Legia Warszawa - Arka Gdynia 2:1 (1:0) - Legia w finale Pucharu Polski
11.04.2012 18:30
- Zapis relacji tekstowej "na żywo"
- Pomeczowy komentarz trenera Skorży
- Pomeczowy komentarz trenera Nemeca
- Pierwszy fotoreportaż z meczu
- Drugi fotoreportaż z meczu
Z Ismaelem Blanco i Nacho Novo rozpoczęli spotkanie z Arką Gdynia piłkarze Legii. Na ławce usiadł Serbowie Danijel Ljuboja i Miroslav Radović oraz Hiszpan Inaki Astiz. Maciej Skorża jak przystało na najbardziej zachowawczego trenera w Ekstraklasie postawił od pierwszej minuty na trzech defensywnych pomocników w osobach Janusza Gola, Ivicę Vrdoljaka i Jakuba Rzeźniczaka. Kibice Legii tymczasem w ramach nowego protestu nie zamierzali dopingować swoich ulubieńców. Na stadionie niosło się gromkie: „Gdyńska Arka, aejaejao!”. Stołeczni fani włączali się tylko momentami, informując głównie, co sądzą o postawie właściciela klubu – spółki ITI.
W trzynastej minucie przed świetną okazją stanął Blanco. Otrzymał wyborne podanie w pole karne od Michała Żyro, minął obrońcę, ale nie zdążył dziubnąć piłki na tyle mocno, by wpadła do bramki Macieja Szlagi. Kilka minut później z boiska zszedł kontuzjowany Michał Żewłakow, a zastąpił go Michał Kucharczyk. Parę stoperów z Dicksonem Choto tworzył jednak od tej chwili Vrdoljak. Aż nadeszła 23. minuta. Gol zagrał świetną prostopadłą piłkę do Blanco, Argentyńczyk zacentrował, a Novo dostawił nogę i piłka wpadła do siatki. Legia prowadziła 1:0 po akcji dwóch zagranicznych zawodników, którzy byli w ostatnich tygodniach najbardziej krytykowani. Swego czasu Skorża zapytany, kiedy zaczną się sprawdzać Novo i Blanco, odpowiedział, że w połowie kwietnia. I chyba nie pomylił się za bardzo.
Świetny mecz w pierwszej połowie rozgrywał natomiast Gol. Rozdzielał piłki jak najlepszy playmaker, a gracze Arki nie mogli sobie z nim poradzić.
Fatalnie dla gospodarzy rozpoczęła się druga połowa. 22-letni, choć wyglądający na niemal dwa razy więcej, Charles Nwaogu wrzucił piłkę na środek pola karnego, a niepilnowany Piotr Kuklis nie miał problemów ze strzeleniem gola. Chwilę potem boisko musiał opuścić zniesiony na noszach Kucharczyk (zderzył się głową z Peresem Benevente), za którego pojawił się Miroslav Radović.
Legia niespodziewania remisowała, mając jednak przewagę gola z poprzedniego meczu. Znowu świetnie spisywał się Gol. Trudno mu było odebrać piłkę, a i prostopadłe podania w jego wykonaniu siały spore zagrożenie w ekipie rywali. Tymczasem w 67. minucie Skorża postanowił zaryzykować, ściągając dobrze spisującego się Blanco i stawiając na Ljuboję. Serb jednak pokazywał niewiele, a jak wykonał rzut wolny to piłka minęła bramkę Szlagi o piętnaście metrów. Głośno zrobiło się za to na sektorze kibiców Legii, którzy zaczęli dopingować swój zespół.
Pięć minut przed zakończeniem spotkania w dobrej sytuacji znalazł się Gol, któremu podawał Ljuboja. Z jedenastu metrów trafił jednak wprost w golkipera Arki. Legia nie pokazywała w drugiej połowie wielkiej piłki, ale tego samego nie robiła drużyna z Gdyni. No i doszło do 89. minuty. Dogrywał Żyro, a akcję sfinalizował nie kto inny, jak rozgrywający doskonały mecz Gol. Legia wygrała 2:1, podobnie jak w pierwszym meczu w Gdyni.
Legia Warszawa - Arka Gdynia 2:1 (1:0)
Novo (23. min.), Gol (89. min.) - Kuklis (51. min.)
Żółte kartki: Novo (Legia) oraz Kuklis i Kasperkiewicz (Arka)
Legia: Kuciak - Jędrzejczyk, Żewłakow (16' Kucharczyk, 55' Miroslav Radović), Choto, Wawrzyniak - Novo, Rzeźniczak, Vrdoljak, Gol, Żyro - Blanco (65' Ljuboja)
Arka: Szlaga - Bochenek, Benevente, Jarun, Krajanowski - Kowalski (70' Flis), Kuklis, Jarzębowski (64' Pruchnik), Kasperkiewicz, Tomasik (66' Tomasik) - Nwaogu
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.