Domyślne zdjęcie Legia.Net

Lewa strona należy do Legii

Redakcja

Źródło: Przegląd Sportowy

15.11.2007 08:57

(akt. 21.12.2018 19:06)

W Legii najpierw lepszy był <b>Jakub Wawrzyniak</b>, a potem <b>Tomasz Kiełbowicz</b>. Ten pierwszy regularnie dostaje powołania od <b>Leo Beenhakkera</b>, drugi od niedawna. Po ogłoszeniu kadry na spotkania z Belgią i Serbią wydawało się, że ta hierarchia została zachowana, bo "Kiełbik" znalazł się tylko na liście rezerwowej. Mimo tego, że w towarzyskim meczu z Węgrami (0:1) to on wyszedł w podstawowym składzie, a Wawrzyniak wystąpił jedynie przez kilka minut.
- Nie ukrywam, że jakiś zawód przeżyłem. Tłumaczę to sobie tym, że Tomek nie był wcześniej w reprezentacji i trener chciał mu się przyjrzeć - mówi Wawrzyniak. Urban ma z czego wybierać Obaj mimo rywalizacji są i jak zgodnie zapewniają - pozostaną dobrymi kolegami. Od samego początku zgrupowania we Wronkach nawzajem z siebie żartują. - To, że znaleźliśmy się tutaj obaj na pewno nas cieszy, ale i świadczy o tym, że trener Jan Urban ma z czego wybierać. A my jesteśmy i zawsze będziemy dobrymi kolegami - podkreśla Kiełbowicz. Wawrzyniak potwierdza słowa kolegi. - Mamy z "Kiełbikiem" bardzo podobne charaktery. Oddzielamy to, co jest na boisku, od tego, co poza nim. Na treningu walczymy, ale po powrocie do szatni zapominamy o rywalizacji - mówi. Z kolei szkoleniowiec warszawskiego klubu przekonuje, że jeśli musiałby podjąć decyzję, którego z nich wystawić na lewej obronie w reprezentacji, postąpiłby tak samo jak w klubie. - Tomek to zawodnik bardzo doświadczony i chyba tym też kierował się trener Beenhakker wystawiając go przeciwko Węgrom. Mnie jednak podoba się reakcja Kuby. Najpierw stracił miejsce w składzie Legii, teraz Tomek naciska go w kadrze, a on nie zwiesił głowy, zacisnął zęby i walczy. Chce się pokazać. Jest piłkarzem na dorobku i powinien docenić to, że mając tak niewiele rozegranych spotkań w pierwszej lidze, już jest w Legii i otrzymuje powołania do reprezentacji Polski. To oznacza, że mimo małego doświadczenia, ktoś go docenia i widzi w nim potencjał. Na początku sezonu to on grał, a teraz musi poczekać na swoją szansę - opowiada Urban. - Czekam i nie odpuszczam. Nie będę wciąż powtarzał, że walczę, bo to chyba naturalne - dodaje Wawrzyniak. Przegrywają z Bronkiem Urban liczy, że kolejni legioniści będą otrzymywali powołania do kadry. - Ja w ogóle cieszę się, że mam jakichś zawodników w reprezentacji, bo przecież w Legii występuje wielu obcokrajowców. Mam nadzieję, że to nie koniec. Piotrek Giza ma wszelkie predyspozycje, by również grać w narodowych barwach. Musi tylko popracować nad skutecznością. A przecież Kamil Grosicki i Jakub Rzeźniczak z powodzeniem występują w młodzieżówce - mówi. Tyle, że na razie zarówno Kiełbowicz, jak i Wawrzyniak przegrywają rywalizację z Grzegorzem Bronowickim. Byłym... legionistą. - A to już oznacza, że Legia ma patent na piłkarzy występujących na lewej obronie - uśmiecha się Wawrzyniak.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.