Lider i... po liderze...
12.05.2019 17:26
20. Marko Vesović
44. William Remy
16. Luis Rocha
76'26. Cafu
24. Andre Martins
46'45. Iuri Medeiros
33'27. Carlitos
28. Jakub Bursztyn
15. Hubert Matynia
33. Mariusz Malec
60'40. Sebastian Walukiewicz
20. David Stec
16. Santeri Hostikka
14. Kamil Drygas
73'26. Tomas Podstawski
17. Zvonimir Kozulj
27. Sebastian Kowalczyk
19. Michał Żyro
65'
Rezerwy
30. Radosław Majecki
41. Paweł Stolarski
- 76'
21. Dominik Nagy
33'32. Miroslav Radović
- 46'
99. Sandro Kulenović
1. Łukasz Załuska
2. Jakub Bartkowski
23. Jarosław Fojut
60'39. Jin Izumisawa
34. Iker Guarrotxena
10. Radosław Majewski
73'11. Soufian Benyamina
65'
- Zapis relacji tekstowej"na żywo"
Rozpoczął się długi finisz w Ekstraklasie. Trzy mecze w tydzień. Trzy kolejki, które zadecydują o mistrzostwie Polski. Decydujące siedem dni warszawiacy rozpoczęli od rywalizacji z Pogonią Szczecin, ostatnim zespołem grupy mistrzowskiej. Był to jednocześnie pierwszy mecz po podpisaniu kontraktu przez Aleksandara Vukovicia, który postawił w rywalizacji ze szczecinianami na trójkę środkowych pomocników: Cafu, Domagoja Antolicia oraz Andre Martinsa. Żadne pomysły mistrzów Polski nie sprawdzały się jednak w pierwszej połowie. Wystarczy wspomnieć, że przez ponad 40 minut, stołeczna drużyna nie oddała strzału na bramkę strzeżoną przez Jakuba Bursztyna.
Gościom grało się jednak lepiej, gdyż prowadzili od trzeciej minuty. Problemy Legii były całym łańcuchem wydarzeń. Zaczęło się od straty Williama Remy’ego oraz faulu Sebastiana Szymańskiego przed polem karnym. Finalizacją całej akcji było skuteczne uderzenie Zvonimira Kozulja oraz błąd Radosława Cierzniaka, który dał się zmylić uderzeniu Bośniaka. Prowadząc, szczecinianie liczyli na błędy warszawiaków oraz bezpośrednie rozegranie piłki. To potrafiło wychodzić ekipie Kosty Runjaicia. Najbliżej było Michał Żyro, który ruszył na bramkę po błędzie Remy’ego, lecz przegrał w sytuacji sam na sam z Cierzniakiem. Vuković starał się reagować. W 33. minucie Iuri Medeiros zszedł z boiska i został zastąpiony przez Dominika Nagya. Portugalczyk od razu poszedł do szatni, nie podając nikomu ręki. W trakcie swojego występu, skrzydłowy przegrał wszystkie z trzech pojedynków, a także miał 67% celności przy próbie dwunastu podań.
Pierwsza połowa dla Legii mogła wręcz nie istnieć. W końcówce uderzać próbowali Nagy, Carlitos oraz Remy, który ekwilibrystycznie starał się umieścić piłkę w siatce, ale Pogoń schodziła do szatni prowadząc 1:0. W drugiej połowie warszawiacy musieli radzić sobie bez kontuzjowanego Andre Martinsa, którego zastąpił Jarosław Niezgoda. Napastnik rozegrał ostatni mecz 31 marca, a łącznie wybiegał w tym sezonie na murawę cztery razy. Atakujący miał dwie dobre sytuacje tuż po wznowieniu gry, lecz górą był Bursztyn i Pogoń. Do trzech razy sztuka mógł rzec Niezgoda. W 55. minucie były piłkarz Wisły Puławy zagrał do Nagya, a ten mocnym strzałem pokonał golkipera szczecinian, dając „Wojskowym” dalsze nadzieje. Wygrana dla Legii była istotna, bo tylko taki wynik pozwalał myśleć o bezwarunkowym liderowaniu w lidze (wcześniej Piast ograł 2:1 Jagiellonię).
Legioniści przez większość drugiej połowy prowadzili grę. Zauważalny pod bramką Pogoni był Niezgoda, lepiej wyglądał również niewidoczny wcześniej Carlitos. Warszawiakom nie pomagały jednak stałe fragmenty gry, co było widoczne w kolejnym meczu z rzędu. W 62. minucie Bursztyna pokonał Marko Vesović, lecz sędzia Paweł Gil nie uznał bramki dostrzegając pozycję spaloną Czarnogórca. Potem mistrzom Polski brakowało klarownych sytuacji. Legioniści do końca rywalizacji nie byli w stanie stworzyć sobie stuprocentowych okazji do strzelenia gola.
Legia zremisowała 1:1 z Pogonią Szczecin i straciła pozycję lidera Ekstraklasy na dwie kolejki przed końcem rozgrywek. Pierwsze miejsce zajmuje aktualnie Piast Gliwice. W środę mistrzowie Polski zmierzą się w Białymstoku z Jagiellonią.
Autor: Piotr Kamieniecki
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.