Leszek Miklas: Liczymy na potknięcia Wisły
09.01.2008 08:21
- Jeśli Wisła będzie wiosną grała tak dobrze i równo jak jesienią, to nawet gdybyśmy sprowadzili tu cały Real Madryt, to i tak ich nie złapiemy... Możemy liczyć na potknięcia krakowian, pewne niespodzianki i na to, że sami będziemy zdobywać maksymalnie dużo punktów. Aby wygrywać z większością drużyn w lidze, brakuje nam niewiele. Potrzebujemy tylko lepszej skuteczności. - mowi w wywiadzie dla dziennika "Polska", prezes Legii <b>Leszek Miklas</b>
Z Leszkiem Miklasem, prezesem Legii, rozmawiają Janusz Basałaj i Piotr Wierzbicki.Priorytetem Legii w tym okienku transferowym miało być sprowadzenie dobrego polskiego napastnika. Tymczasem zamiast tego szykuje się nalot anonimowych graczy z Afryki.
- Legia stosuje zasadę, że najpierw staramy się zbierać napastników z Polski. Niestety, nie jest to łatwe, bo polskich napastników po prostu nie ma, a jeśli jest kilku, to nie do wzięcia. Ci, którzy by nas interesowali, grają u naszych największych konkurentów, ale przecież Wisła Kraków nie sprzeda nam Pawła Brożka, bo osłabi siebie i wzmocni nas...
A prezes Groclinu Zbigniew Drzymała, który sprzedał Takesure Chinyamę, nie popełni podobnego błędu i nie puści Adriana Sikory?
- Nie ukrywam, że taki zawodnik jak Sikora jest nam potrzebny. Ale i on, i jeszcze kilku zawodników grających w klubach, które ewentualnie mogłyby nam ich sprzedać, są horrendalnie drodzy.
Jakiego rzędu są to kwoty? Milion euro?
- Mniej więcej...
I Legii na to nie stać?
- Nie o to chodzi, że nas nie stać, tylko za takie pieniądze jesteśmy w stanie ściągnąć piłkarzy z innych krajów. Problem z Sikorą jest jeszcze taki, że on chce wyjechać zagranicę.
Kiedy w Legii pojawi się jakiś piłkarz europejskiego formatu? Trener Urban powiedział, że dopóki nie będziecie mieli dobrego boiska treningowego.
- Oprócz finansów, nikogo nie zachęcimy do przeprowadzki, dopóki nie będziemy mieć porządnego stadionu. Nawet jeśli miałbym pieniądze na jego wynagrodzenie, to gdybyśmy przywieźli kogoś znanego, zapytałby nas: "A gdzie jest główny stadion?".
Jest szansa, że pojawi się druga taka perełka jak Inaki Astiz?
- To nie jest takie proste. Tu trzeba mieć naprawdę duże szczęście, bo zawodnicy nawet z rezerw drużyn ligi hiszpańskiej, mając w perspektywie grę w tamtejszej ekstraklasie i dużo lepsze pieniądze, wolą zostać w Hiszpanii. Finansowo Legia zaczyna powoli dorównywać klubom z tamtejszej drugiej ligi. Inaki to bardzo specyficzny zawodnik, bardzo inteligentny i do tego lubi wyzwania, podróże. Zamiast czekać na swoją szansę w Osasunie, wolał przyjechać tutaj. Ciekawiła go też Polska.
Czy największym pudłem transferowym w ostatnim roku było sprowadzenie Bartłomieja Grzelaka?
- Oczekiwaliśmy po nim lepszej gry w Legii. Może poza jednym spotkaniem Bartek nie pokazał jeszcze tego, na co go stać, i czego my się spodziewaliśmy. Nie chodzi o brak umiejętności tego zawodnika. Problem tkwi w czymś innym. Być może potrzebuje więcej czasu, a może nie radzi sobie z presją?
Kto może zimą odejść z Legii?
- Odejść mogą wszyscy, jeśli tylko wpłyną do nas odpowiednie oferty. Oczywiście możemy powiedzieć, że ten czy tamtem jest dla nas tak cenny, że nie sprzedamy go nawet za 10 mln euro.
Ale oferty z pewnością wpływają? Taki Roger pewnie jest rozrywany?
- Zainteresowanie niektórymi zawodnikami jest duże, ale oni nie wybierają pierwszej lepszej propozycji, tylko są to piłkarze z ambicjami i czekają na zadowalające ich oferty. Tak było choćby z Łukaszem Fabiańskim, który przez lata miał propozycje z różnych średniej klasy klubów, ale on powiedział sobie, że chce trafić do jednego z najlepszych. Powiedział i trafił. A Roger też ma swoje ambicje.
Co będzie z trenerem Urbanem? Jego kontrakt kończy się w czerwcu.
- Jesteśmy już po słowie. Obie strony wyraziły chęć dalszej współpracy. Rozmawialiśmy na ten temat przed świętami. Wkrótce wrócimy do rozmów.
Jesteście zadowoleni ze współpracy z nim?
- Jak najbardziej. W jego pracy jest coś więcej niż w tej, którą proponują polscy trenerzy. Ma inne podejście do zajęć.
Czy trener Urban korzysta z laptopa?
- Tak, ale to, że nikt o tym nie wie, tylko dobrze o nim świadczy.
Porozmawiajmy o problemie kibiców i rozbudowy stadionu. Kiedy ruszają prace i ilu kibiców wejdzie na trybuny w rundzie wiosennej?
- Budowa rozpocznie się przed startem rundy, ale nie wykluczamy, że w trakcie jej trwania. Na razie załatwiane są kwestie przetargowe. Wszystko idzie zgodnie z harmonogramem. Nie wiemy jeszcze, ilu kibiców wejdzie, ale w związku z tym, że liczba będzie ograniczona, pierwszeństwo będą mieli posiadacze karnetów.
Legia ma 10 pkt straty do Wisły Kraków. Wierzy Pan w dogonienie lidera?
- Jeśli Wisła będzie wiosną grała tak dobrze i równo jak jesienią, to nawet gdybyśmy sprowadzili tu cały Real Madryt, to i tak ich nie złapiemy... Możemy liczyć na potknięcia krakowian, pewne niespodzianki i na to, że sami będziemy zdobywać maksymalnie dużo punktów. Aby wygrywać z większością drużyn w lidze, brakuje nam niewiele. Potrzebujemy tylko lepszej skuteczności.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.