Domyślne zdjęcie Legia.Net

Legia Warszawa - Świt Nowy Dwór 2:0 (0:0)

Redakcja

Źródło:

10.02.2007 10:12

(akt. 24.12.2018 01:16)

W swoim pierwszym zimowym sparingu, rozegranym w stolicy drużyna Legii Warszawa pokonała Świt Nowy Dwór Mazowiecki 2:0. Spotkanie na boisku OSiRu Targówek przy ul. Łabiszyńskiej rozpoczęło się z lekkim opóźnieniem. Organizatorzy musieli odśnieżyć płytę boiska. Na trybunach zgromadziło się około 500 osób. Pierwszych gol padł w 57. minucie za sprawą <b>Macieja Korzyma</b>, a wynik w ostatniej minucie spotkania ustalił <b>Dawid Janczyk</b>. W zespole Świtu wystąpił wypożyczony do tego klubu z Legii <b>Dariusz Zjawiński</b>. <br>- <a href=fotoreportaz.php?id=456 class=link>Fotoreportaż z meczu</a>
Legia Warszawa - Świt Nowy Dwór Mazowiecki 2:0 (0:0) Korzym (57. min.), Janczyk (90. min.) Legia (I połowa): Mucha - Szala, Balde, Hugo, Edson - Radović, Burkhardt, Vukovic, Roger - Włodarczyk, Grzelak Legia (II połowa): Fabiański - Jędrzejczyk, Dick, Choto, G. Bronowicki - P.Bronowicki, Surma, Junior, Smoliński - Janczyk, Korzym Świt (za 90minut.pl): Bieniek - Łowicki, Mikłowski, Musuła, Brzozowski (~60. Kabala) - Gumowski (46. Bluszcz), Konopka (75. Kazimierczak), Szmyt (~60. Gumowski), Stachowiak (76. Gurzęda) - Zjawiński (46. Lewicki), Bajera (~65. Zjawiński) Pierwsza groźna akcja meczu miała miejsce w 10. minucie. Dobrym zagraniem w pole karne do Rogera Guerreiro popisał się Aleksandar Vuković, ale Brazylijczyk w ostatniej chwili został uprzedzony przez obrońców. Po chwili z dystansu strzelał Marcin Burkhardt, ale jego uderzenie trafiło w jednego z defensorów. W 15. min szybką akcję oskrzydlająca przeprowadził Miroslav Radović. Serb minął dwóch graczy Świtu i zagrał do Wojciecha Szali. Piłka spradła jednak za plecami Wojtka i nic z tego nie wyszło. Dwukrotnie atakować próbowali również nowodworzanie, ale raz wysiłki rywali przerwał Edson, a raz Hugo Alcantara. Gdy zegarki wskazywały 20 minutę meczu zakotłowało się pod obiema bramkami. Najpierw Piotr Włodarczyk przewrócił się w polu karnym i domagał się karnego, a chwilę później Hugo fatalnie skiksował i sam na sam z Janem Muchą wyszedł zawodnik Świtu. Sędzia zasygnalizował jednak pozycję spaloną. W kolejnych 10 minutach spotkania warte odnotowania są dwie akcje Włodarczyka, który najpierw minął po prawej stronie obrońcę dośrodkowując do Bartłomieja Grzelaka - niestety niecelnie. Następnie "Nędza" sam próbował z piątego metra pokonać golkipera rywali, ale sztuka ta mu się nie udała. Kolejne minuty i to dwie akcje Legii. Próbkę swoich umiejętności zaprezentował kibicom debiutujący dzisiaj w barwach "wojskowych" Grzelak. Były gracz Widzewa wpadł w pole karne z lewej strony i uderzył na bramkę. Piłka jednak do niej nie doleciała, zatrzymując się w śniegu. Minutę później najlepszą okazje do zdobycia gola mieli podopieczni trenera Dariusza Wdowczyka. Szala przepięknie uderzył z lewej nogi z 17 metrów. Piłka minimalnie minęła jednak bramkę rywali. W 38. minucie kapitalną okazję do zdobycia gola miał Świt. Sam na sam z Muchą wyszedł napastnik rywali i mógł zrobić z piłkę wszystko. Strzelił obok bramki. 180 sekund później Legia egzekwowała rzut rożny. Futbolówka trafiła w jednego z obrońców i wpadała do bramki. W ostatniej chwili ofiarną interwencją popisał się były bramkarz Legii Kamil Ryłka, który obecnie reprezentuje barwy Świtu. Gdy sędzia sposobił się do zakończenia pierwszej połowy meczu nastąpiło spore zamieszanie w polu karnym rywali. Strzelali na bramkę kolejno Grzelak, Roger i Vukovic. Żaden z nich jednak nie zdołał umieścić piłki w siatce. W pierwszej odsłonie meczu Legia przeważała, będąc drużyną lepiej zorganizowaną, szybszą, mającą pomysł na grę. Brakowało dokładności i wykończenia co można tłumaczyć kiepskimi warunkami atmosferycznymi, które nie sprzyjały grze w piłkę nożną. Najlepszy na boisku był Radovic, zupełnie niewidoczny Roger i dwaj napastnicy - Włodarczyk i Grzelak. W drugiej połowie na murawie pojawiła się zupełnie inna jedenastka - Fabiański - P. Bronowicki, Jędrzejczyk, Dick, Choto - G. Bronowicki, Surma, Junior, Smoliński - Janczyk, Korzym. Już w 47. minucie Maciej Korzym uderzał z głowy z kilku metrów, ale świetnie wybronił piłkę Ryłka. Swe niepowodzenia Korzym odbił sobie już 10 minut później. Wychowanek Sandecji Nowy Sącz po strzale Juniora dopadł do piłki i z bliskiej odległości pokonał bramkarza Świtu. Kibice na trybunach odpalili jedna race. Po strzeleniu gola siła ataku Legii osłabła. Akcje obu drużyn kończyły się około 40 metra przed bramką rywali. Swoją szybkość zaprezentował Janczyk, wbiegł w pole karne ale obrońcy czubkiem buta wybili piłkę. W 73. minucie ładnie w pole karne do Janczyka zagrał Marcin Smoliński, ale Dawid z siedmiu metrów przestrzelił i posłał piłkę obok bramki. Chwilę później ponownie w roli głównej ponownie wystąpił "Smoła". Marcin zagrał do Korzyma, ten strzelił z 16 metrów, ale piłkę ładnie wybronił golkiper rywali. W 80. minucie meczu Legia wykonywała rzut wolny. Do piłki podszedł Junior. Niestety futbolówka po jego uderzeniu minęła mur, ale przeleciała także metr nad poprzeczką bramki Świtu. Gdy sędzia już trzymał gwizdek w ustach i chciał zakończyć spotkanie do bezpańskiej piłki na 11 metrze dopadł Janczyk i mimo interwencji obrońców umieścił piłkę w siatce ustalając wynik spotkania. Legia była drużyną lepszą. Bardzo dobrze zaprezentował się kolejny raz Piotr Bronowicki. Ładnie wyglądała współpraca pomiędzy Korzymem i Juniorem. Jeszcze jeden pozytyw to kolejny mecz kontrolny w którym Legia nie straciła bramki.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.