News: Legia Warszawa - Ruch Chorzów 2:0 (0:0) - Wielka Sobota Legii

Legia Warszawa - Ruch Chorzów 2:0 (0:0) - Wielka Sobota Legii

Redakcja

Źródło: Legia.Net

07.04.2012 13:30

(akt. 14.12.2018 17:32)

W Wielką Sobotę Legia Warszawa grała z Ruchem Chorzów w 25. kolejce T-Mobile Ekstraklasy. Spotkanie to zapowiadane było jako hit tej serii spotkań, gdyż przy Łazienkowskiej zmierzył się lider z wiceliderem tabeli. "Wojskowi", po ambitnej grze i golach Michała Kucharczyka oraz Danijela Ljuboji, wygrali to spotkanie 2:0 i powiększyli do czterech punktów przewagę w tabeli nad zespołem z ulicy Cichej. Co stawia warszawski zespół w bardzo korzystnej sytuacji w walce o mistrzowski tytuł.

Zapis relacji tekstowej "na żywo"
-Pierwszy fotoreportaż z meczu
- Drugi fotoreportaż z meczu
Pomeczowe komentarze trenerów: Janasa i Magiery
- Pomeczowy komentarz trenera Fornalika

 

Najbardziej zachowawczy trener w lidze postawił na pięciu ofensywnych zawodników. Niemożliwe? A jednak. Wszystko przez zawieszenie za kartki Janusza Gola, Jakuba Rzeźniczaka i Artura Jędrzejczyka. W pierwszym składzie od początku meczu z Ruchem mogliśmy więc oglądać Danijela Ljuboję, Miroslava Radovicia, Rafała Wolskiego oraz Michałów - Kucharczyka i Żyrę. Co ważne, Maciej Skorża ze względu na awanturę, jaką urządził w poprzednim meczu z Wisłą, został zawieszony na dwa spotkania i z ławki drużyną kierowali Rafał Janas oraz Jacek Magiera.

 

Na prawą obronę trafił natomiast Jakub Wawrzyniak, a po przeciwnej stronie wystąpił weteran, Tomasz Kiełbowicz. Drugim stoperem został Inaki Astiz, który niedawno wrócił do treningów po urazie. – To mecz dwóch czołowych drużyn w Polsce, chcemy dobrego widowiska – powiedział komentujący mecz w Polsacie Sport Wojciech Kowalczyk.

 

Zanim zaczął się mecz, pod stadionem doszło do trudnych do racjonalnego wytłumaczenia trudności kibiców z wejściem na obiekt. Kibice, chcący wnieść na mecz małe flagi... nie zostali przepuszczeni przez bramki. Fani zaczęli gromadzić się u bram stadionu, a w ruch poszedł... gaz łzawiący. Nie zabrakło również armatek wodnych...

 

Spotkanie zaczęło się więc bez dopingu dla Legii, a początkowe minuty meczu okazały się senne, by nie powiedzieć, że wręcz nudne. Obie drużyny badały się, nie chcąc ruszyć do zmasowanego ataku. "Niebiescy" nastawili się na kontry, zostawiając gospodarzom rozgrywanie piłki. Było to pomysłem było nienajgorszym, bo w ataku pozycyjnym legionistom nie szło za dobrze. Chorzowianie grali większość piłek na Macieja Jankowskiego oraz będącego w świetnej formie Arkadiusza Piecha.

 

Dopiero w 25. minucie Ljuboja uderzył z rzutu wolnego, ale został zablokowany przez Zieńczuka, a dobitka też niewiele dała. Chwilę później świetne podanie do Serba posłał Kucharczyk, ale napastnik z dziwną fryzurą trafił w defensora. Później oglądaliśmy już piłkarskie szachy, no może oprócz idealnej okazji, jaką zmarnował Gabor Straka. Zawodnicy zaprezentowali świąteczna formę, nie pokazując w hicie kolejki kompletnie nic, co zaciekawiłoby kibiców oglądających mecz w otwartym kanale TVP1.

