Domyślne zdjęcie Legia.Net

Legii potrzebny jest spokój

Marcin Szymczyk

Źródło:

26.08.2006 09:52

(akt. 25.12.2018 02:13)

Piłkarze, trenerzy i działacze Legii pod początku sezonu powtarzali, że wejście do Ligi Mistrzów to nie jest konieczność, celem jest faza grupowa pucharu UEFA. Nikt z pracowników Legii nie pompował powietrza w balon, a mimo to po odpadnięciu z eliminacji najważniejszych rozgrywek w Europie na Legię wylała się fala krytyki. O ile trener <b>Dariusz Wdowczyk</b> zasłużył na konstruktywną krytykę, to czytając prasę można odnieść wrażenie, że jest winien wszystkiemu co jest złe na ziemi łącznie z gradobiciem czy kokluszem. Jedni krytykują bo im za to płacą, inni wykorzystują okazję do załatwienie prywatnych porachunków z trenerem.
Owszem można mieć zarzuty pod adresem trenera za to, że pozbył się części piłkarzy, ale o tym mało kto wspomina. Za główny błąd naszego trenera uważa się nietrafione transfery do klubu i roztrwonienie pieniędzy. Prześledźmy więc je po kolei. Hugo Alcantara po pierwszym spotkaniu z Cracovią, w którym zdobył gola, był raczej chwalony niż ganiony. Teraz postawiono na nim krzyżyk, krytykuje nawet po udanych zagraniach. W jednej z gazet przeczytałem, że porównywanie Hugo z Moussą Ouattarą jest obrazą dla reprezentanta Burkina Faso. A ja się pytam jak zaczynał w Legii Ouattara? Miał sporą nadwagę, był ociężały, mało zwrotny i zachowywał się na murawie jak worek kartofli. Mimo to nikt go nie krytykował, piłkarz przepracował solidnie zimowy okres przygotowawczy i stał się gwiazdą ligi. Dlaczego media nie chcą dać takiej szansy Hugo? Chyba tylko dla tego, że od kilku dni w prasie obowiązuje hasło "dokopmy Wdowczykowi"… Kolejny zarzut to wyrzucenie pieniędzy w błoto tj. w Miroslava Radovicia. Zawodnik serbskiej młodzieżówki przechodził wyjątkowo trudny okres, zmarł mu ojciec, nie mógł się pozbierać. Teraz jednak z meczu na meczu gra lepiej, strzelił gola w spotkaniu z Bełchatowem, zdobyłby także bramkę w meczu z ŁKSem gdyby nie zachowanie kolegi z zespołu. Naprawdę z każdym meczem jest lepiej i jestem przekonany, iż za pół roku będzie jednym z lepszych zawodników naszej ekstraklasy na tej pozycji. Niestety w mediach nie dają zawodnikowi takiej szansy, bo kosztował 800 tys euro. Ciekawe skąd dziennikarze wzieli taką kwotę (nikt z oficjeli Legii jej nie potwierdził), ciekawe czego by wymagano od zawodnika gdyby był sprowadzony do Legii tak jak Matuzalem do Szachtara za 14 mln euro? Kolejnym krytykowany nabytkiem jest Elton Brandao. W pierwszych meczach, kiedy to zdobył bramki z Cracovią i Hafnarfjordur był wychwalany pod niebiosa. Wystarczyło, że policja złapała go w stanie nietrzeźwym za kółkiem i wszyscy zapomnieli o umiejętnościach napastnika. Z kandydata na gwiazdę stał się stał się przereklamowanym, nieodpowiedzialnym młokosem. Senegalczyk Mamadou Balde pokazał się z naprawdę dobrej strony w ostatnich spotkaniach z ŁKSem czy Szachtarem. Widać, że Legia będzie miała z niego pociechę. To grający na pograniczu faulu, twardy i nieustępliwy obrońca z inklinacjami do gry ofensywnej. W prasie określa się go jednak jako nieporozumienie, że zawodnik rezerw Bordeaux Legii nie zbawi i szybko wróci tam skąd przyszedł. Klub z Łazienkowskiej nie zapłacił za niego nawet jednego eurocenta. Inne zarzuty pod adresem Wdowczyka są już po prostu śmieszne. W jednej z gazet przeczytałem że trener Legii winny jest temu, że nie trafił z formą piłkarzy. Niestety autor nie podał definicji trafienia z formą. Czy aby to zrobić należy przed ważnym spotkaniem przebiec 10 km marszobiegiem czy może zjeść 20 bułek z bananem. Szkoda, bo z porady skorzystaliby na pewno wszyscy klubowi trenerzy świata. Kolejnym zarzutem pod adresem szkoleniowca są kontuzje, które ponoć nie biorą się z niczego tylko z błędów w przygotowaniach. Skoro tak jest, to niestety w Legii od wielu lat nie było trenera, który by się na tych przygotowaniach znał. Kontuzje zdarzały się bowiem za Franciszka Smudy, Dragomira Okuki, Dariusza Kubickiego, zdarzają się i obecnie. Tym bardziej, że nie są to urazy przeciążeniowe, ale wynikają z walki na boisku. Dostaje się Wdowczykowi i wszystkim sprowadzonym przez niego piłkarzom, nie tylko tym nowym ale także tym, którzy zdobyli dla Legii mistrzostwo Polski. Na świeczniku znalazł się Edson. Zawodnik, który z powodu kontuzji nie przepracował całego okresu przygotowawczego, nie zagrał w żadnym ze sparingów we Francji. Brazylijczyk tak naprawdę powinien solidnie trenować i dopiero teraz powoli wchodzić do składu, jednak na własną prośbę gra, strzela bramki, zalicza asysty. Mimo to wszyscy go krytykują, zarzucają że nie nadąża za rywalami, jest wolny, ociężały. A jaki ma być skoro leczył kontuzję podczas gdy wszyscy przygotowywali się do sezonu? Krytykuje się Rogera, że obniżył loty, że nie jest już tak błyskotliwy jak na wiosnę. Nikt jednak nie zauważa, że wiosną biegał tylko po lewej stronie boiska, teraz ma więcej zadań na murawie. Wobec kontuzji Burkhardta i słabej dyspozycji Vukovicia musi schodzić często do środka i stamtąd zagrywać prostopadłe piłki do napastników. Nowa rola nie wychodzi mu jeszcze najlepiej, ale piłkarz ten ma naprawdę papiery na grę. Dziennikarze wytworzyli tak gęstą atmosferę wokół drużyny, że odechciewa się chodzić na mecze, czytać prasę, oglądać telewizję. Wszystkim kibicom Legii i sobie życzę by drużyna zaczęła grać lepiej, weszła do fazy grupowej pucharu UEFA, obroniła mistrzostwo Polski, a nowi piłkarze stali się gwiazdami Orange Ekstraklasy. A krytykujacym niech zrobi się łyso…

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.