Legia Warszawa - Zagłębie Lubin 2:0 (1:0) - Korzystny wynik, solidna gra
06.04.2013 17:56
- Zapis relacji tekstowej "na żywo"
- Pomeczowy komentarz trenera Hapala
- Pomeczowy komentarz trenera Urbana
- Fotoreportaż Jana Szurka
-Fotoreportaż Miłosza Nasierowskiego
Jan Urban nieco zaskoczył zestawieniem podstawowej jedenastki Legii. O ile za niespodziankę trudno uznać było zestawienie pary Jędrzejczyk-Astiz na pozycjach stoperów, tak dziwić może brak Daniela Łukasika w wyjściowym składzie. Wydawało się, że „Miłek” jest pewniakiem w drużynie Urbana. Zastąpił go jednak drugi z „bliźniaków”, czyli Dominik Furman. Ale o takich problemach mógłby pomarzyć każdy trener w ekstraklasie. Chociażby Pavel Hapal z Zagłębia, któremu przed meczem z Legią wypadła para podstawowych środkowych obrońców.
Spotkanie rozpoczęło się sennie, na początku na boisku niewiele się działo. Legioniści jak zwykle starali się długo rozgrywać piłkę wykorzystując prawe skrzydło z Bartoszem Bereszyńskim i schodzącym Danijelem Ljuboją (przez całą pierwszą połowę, jak zwykle, regularnie łapany był na spalonym, pod względem czego jest chyba rekordzistą obecnego sezonu Ekstraklasy). Zagłębie – przeciwnie, czego można było spodziewać nastawiło się na kontry z dynamicznym Adrianem Błądem i potrafiącymi znaleźć się w odpowiednim miejscu i odpowiedniej porze – Robercie Jeżu i Michale Papadopolousie.
Dopiero na półmetku pierwszej części gry legioniści poważnie zaskoczyli bramce Michał Gliwy. Po niezłej kontrze Miroslav Radović trafił w słupek, a chwilę później strzał Jakuba Koseckiego został zablokowany. Po minucie znowu agresywnie szarżował Błąd, który pokazywał się od początku z dobrej strony. Podopieczni Urbana nadal jednak rozczarowywali. Grali trochę bez polotu, nie mieli pomysłów na oszukanie obrony lubinian, dopiero z czasem zaczęli stwarzać sytuacje pod bramką rywali. W 33. minucie piłka wyturlała się pod nogi Ljuboi, ten strzelił mocno, ale znowu piłka zatrzymała się na słupku. Dopiero w ostatniej minucie pierwszej połowy padła bramka. Podawał Jakub Wawrzyniak – strzelał Radović. Skutecznie, i to głową. Z pewnością Serb zasłużył na gola.
Zaskakującej zmiany dokonał Urban przed rozpoczęciem pierwszej połowy. Ljuboję, który do tej pory rzadko schodził z boiska, zastąpił Wladimer Dwaliszwili. W poprzednich meczach słabo układała się jego współpraca z Markiem Saganowskim. Ljuboja ostatni raz tak wcześnie zszedł z boiska w marcu ubiegłego roku.
Szybko się okazało, że zmiana była strzałem w dziesiątkę. Radović szybkim wykonaniem rzutu wolnego zaskoczył wszystkich z wyjątkiem Gruzina, który wygrał pojedynek siłowy z obrońcą i bez problemów umieścił piłkę w siatce obok bezradnego Gliwy. Legia prowadziła 2:0 i wydawało się, że kontrolowała sytuację. Zawodnicy Zagłębia wydawali się bezradni. Nie potrafili nawet przedostać się pod bramkę Dusana Kuciaka.
A warszawianie mieli natomiast ambicję na więcej. Zwłaszcza Dwaliszwili, który chciał pokazać po wejściu na boisku, że należy mu się miejsce w wyjściowej jedenastce. W końcówce Urban wprowadził kolejnych zmienników: Tomasza Brzyskiego i Janusza Gola. Więcej bramek nie padło. Legia odniosła więc ważne zwycięstwo przy znaczącym udziale Radovicia, znowu odskakując poznańskiego Lechowi na 4 punkty.
autor: Piotr Stosio
Legia Warszawa - Zagłębie Lubin 2:0 (1:0)
Radović (45. min.), Dwaliszwili (60. min)
Żółte kartki: Astiz, Kuciak, Bereszyński i Vrdoljak (Legia) oraz Hanzel, Widanow, Cotra i Woźniak (Zagłębie)
Legia: Kuciak - Bereszyński, Jędrzejczyk, Astiz, Wawrzyniak - Radović, Furman (83' Gol), Ljuboja (46' Dwaliszwili), Vrdoljak, Kosecki (76' Brzyski) - Saganowski
Zagłębie: Gliwa - Widanow, Rymaniak, Tunczew, Nhamoinesu - Błąd, Jeż, Bilek (82' Rakowski), Hanzel (65' Woźniak), Cotra (71' Wilczek) - Papadopulos
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.