 

Kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy, obrońców Legii wymanewrował osamotniony Jankowski, którego zatrzymał dopiero Dusan Kuciak. Napastnik Ruchu, nieukrywający, że jest kibicem warszawskiego zespołu, był wielokrotnie przymierzany do Legii. Z transferu wychowanka KS Piaseczno póki co wyszły nici, ale temat wraca w mediach regularnie co kilka miesięcy.

 

I nadeszła 57. minuta! Ljuboja do Radovicia, ten w uliczkę do Kucharczyka, a skrzydłowy nie dał szans Michałowi Peskoviciowi. Legia prowadziła 1:0 po świetnej kontrze. Kilka minut później słabo grającego Rafała Wolskiego zmienił grający bardziej defensywnie Daniel Łukasik.

 

Po jednej z akcji w środku pola karnego znalazł się… Jakub Wawrzyniak. I uderzył przewrotką! Szkoda tylko, że nieczysto, bo strzał został zablokowany i wyszedł na rzut rożny. Mieliśmy jednak do czynienia z ciekawą akcją dwóch bocznych obrońców. Chwilę potem Legię znowu uratował Kuciak, który obronił strzał Piecha. "Niebiescy" kontrowali coraz groźniej. I nie chcieli się poddać, bo za grającego w pomocy Marka Zieńczuka wszedł silny jak tur napastnik Paweł Abbott. Plany rywali były więc ambitne, bo w niewiele drużyn gra przy Łazienkowskiej z trzema napastnikami.

 

W ostatnim kwadransie nastawienie obu drużyn zmieniło się o 180 stopni. To Ruch atakował, a legioniści nastawili się na wypracowywanie szybkich kontr. No i jedna z nich została wykorzystana. Bardzo dobre wejście i podanie Kiełbowicza, który szturmował bramkę Ruchu, jakby miał 15 lat mniej, zamienił na gola Ljuboja.

 

Przed ostatnim gwizdkiem meczu, sędzia Hubert Siejewicz zdążył jeszcze wyprosić z boiska Marka Szyndrowskiego. W doliczonym czasie gry, chorzowski defensor ujrzał drugą w tym meczu żółtą kartkę, co zaowocowało kartonikiem koloru czerwonego. Trzeba jednak przyznać, że decyzja sędziego Siejewicza o drugim "żółtku" dla zawodnika "Niebieskich" była chyba zbyt pochopna.

 

Dwie różne połowy rozegrali legioniści. Pierwszą słabą, w której niemal nie stworzyli sytuacji pod bramką rywali. W drugiej też było ich jak na lekarstwo, ale zagrali skutecznie. Z dobrej strony pokazał się Radović, który chyba wraca powoli do formy z rundy jesiennej, a także Żewłakow, Kiełbowicz i Ljuboja, a więc doświadczeni gracze. Wiele dało wejście Daniela Łukasika, który pomógł uspokoić grę w środku pola. To jasny sygnał dla Macieja Skorży, że na młodych można liczyć. Nie tylko tych znanych z gry w ofensywie.

 
autor: Piotr Stosio

 

Legia Warszawa - Ruch Chorzów 2:0 (0:0)
Kucharczyk (57. min.), Ljuboja (83. min.)

 

Żółte kartki: Wolski i Kiełbowicz (Legia) oraz Straka i Szyndrowski (Ruch)


Czerwona kartka: Szyndrowski (90. min. - za drugą żółtą)


Legia: Kuciak - Wawrzyniak, Żewłakow, Astiz, Kiełbowicz - Kucharczyk (70' Novo), Radović, Vrdoljak, Wolski (64' Łukasik), Żyro - Ljuboja (90+3' Blanco)


Ruch: Pesković - Burliga, Grodzicki, Stawarczyk, Szyndrowski - Zieńczuk (71' Abbott), Straka, Malinowski, Janoszka - Jankowski (87' Grzyb) - Piech (80' Niedzielan)

Polecamy

Komentarze (339)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.