Legia - Wisła czyli Brazylia kontra Rumunia
28.07.2006 08:44
Zaczęło się od złośliwych komentarzy, potem były bezczelne ataki, a nawet wzajemne oskarżenia o nieczystą grę. Zabrakło tylko rękoczynów. Na zakończenie sezonu trener Legii Warszawa, <b>Dariusz Wdowczyk</b> i szkoleniowiec Wisły Kraków, <b>Dan Petrescu</b>, podali sobie ręce, ale dopiero się okaże czy to koniec ich wojny, czy było to tylko zawieszenie broni.
Trenerzy dwóch najlepszych polskich zespołów jeszcze jako piłkarze dużo czasu spędzili w Wielkiej Brytanii, "Wdowiec" grał głównie w szkockim Celticu, a Petrescu szczyci się występami w londyńskiej Chelsea. I chyba obaj zapatrzyli się na słynnych szkoleniowców z Wysp: Aleksa Fergusona (Manchester) i Arsene'a Wengera (Arsenal), którzy się szczerze nie cierpią. Ich kolejne wojny na słowa stały się jednak niewinnymi potyczkami, gdy w Anglii pojawił się menedżer Chelsea Jose Mourinho.
Petrescu wszystko przeszkadza
Wdowczykowi i Petrescu również pod tym względem jeszcze daleko do słynnego Portugalczyka, ale zapowiadają się świetnie. Przez całą wiosnę kibice z coraz większym zaciekawieniem śledzili ich narastający konflikt.
Zaczęło się od doniesień z obozu przygotowawczego Wisły, na którym Petrescu pokazywał swym piłkarzom jak nie należy grać, puszczając im nagrane... mecze Legii. Potem były nieustanne narzekania Rumuna na niesprawiedliwy terminarz i prześladujących jego zespół arbitrów.
- Trzeba mi było powiedzieć wcześniej, że wszystko jest ustawione i Legia musi zdobyć tytuł. Wtedy nie zawracałbym sobie głowy przyjazdem do Polski - prowokował trener "Białej Gwiazdy".
- Przyzwyczaiłem się już do tego, że Petrescu wszystko przeszkadza, i terminarz, i sędziowie, i nawet to, że strzelamy bramki w ostatnich minutach. Przydałoby mu się więcej pokory. Niech lepiej skoncentruje się na prowadzeniu zespołu - odpowiadał zirytowany Wdowczyk.
- To dziwne, za każdym razem gdy jakiś zespół gra przeciw nam, walczy jak o życie, a później, z Legią, ci piłkarze są kontuzjowani albo pauzują za kartki - dolewał oliwy do ognia Rumun.
- Tak? A ja słyszałem, że Wisła specjalnie umotywowała naszych rywali przed meczem z nami. Zastanawiam się, czy takie praktyki są legalne - kontrował trener Legii.
Wdowczyk chciał kupić bilet do Rumunii
Do eskalacji konfliktu doszło, gdy warszawiacy zapewnili sobie mistrzostwo.
- Długo byłem cierpliwy, ale teraz powiem to głośno: za pieniądze z mistrzowskiej premii kupię Petrescu bilet do Rumunii - wypalił Wdowczyk.
- Proszę bardzo, to ja życzę sobie dwa bilety w biznes class i to w dwie strony. Bo zamierzam tu wrócić i w przyszłym sezonie zdobyć z Wisłą mistrzostwo - odparł Rumun.
Przed zamykającym sezon spotkaniem dwóch zespołów nagle okazało się, że konieczne będą oddzielne konferencje prasowe. Wersja oficjalna - z powodu ceremonii wręczania medali, wersja nieoficjalna - z obawy, że dwaj trenerzy rzucą się na siebie z pięściami. Na szczęście do rękoczynów nie doszło, ale nic straconego. Przed nami nowy sezon...
Brazylia kontra Rumunia
Dwa najlepsze polskie kluby stały się ostatnio bardzo międzynarodowe. W Warszawie postawiono na wiecznie modny model brazylijski. W Krakowie postanowili być bardziej oryginalni. Pod Wawelem rządzą teraz Rumuni.
Na szczęście dla kibiców działacze obu klubów zachowali umiar. Nowy selekcjoner reprezentacji Polski Leo Beenhakker będzie miał powody, by wybierać się na mecze Legii i Wisły. Choć to postawa obcokrajowców może rozstrzygnąć o tytule mistrza naszego kraju.
Edson i Roger przetarli szlak
W poprzednim sezonie najwięcej pochwał w ekipie Legii zbierali Edson da Silva i Roger Guerreiro. Już wtedy było jasne, że menedżer Mariusz Piekarski, który sprowadził ich do Warszawy, dostanie od klubu zielone światło na kolejne transfery. Skorzystał z tego i ściągnął do Warszawy dwóch kolejnych canarinhos: Hugo Alcantarę i Eltona Brandao.
- Obaj powinni być wzmocnieniem. Nie będą mieli kłopotów w Warszawie, my już im przetarliśmy szlak - tłumaczy Edson.
Teraz Legia ma Brazylijczyka w każdej formacji. Edson i Hugo w obronie, Roger w pomocy, Elton w ataku. Czy zespół z Łazienkowskiej będzie grał piękną, ofensywną piłkę? Zobaczymy... Oby brazylijska Legia grała przede wszystkim znacznie skuteczniej niż najbardziej brazylijska w polskiej lidze Pogoń Szczecin.
Bilet w jedną stronę z Bukaresztu
Nie mniej ciekawe jest to, jak w nowym sezonie zaprezentuje się coraz bardziej rumuńska Wisła. Trener Petrescu szansy na zdetronizowanie Legii szuka w lidze rumuńskiej. Latem bilet w jedną stronę na trasie Bukareszt - Kraków kupili bramkarz Dolha oraz pomocnicy Thwaite i Chiacu.
Pod Wawelem nie zapomnieli również o służbie wywiadowczej. Brazylijczycy Jean Paulista (29 l.) i Cleber (32 l.) zapewne pomogą w rozpracowaniu najgroźniejszego przeciwnika.
Która taktyka okaże się bardziej skuteczna? Gdzie rozsądniej było szukać ochotników przed wojną o mistrzostwo Polski? Jednoznacznej odpowiedzi udzieli nam dopiero sezon, ale już dziś można stwierdzić, że działacze obu czołowych klubów mają żyłkę hazardzistów. W Warszawie nikt nie zraził się tym, jak Brazylijczycy wypadli na mundialu. A na krakusach nie robi wrażenia to, że Rumunów wcale w Niemczech nie było.
Rumuńska Wisła
Dan Petrescu (39 l.) trener
poprzedni klub: Sportul Studentesc Bukareszt
Emilian Dolha (27 l.) bramkarz
poprzedni klub: Rapidu Bukareszt
Michael Errol Thwaite (23 l.) obrońca
Australijczyk, poprzedni klub: National Bukareszt
Hristu Chiacu (20 l.) pomocnik
poprzedni klub: National Bukareszt
Norbert Varga (26 l.) pomocnik
poprzedni klub: Sportul Studentesc Bukareszt
Brazylijska Legia
Edson Luiz da Silva (29 l.) obrońca
poprzedni klub: Sporting Lizbona
Hugo Alcantara (27 l.) obrońca
poprzedni klub: Academica Coimbra
Roger Guerreiro (24 l.) pomocnik
poprzedni klub: Juventude
Elton Brandao (21 l.) napastnik
poprzedni klub: Sao Caetano
Mariusz Piekarski - były zawodnik ligi brazylijskiej, obecnie menedżer współpracujący z Legią - sprowadził do Warszawy czterech Brazylijczyków
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.