Domyślne zdjęcie Legia.Net

Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 1:2 (1:1)

Redakcja

Źródło: Legia.Net

11.03.2011 20:00

(akt. 14.12.2018 19:11)

W 18. kolejce Ekstraklasy Legia podejmujmowała na własnym stadionie Śląsk. W przypadku wygranej legioniści awansowaliby na pozycję lidera. Niestety marzenia o pierwszej pozycji trzeba odłożyć na przyszłość. Najpierw w 7. minucie pięknym strzałem z woleja Legię na prowadzenie wyprowadził <strong>Ariel Borysiuk.</strong> Z kolei w 28. minucie niewiele mniej urodziwym trafieniem popisał się <strong>Przemysław Kaźmierczak</strong>, a krótko po przerwie gola na 2:1 dla Śląska strzelił <strong>Sebastian Mila</strong>. Do końca meczu "Wojskowi" nie zdołali odrobić strat i ponieśli siódmą już porażkę w tym sezonie.
- Zapis relacji "na żywo"

Relacja z meczu - Nieskuteczność przyczyną porażki

Od kilku dni trwała nerwówka - najpierw Komisja Ligi użyła środka zapobiegawczego i zamknęła "Żyletę", później już podjęła decyzję o karze zamknięcia trybuny północnej na jeden mecz i karze finansowej w kwocie 15 tys. zł. W końcu Związkowy Trybunał Piłkarski zawiesił karę KL i kibice mogli przyjść na Łazienkowską i obejrzeć mecz ze Śląskiem. Niestety całe zamieszanie odbiło się na frekwencji i pojawiło się nas sporo mniej niż zwykle.

Legioniści rozpoczęli bez niespodzianek w składzie. W porównaniu z niedzielnym meczem z Polonią w wyjściowej jedenastce Ariel Borysiuk zastąpił kontuzjowanego Alejandro Cabrala. I to on w 7. minucie meczu popisał się kapitalnym uderzeniem z woleja z 25 metrów. „Wizir” trafił tuż przy słupku bramki Kelemena i legioniści objęli prowadzenie. Bramka stadiony świata.

Od tego momentu gospodarze atakowali coraz śmielej, dwa razy przedzierał się wszędobylski Michal Hubnik, ale obrońcom udało się zblokować akcje rywala. Bezradni byli po koronkowej akcji w 15. minucie, ale Manu w świetnej sytuacji trafił jedynie w boczną siatkę.  Dziesięć minut później powinno być 2:0, ale po doskonałym dośrodkowaniu Jakuba Wawrzyniaka piłka po strzale Miroslava Radovicia o centymetry minęła bramkę strzeżoną przez Mariana Kelemena.

Gra piłkarzy Legii mogła się podobać, ataki były przemyślane i kombinacyjne, zaś po stracie następowała szarża środkowej linii i błyskawiczny odbiór czyli podobnie jak w spotkaniu derbowym.  Jednak w 27. minucie Śląsk przeprowadził jedną z niewielu akcji ofensywnych. Dariusz Sztylka zagrał z prawego skrzydła wprost do Przemysława Kaźmierczaka, a ten pięknym wolejem pokonał Wojciecha Skabę. Piłka skozłowała i wpadła pod poprzeczkę, a mecz rozpoczynał się od początku.

Po tej akcji goście uwierzyli w siebie, po chwili w sytuacji "sam na sam" minimalnie przestrzelił Piotr Ćwielong. Choć gdyby trafił i tak gola by nie było – sędzia liniowy pokazał pozycję spaloną. Minutę później odpowiedź Legii powinna zakończyć się bramką, ale tradycyjnie już pod bramką rywali zawiódł Manu.

Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Legia miała przewagę, ale rezultat spotkania wciąż pozostawał sprawą otwartą.

Druga odsłona rozpoczęła się od mocnego uderzenia Legii. Dwukrotnie na bramkę uderzał Marcin Komorowski. Za pierwszym razem trafił w poprzeczkę, a za drugim kolanem piłkę z linii bramkowej wybił Kelemen. Niestety sprawdziło się stare porzekadło piłkarskie i niewykorzystana sytuacja szybko się zemściła. Na strzał z dystansu zdecydował się Sebastian Mila, piłka uderzona z prawej nogi uderzyła w wewnętrzną stronę bocznej sitaki. 1:2 i zrobiło się nerwowo w szeregach legionistów.

Po strzelonej bramce gospodarze się cofnęli, grali skomasowaną obroną i nastawili się na kontrataki. To spowodowało, że akcji podbramkowych było coraz mniej. Na domiar złego zmiany przeprowadzone przez Macieja Skorżę pogorszyły styl gry. Zarówno Felix Ogbuke jak i Takesure Chinyama przegrywali większość pojedynków z rywalami. Kiedy po faulu Kuby Rzeźniczaka sędzia podyktował rzut karny dla Śląska wydawało się, że już jest po meczu. Przemysław Kaźmierczak jednak posłał piłkę nad poprzeczką i Legia wróciła do gry.Szanse na bramkę mieli Michał Kucharczyk i wprowadzony chwilę wcześniej Rafał Wolski ale w pierwszej sytuacji wybronił Kelemen, a w drugiej z linii bramkowej futbolówkę wybili obrońcy.

Jednak najlepszą okazją na wyrównanie legioniści mieli w 83 minucie. Wolski dorzucił w pole karne wprost do Komorowskiego, ten uderzył szczupakiem ale kapitalnie kolejny raz spisał się w bramce Śląska Kelemen. Do końca meczu lepszej okazji już nie było i Legia przegrała ze Śląskiem 1:2.

Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 1:2 (1:1)
Borysiuk (7. min.) - Kaźmierczak (28. min.), Mila (49. min.)

Żółte kartki: Manu i Wolski (Legia) oraz Kaźmierczak (Śląsk)

Legia: Skaba - Rzeźniczak, Astiz, Komorowski, Wawrzyniak - Manu, Vrdoljak, Radović (46' Ogbuke), Borysiuk (71' Wolski), Kucharczyk - Hubnik (59' Chinyama)

Śląsk: Kelemen - Socha, Celeban, Fojut, Pawelec - Ćwielong, Sztylka (39' Gikiewicz), Gancarczyk (78' Sobota), Kaźmierczak, Mila - Szewczuk (57' Łukasiewicz)

Polecamy

Komentarze (464)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.