Legia Warszawa – Miedź Legnica: Podnieść się po łomocie
16.09.2022 10:30
O ile Legia ostatnio przepychała mecze, wygrywała w słabym stylu, to na Raków, czyli zespół bardziej wymagający niż jej wcześniejsi przeciwnicy, taka postawa zdecydowanie nie wystarczyła. Wysoka, ale zasłużona porażka w Częstochowie (0:4) tylko potwierdziła spostrzeżenie, że nawet jeśli w Warszawie wciąż trwa przebudowa i stawianie fundamentów przez trenera Kostę Runjaicia, to robota chwilowo wyhamowała (więcej TUTAJ). Tabela tego co prawda nie odzwierciedla, bo "Wojskowi" są na 3. miejscu i mają tyle samo punktów co lider, Wisła Płock (17), lecz zwycięstwa były odnoszone w nieprzekonującym stylu. Sztab szkoleniowy martwić może to, że wielu zawodników – względem początku rozgrywek – zgasło, nie jest w optymalnej dyspozycji, gra poniżej swoich możliwości.
– Wynik 0:4 nie odzwierciedla w pełni przebiegu gry, lecz nie chcę koloryzować, to był łomot i musimy się po nim podnieść. Nie chcemy niczego upiększać, nie będziemy szukać wymówek, Raków pokazał, czemu od dwóch sezonów znajduje się w ścisłej czołówce tej ligi. Ale byłbym słabym szkoleniowcem, gdybym przesadnie dramatyzował, to było jedno spotkanie, jedna porażka. (…) Z wyjątkiem Tobiasza reszta piłkarzy gra poniżej możliwości. Każdy może się poprawić, mamy spore rezerwy w tym zakresie. Nie mogę powiedzieć, że nie jestem zadowolony, mam inną perspektywę w ocenie zawodników i różni się ona od pańskiej (dziennikarza – red.). Na temat każdego gracza mogę opowiedzieć historię – o tym, kiedy dołączył, czy brał udział w przygotowaniach, czy miał urazy, to wszystko ma wpływ na ich postawę. Nie jest to wymówka, ale suche fakty. Mecz z Rakowem był pierwszym w ustawieniu Nawrocki – Augustyniak. Oni oraz Kapustka czy Slisz będą się poprawiali, lecz na to potrzeba czasu. To jest długi proces, w którym są różne fazy, również takie, w których się cofamy. Ale to nie zmienia naszego spojrzenia, to droga, w której będziemy konsekwentni, jedyna słuszna do rozwoju – mówił na czwartkowej konferencji prasowej trener Runjaić.
Przed "Wojskowymi" wręcz idealna okazja na zmazanie plamy i powrót do punktowania. Warszawiacy zmierzą się przy Łazienkowskiej z beniaminkiem ligi, przedostatnim klubem w tabeli, Miedzią Legnica. W Legii raczej nikt nie zakłada innego scenariusza niż zwycięstwo, które zapewniłoby jej, przynajmniej do soboty, pozycję lidera. Stałoby się tak też przy ewentualnym remisie, choć taki wynik byłby rozpatrywany jako rozczarowanie.
– Mecz z Miedzią stanowi możliwość do rehabilitacji, chcemy i musimy ją wykorzystać. Mamy szansę, by na przerwę na kadrę zejść z 20-punktowym dorobkiem. Musimy wyjść z pełnym zaangażowaniem, poświęceniem, nie liczyć na to, że rywal się przed nami położy. W Częstochowie do momentu rzutu karnego ta gra aż tak źle nie wyglądała. Te cztery bramki oczywiście bolą i nie jest niczym przyjemnym przez cały tydzień pracować z taką świadomością. Oczekuję właściwej postawy, emocje nie mogą wziąć góry – zapowiadał Runjaić, który ma do dyspozycji wszystkich zawodników z wyjątkiem Jakuba Kisiela (zmęczeniowe złamanie piątej kości śródstopia; praca z fizjoterapeutą) i Artura Jędrzejczyka. Mimo że obrońca odcierpiał karę za nadmiar żółtych kartek, to jest po drobnym zabiegu chirurgicznym i w poniedziałek wróci do treningów.
Jak może wyglądać podstawowy skład Legii przeciwko Miedzi? W bramce stanie niezawodny Kacper Tobiasz. Na bokach obrony pojawią się Mattias Johansson oraz Filip Mladenović, a duet stoperów ponownie stworzą Rafał Augustyniak, który reprezentował zespół z Legnicy przed transferem do Urału Jekaterynburg, i Maik Nawrocki. Na tzw. "szóstce" zagra Bartosz Slisz, który będzie miał przed sobą Josue oraz Ernesta Muciego. Na skrzydłach wystąpią Paweł Wszołek i Makana Baku, a najbardziej wysuniętym piłkarzem okaże się Carlitos.
fot. Damian Kujawa
Miedź, która awansowała do PKO Ekstraklasy z 1. pozycji w I lidze (15 "oczek" więcej od drugiego Widzewa Łódź), zajmuje aktualnie przedostatnie, 17. miejsce w tabeli z dorobkiem 5 punktów (1 wygrana, 2 remisy, 5 porażek). W poprzedniej kolejce legniczanie zremisowali u siebie 2:2 z Koroną Kielce, mimo że 2-krotnie prowadzili po bramkach Angelo Henriqueza, ich najlepszego strzelca w tym sezonie (4 gole), który został ostatnio powołany do reprezentacji Chile.
