafili do starszych. Nie każdy ma taki sam potencjał, ale wciąż liczymy, że "nasi" chłopcy zrobią progres. Nie każdy musi też grać w Legii, ale niektórzy mogą być potrzebni do tego, by rozwijali się młodsi. Następni w kolejce do awansu są Mosór czy Włodarczyk, który może seriami nie strzela goli, ale dochodzi do sytuacji i bardzo dobrze wygląda na treningach. Nie jest łatwo, bo mówimy o silnych rozgrywkach. Można byłoby na to patrzeć inaczej, gdyby rocznik był silny i wyrównany. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i rozwijać młodszych - powiedział Sokołowski.
Zmiana formacji:
Zimą trenerzy juniorów starszych zdecydowali się na zmianę systemu gry. Padło na ustawienie, które najłatwiej opisać liczbami jako 3-5-2. Trudno jednak nazwać je klasycznym 3-5-2. Zawodnicy mieli za zadanie schodzić do środka, zagęszczać pole gry. W ofensywie dało się zaś dostrzec dwie "dziesiątki", ale na szpicy pozostawał tylko jeden zawodnik, co tworzyło wrażenie ustawienia 3-6-1.
- W akademii funkcjonuje fundament modelu gry. Wiemy, jak nasze zespoły mają grać, ale z pewnych powodów nie ustaliliśmy w tym systemu gry. Po pierwsze, w „jedynce” nie ma stałej filozofii w kwestii konkretnego ustawienia. Chcemy też przygotować zawodników na różne okoliczności i możliwość gry w różnych systemach w przyszłości. System musi być też dobrany do potrzeb danej drużyny i wpływać na rozwój. To była decyzja trenerów, którzy uważają, że jednostki mogą najlepiej rozwijać się w takim ustawieniu. Dopóki szkoleniowcy trzymają się modelu gry, to nie ingerujemy w to. Decyzja dotycząca ewentualnego powrotu do starego ustawienia, jest subiektywna. Nie chcemy trenerów-robotów, bo sami też muszą rozwijać się i pewne rzeczy czuć. Gdyby wrzucić do CLJ z trzech graczy z rezerw, zespół inaczej wyglądałby w danym systemie. Najlepiej pokazuje to fakt, że z Rosołkiem drużyna funkcjonowała trochę inaczej. Często jest tak, że najważniejsze są jednostki działające w danym środowisku - twierdzi Mozyrko, który w dużej mierze odpowiada za program szkolenia w stołecznej akademii.
Jak zmiany opisuje Sokołowski, który pełni aktualnie rolę tymczasowego trenera Legii w CLJ? - Świat się rozwija. Wiele dyskutowaliśmy z Markiem Saganowskim i postanowiliśmy coś zmienić, mimo że zespół dobrze wyglądał w poprzednim ustawieniu. Zimą doszedł Mosór, a mamy wielu stoperów, bo w kadrze znajdują się także Szyszkowski, Gładysz, Goliński, a kontuzji nie miał Lorenc. Chcieliśmy wszystko połączyć i dać graczom szansę występów w dużym wymiarze czasowym. Konkluzją, by wszystko godzić z programem szkolenia, była gra trójką stoperów. To ciekawy układ, ale bardzo trudny. Nie jest łatwo przestawić się na takie ustawienie, kiedy wcześniej grało się przez większość swojej przygody w inny sposób. To była przemyślana decyzja, badaliśmy za i przeciw oraz sprawdzaliśmy wszystko w sparingach. Dodatkowo wspomagało to naszych utalentowanych zawodników na pozycjach „7” i „11”, którzy mogli schodzić do środka i tworzyć interesujący układ z dwoma „dziesiątkami”. Do tego pozwalało nam to zagęszczać środek pola. Dochodziła do tego kwestia bocznych obrońców, którzy mają siłę, by biegać. Na papierze fajnie to wyglądało. Zderzyliśmy się nieco ze ścianą w CLJ, ale nie rezygnujemy z pomysłu - uważa.
Stołeczna drużyna jest aktualnie drugim najgorszym zespołem w tym roku. Słabiej radzi sobie jedynie Elana Toruń, która w rundzie wiosennej zdobyła trzy punkty, a ogólnie zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. "Wojskowi" w 2019 roku mają cztery "oczka". Od marca ekipa z Łazienkowskiej wygrała jeden mecz (3:1 z Ruchem), jeden zremisowała (1:1 z Lechem) i aż cztery przegrała (0:1 z Pogonią, 0:2 z Arką, 0:3 z Wisłą, 0-3 z Cracovią). Bilans bramkowy: 4 - 14.
"Dokończyć sezon"
- Legia po 23 kolejkach Centralnej Ligi Juniorów zajmuje szóste miejsce z dorobkiem 36 punktów. Liderem jest Korona Kielce, która zebrała do tej pory 21 "oczek" więcej. Do końca rozgrywek pozostało siedem meczów. - Nie będziemy raczej walczyli już o najwyższe cele. Chcemy jednak powalczyć o wysokie miejsce w tabeli i dać z siebie wszystko w każdym spotkaniu. Musimy udowodnić coś samym sobie i to usłyszeli ode mnie w szatni zawodnicy. Niektórym kończy się też wiek juniora i marzą o pozostaniu w Legii, trafieniu do drugiego zespołu. Nie ma meczów, w których nie gramy o nic, bo zawodnicy walczą wciąż o swoją przyszłość. Taki nakreśliliśmy sobie plan na końcowe mecze - mówi Sokołowski komentując obecną sytuację zespołu. W tym sezonie rolę ekipy walczącej o mistrzostwo Polski przejęli juniorzy młodsi, którzy w poprzednich sezonach nie radzili sobie tak dobrze. Ekipa Grzegorza Szoki w lidze makroregionalnej zajmuje aktualnie pierwsze miejsce, które gwarantuje awans do półfinałów rozgrywek.
Nie jest jeszcze jasne, kto poprowadzi drużynę juniorów starszych w przyszłym sezonie. Nie będzie to raczej Sokołowski, który oficjalnie pełni funkcję tymczasowego pierwszego szkoleniowca. Ofertę dalszego trenowania drużyny z CLJ otrzymał Saganowski. W jego przypadku wszystko zależy od tego, co stanie się po sezonie w pierwszym zespole.
Tabela Centralnej Ligi Juniorów:
Drużyna | Punkty |
1. Korona Kielce | 57 |
2. Śląsk Wrocław | 46 |
3. Zagłębie Lubin | 41 |
4. Pogoń Szczecin | 39 |
5. Wisła Kraków | 39 |
6. Legia Warszawa | 36 |
7. Lech Poznań | 34 |
8. Cracovia | 33 |
9. Jagiellonia Białystok | 31 |
10. Escola Warszawa | 29 |
11. Arka Gdynia | 27 |
12. Górnik Zabrze | 26 |
13. Motor Lublin | 24 |
14. Ruch Chorzów | 18 |
15. GKS Bełchatów | 17 |
16. Elana Toruń | 14 |
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.