Domyślne zdjęcie Legia.Net

Licencja niezgody

Adam Dawidziuk

Źródło: Przegląd Sportowy

07.12.2004 11:59

(akt. 30.12.2018 10:25)

Wczoraj przed południem właściciele Legii dyskutowali na Łazienkowskiej z <b>Jackiem Zielińskim</b> na temat jego przyszłości w klubie. Fiasko rozmów z <b>Dariuszem Wdowczykiem</b> sprawiło, że to Zieliński ma poprowadzić Legię. Kłopot jest tylko jeden - dotyczy licencji trenerskiej Zielińskiego, uprawniającej do prowadzenia zespołu w ekstraklasie. A właściwie jej braku.
Z podobnym problemem w przeszłości zmagali się Czesław Michniewicz czy też Franciszek Smuda. "Franz" bez licencji wywalczył trzy tytuły mistrza Polski. Jednak dziś stał się wielkim zwolennikiem rozwiązań stosowanych przez PZPN. - Panowie, przepisy są po to, aby ich przestrzegać. Mnie po pięćdziesiątce zmusili, abym chodził do szkoły. I czerpałem z tego wielką satysfakcję. A wcześniej naczytałem się w gazetach, że nie mam papierów. Teraz mogę każdemu pokazać licencję UEFA-Pro - tłumaczy Smuda. Były trener Widzewa odbył nawet staż zagraniczny, w FC Basel. - Do tego dochodzi doświadczenie z polskiej ligi - prowadziłem zespoły w 297 meczach naszej ekstraklasy - dodaje. We wszystkich bez licencji. Ciekawe, jak mu pójdzie w Odrze Wodzisław - już z wymaganymi papierami? Michniewicz bez licencji sięgnął po dwa trofea: Puchar Polski i Superpuchar. Po zdaniu egzaminów, znalazł się z Lechem w strefie barażowej. Zieliński, 60-krotny reprezentant Polski, posiada licencję tylko drugiej klasy. Dlatego do tej pory na konferencjach prasowych w roli trenera występował Gawara. Odbywało się to i tak w trybie awaryjnym, za specjalnym przyzwoleniem PZPN, bo Gawara... nie obronił jeszcze pracy. W Legii nie chcą, aby w rundzie wiosennej ta fikcja nadal trwała. Jednak wszystko wskazuje na to, że tak być musi. Gdyby bowiem włodarze klubu zamierzali się dostosować do wymogów PZPN, musieliby oficjalnie powierzyć rolę "pierwszego" Brychczemu. On jako jedyny z obecnego trio szkoleniowego posiada tytuł trenera pierwszej klasy. - I gdyby wystąpił o licencję, to nie widzę przeszkód, żeby ją otrzymał - zapewnia zastępca przewodniczącego do spraw szkolenia PZPN, Andrzej Strejlau. Brychczy jednak, mimo że oddany jest klubowi, nie chce się zgodzić na takie rozwiązanie. Nie od dziś wiadomo, że legenda Legii unika jak ognia dziennikarzy, a jego ulubionym miejscem jest boisko treningowe. Klub szuka więc bardziej racjonalnego rozwiązania. Zieliński może napisać w przerwie zimowej pracę i zdobyć licencję w przyspieszonym trybie - tak myślą na Łazienkowskiej. Co na to PZPN? - To nie będzie możliwe. Jacek to zdolny, młody człowiek i na pewno kiedyś będziemy mieli z niego pożytek. Jednak nie ma takiej możliwości, żeby obejść przepisy. Musi się zapisać na kurs trenerski. Mało tego, zanim to nastąpi, jako trener drugiej klasy, musi przez określony czas pracować jako szkoleniowiec poza ekstraklasą, by odbyć staż - podkreśla Strejlau. - Chłopak rozegrał w reprezentacji 60 spotkań. Dla Jacka Zielińskiego trzeba zrobić wyjątek. Bo dla kogo, jeśli nie dla niego? - pyta retorycznie selekcjoner reprezentacji Polski Paweł Janas. - Klub wybitnego reprezentanta to tylko skrócona ścieżka do kursu. Tego ominąć nie można. Paweł pewnie tego nie wie - ripostuje Strejlau. - Nie wygłupiajmy się, szanujmy ludzi, już dość tych podpowiedzi. Wolę jak ktoś coś robi dla polskiej piłki, a nie podpowiada z tylnego siedzenia - puentuje trener kadry.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.