Beniaminek ligi, który w środę, 14 września, obchodził 51-lecie istnienia, sprowadził kilku ciekawych zawodników w minionym oknie transferowym. Do Miedzi, poza Henriquezem (napastnik; Fortaleza FC), trafili m.in. Levent Gulen (stoper; Volos NPS), Michael Kostka (prawy obrońca; RB Leipzig), Hubert Matynia (lewy obrońca; Pogoń Szczecin), Koldo Obieta (napastnik; SD Amorebieta) i Luciano Narsingh (skrzydłowy; Sydney FC). Do klubu z Legnicy dołączyli także – na zasadzie wypożyczeń – Jeronimo Cacciabue (środkowy pomocnik; CA Newell's Old Boys), Santiago Naveda (defensywny pomocnik; Club de Futbol America) oraz Olaf Kobacki (skrzydłowy; Arka Gdynia). Z drużyną pożegnał się jej najlepszy strzelec w poprzednim sezonie, czyli Patryk Makuch (Cracovia).
Teraz zespół z Dolnego Śląska zmierzy się na wyjeździe z Legią. – Nie ma co ukrywać, kto jest faworytem, nie tylko ze względu na obecną tabelę, ale i historię czy wielkość klubu z Warszawy, lecz na boisku jest po jedenastu piłkarzy w obu drużynach i wszystko się może wydarzyć. Z naszej strony na pewno nie będzie to mecz bojaźni. Zagramy odważnie. Mamy to, co chcieliśmy. Czekaliśmy na takie spotkania, więc nic tylko grać. Myślę, że nie trzeba dodatkowo motywować zawodników, bo to dla nich święto. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś się przestraszył lub nie podszedł odpowiednio do rywalizacji. Poza tym mamy doświadczonych piłkarzy, którzy niejeden taki mecz grali. W ogóle nie przejmuję się podejściem mentalnym – opowiadał trener Miedzi, 23-krotny reprezentant Polski, Wojciech Łobodziński.
– Musimy być monolitem, proste boiskowe zadania wykonywać perfekcyjnie i dodać do tego umiejętności piłkarskie – wtedy jesteśmy w stanie walczyć z każdym w PKO BP Ekstraklasie. Charakterystyka naszego zespołu jest taka, że lepiej czujemy się z futbolówką niż bez niej. Im więcej będziemy mieli posiadania piłki, tym lepiej dla nas. Gdy dojdzie do tego skuteczność w ataku i dyscyplina całej drużyny przy działaniach obronnych, wówczas będziemy mogli myśleć o przywiezieniu trzech punktów do Legnicy – powiedział kapitan beniaminka, Szymon Matuszek.
Warszawiacy rywalizowali z Miedzią tylko 4 razy (2014, 2018, 2019, 2020) i 4-krotnie zwyciężyli. Zdobyli 12 bramek, stracili 2. Jak będzie tym razem? Tego dowiemy się wieczorem. – Legia na pewno ma swoje braki i w tym sezonie pokazało to już kilka zespołów. Oczywiście, oprócz wsparcia kibiców u siebie, posiada ogromny potencjał ofensywny. Trzeba będzie zniwelować jej największe atuty, natomiast my również chcemy zagrać ofensywnie, tak jak do tej pory. Spróbujemy wykorzystać swoje sytuacje, bo stwarzamy ich naprawdę bardzo dużo – dodał Łobodziński.
– Miedź w ośmiu meczach pięć razy wychodziła na prowadzenie, gra ciekawą piłkę, ma niezłą drużynę, ale grunt byśmy my zaprezentowali się z właściwej, dobrej strony. Nie możemy nastawić się na to, że szybko przesądzimy o losach rywalizacji. Potrzeba cierpliwości, spotkanie będzie miało fazy zażartej walki, rywal też będzie miał swój plan – stwierdził Runjaić.
Mecz, który poprowadzi Damian Kos, odbędzie się w piątek, 16 września (godz. 20:30). Transmisja w CANAL+ 4K, CANAL+ SPORT i CANAL+ online. Redakcja Legia.Net przeprowadzi relację tekstową na żywo, a po zakończeniu gry zapraszamy do zapoznania się z naszymi materiałami.
Przypuszczalne składy:
Legia: Tobiasz – Johansson, Augustyniak, Nawrocki, Mladenović – Slisz – Wszołek, Josue, Muci, Baku – Carlitos
Miedź: Lenarcik – Martinez, Mijusković, Gulen, Matynia – Chuca, Cacciabue – Kobacki, Dominguez, Narsingh – Henriquez.
ZOBACZ TAKŻE:
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.